Fachowcy na takie spotkania często mówią “handball radosny”. Określają tak szalone pojedynki, toczone w niezwykle szybkim tempie, w których pada wiele bramek. I tak było w środowy wieczór w Hali Legionów. – Gdy jesteś młodym zespołem, takie mecze mogą się zdarzać. My musimy jednak nad tym popracować – stwierdził po spotkaniu trener mistrzów Polski Tałant Dujszebajew.
Takie są jednak mecze z FC Porto. W starciu z portugalską drużyną rzadko pada mało goli, choć aż 72 – jak to miało miejsce w środę – to także niespotykane zakończenie. – 39 zdobytych przez nas bramek to dobry wynik, ale straconych aż 33 – to niezbyt dobrze – przyznał Sigvaldi Gudjonsson. Islandzki skrzydłowy mistrzów Polski był najskuteczniejszym graczem pojedynku. Na dziesięć prób pomylił się tylko raz, skutecznie egzekwował też rzuty karne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS