A A+ A++

We wtorek 18 lutego w Oleskim Muzeum Regionalnym została otwarta wystawa zatytułowana „Radość życia na afrykańskich batikach” ze zbiorów Muzeum Misyjno-Etnograficznego Księży Werbistów w Pieniężnie.

Ekspozycja prezentuje głównie batiki, ale także obrazy olejne, rzeźby, instrumenty muzyczne i biżuterię z Ghany, Togo, Tanzanii, Nigerii, Kenii, Konga, Gwinei, Tunezji i Madagaskaru. Afrykańskie batiki przedstawiają codzienne zajęcia mieszkańców, tańce oraz grę na instrumentach muzycznych.

Afryka kocha batik. Nie tylko ozdabia on domostwa, ale również wax (rodzaj batiku) noszą kobiety w całej Afryce od Senegalu aż po RPA. Batik to technika malarska polegająca na kolejnym nakładaniu wosku i kąpieli tkaniny w barwniku, który farbuje jedynie miejsca nie zamaskowane warstwą wosku. Dla uzyskania specjalnych efektów proces woskowania i farbowania można powtarzać wielokrotnie. Gdy tkanina wyschnie, zgniata się ją specjalnie, by powstała siateczka pęknięć subtelnych jak nerwy liścia. Świat Afryki odbija się w batikach. Komentarzem do scen ukazanych na batikach i obrazach są fragmenty tekstów z książek: „Z Panem Bogiem w Afryce” o. Jacka Jana Pawlika, „Tańczyć Bogu i ludziom” Adalberta Ludwiga Ballinga oraz „Matko Afryki” s. Dolores Zok SSpS.

Oleśnianka – s. Dolores podczas wernisażu barwnie, ciekawie, z charakterystyczną dla siebie głębią dzieliła się swoim zachwytem nad Afryką i mieszkającymi tam ludźmi. Mówiła o kobietach Afryki i ich etosie. Siostra Dolores po 20 latach pracy na Czarnym Lądzie w czerwcu 2012 r. powróciła do kraju. Dolores to zakonne imię Doroty Zok urodzonej w Oleśnie, która po ukończeniu LO, idąc w ślady swojego starszego brata Werbisty o. Joachima Zoka, postanowiła zostać misjonarką.

Po maturze przez rok pracowała w Szkole Podstawowej w Grodzisku. W 1983 r. wstąpiła do Zgromadzenia Misyjnego Sióstr Służebnic Ducha Świętego w Raciborzu. Po złożeniu ślubów uczyła się pielęgniarstwa w Niemczech. Po powrocie do Raciborza w 1992 r.  złożyła w domu macierzystym śluby wieczyste. Ponieważ jej pierwszą placówką misyjną miała być dawna kolonia portugalska – Angola, została skierowana do Portugalii w celu nauczenia się tamtejszego języka. Po przybyciu w 1993 r. do Angoli posługiwała ludziom bardzo ciężko dotkniętym przez los – trędowatym, opuszczonym, dzieciom ulicy. Pracując tam w bardzo trudnych warunkach, w atmosferze bratobójczej wojny, biedy i głodu, doświadczyła chorób tropikalnych z malarią na czele.

W 2002 r. wyjechała do RPA w celu założenia nowej placówki misyjnej, tam opiekowała się dziećmi zarażonymi wirusem HIV oraz chorymi na AIDS. Siostra Dolores swoje wspomnienia, wrażenia i przeżycia związane z pracą na misjach opisała w książkach „Idź za głosem serca”, „Mądrość Afryki”, „Boże Narodzenie w Afryce”, „Matko Afryki”. Po powrocie do kraju siostra Dolores pracowała w duszpasterstwie akademickim „Resurexit” w Opolu, współpracując z duszpasterzami akademickimi: ks. Eugeniuszem Plochem i oleśnianinem ks. Marcinem Cytryckim.

Brała udział w założeniu w Opolu nowej placówki sióstr. Posługiwała w kurii opolskiej i radiu Doxa, animacji misyjnej, nowej ewangelizacji i była odpowiedzialna za wspólnotę sióstr. W styczniu 2015 r. została wybrana Przełożoną Prowincjalną Polskiej  Prowincji Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego oraz członkiem Konsulty Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich w Polsce. W 2019 r. została wyróżniona medalem  Unitas in Veritate – Jedność w Prawdzie. O skomplikowanej sytuacji afrykańskich kobiet s. Dolores pisała w  swojej publikacji „Matko Afryki”, której fragmenty zaprezentowano na wystawie.

„Kobieta w Afryce jest symbolem Rodziny. Nie ma zbyt wielu praw, szczególnie wtedy gdy jest na utrzymaniu męża, ale na dnie swego serca wie, że przez swoją uległość, posłuszeństwo, milczenie i otwarte szeroko oczy, może bardzo wiele dobra uczynić dla swego szczepu, bliskich, wioski, a często nawet dla narodu. Taką wielką siłą kobiety afrykańskiej są nie słowa, czasem zbędne i bolesne, ale ciche spojrzenie i zaakceptowanie tego, co nieuniknione oraz tego, na co nie ma wpływu. To właśnie w akceptacji jest największa mądrość kobiety, która tylko wtedy może być doradcą męża, wodza, prezydenta. Mężczyzna musi mieć pewność dyskrecji kobiety i to całkowitej, bo tylko wtedy jest miejsce na zaufanie i przebaczenie, które jest jakby oddechem każdej błogosławionej przez Boga relacji…  Jest wcześnie rano, jeszcze ciemno… kobieta z dzieckiem na plecach zamiata swoje podwórko. Potem nazbiera drewna, by ogień rozpalić i gotować wodę dla rodziny. Ciemno jeszcze na dworze, ale już słychać śmiech dzieci i męża, który pije herbatę, by później udać się na farmę. Matka zostanie sama  i znów wykona podobne czynności – zamiatanie podwórka, rozpalenie ognia, przyniesienie i zagotowanie ciepłej wody, przygotowanie jedzenia dla rodziny, wszystko przy muzyce, prawie te same rytmy. Te same gesty – ciche i monotonne, bez których świat by nie istniał, a natura nie odżywała. Zawsze zabiegana matka, tak mało myśli o sobie, ale często o innych. Wie, że jej zadaniem jest zajmowanie się dziećmi, domem, rodziną, mężem, małym ogródkiem i jeszcze kontakt z przyjaciółmi. Ciągle coś nowego i stale nie ma czasu, by pomyśleć o sobie. Jednak nie brakuje uśmiechu na jej twarzy, pomimo zapracowania ma siłę, by wstać wcześnie rano, by zaczynać od nowa szary zwyczajny dzień, a jednak tak inny od poprzedniego. Wieczorami, najczęściej w soboty, można słyszeć odgłosy bębnów i zobaczyć tańczące w ich takt kobiety. To ich modlitwa do Boga, któremu bezwzględnie ufają. Każdy ruch ich tańca wyraża wdzięczność i całkowite oddanie. Nie ma słów, bo one tak mało wyrażają, ale jest taniec dla BOGA, tylko dla NIEGO. Obraz kobiety afrykańskiej to postać pracująca ciężko, z dzieckiem na plecach. Czasem lekko uśmiechnięta albo tańcząca, zagubiona w służbie dla swej rodziny”.  – (s. Dolores Zok SSpS „Matko Afryki”)

Motywem przewodnim batików na wystawie jest taniec i gra na instrumentach, ponieważ w Afryce, każdy tańczy i śpiewa od urodzenia, aż po śmierć, albo i dłużej… Taniec jest formą wyrażania emocji, zarówno tych smutnych, jak i radosnych. Taniec i śpiew towarzyszą prawie każdej formie spotkań towarzyskich i rodzinnych. Często jest jak rozmowa między znajomymi. Dobitnie wyrażają to opisy o. Jacka Pawlika i Adalberta Ludwiga Ballinga:

„Świętując w Afryce, trudno obejść się bez śpiewu i tańca. Zresztą jedno pociąga za sobą drugie. Jak śpiewać nie poruczając się w rytm muzyki? Jak poruszać się rytmicznie bez prowadzenia bębnów?  W niektórych kulturach do pięciu zmysłów dodaje się zmysł równowagi i zmysł harmonijnego ruchu… Ktoś powiedział, że taniec jest słodyczą duszy. Jest on również zwierciadłem danego społeczeństwa. Tańce liturgiczne afrykańskich chrześcijan zawierają w sobie wymowną siłę przekazu, budzą entuzjazm i zaufanie… Afryka nauczyła mnie cenić taniec, bo w tańcu dociera się do głębi bytu czując się najbliżej Boga.” („Z Panem Bogiem w Afryce” o. Jacek Jan Pawlik SVD).

„Uczestnictwo ciała, wniesienie całego bytu do egzystencjalnej i uwalniającej symboliki akcji rytualnej odpowiada głębokiej potrzebie człowieka Afryki… Afrykanin tęskni za dramatyką, za procesją, gestami i gestykulacją, za perkusją i bębnami, za tańcem i rytmem. Bez tańca i bębnów Afryka nie byłaby Afryką. Tego nie można przedstawić, to trzeba przeżyć. W Afryce już małe dziecko uczy się poruszać rytmicznie. Rytm należy do życia. Bez rytmu nie ma radości życia. Bez rytmu nie ma nadziei. Tańcząc i grając na bębnach Afrykanin patrzy w przyszłość. Tańcząc poświęca się wspólnocie. Tańcząc stawia skutecznie czoła biedzie i nędzy. Tańcząc przybliża się do Boga. We wspólnym tańcu, we wspólnej pieśni, we wspólnym korowodzie, przez klaskanie i granie na bębnach, Afrykanin dociera do głębi własnego bytu. W tańcu czuje się najbliżej Boga”.  (Adalbert Ludwig Balling „Tańczyć Bogu i ludziom”).

Główną ideą tej kolorowej i egzotycznej wystawy jest ukazanie – jak w barwnym kalejdoskopie- bogactwa kultury ludów Afryki. Wielkie słowa uznania i podziękowania za życzliwość, współpracę i wszelką pomoc kierujemy pod adresem dyrektora Referatu Misyjnego Księży Werbistów w Pieniężnie o. Wiesława Dudara, który jest komisarzem tej wystawy.

Wystawa będzie gościć w miejscowym muzeum do 30 kwietnia 2020 r. Zapraszamy.

Ewa Cichoń

Zdjęcia: Oleskie Muzeum Regionalne

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZarządzenie Burmistrza Miasta i Gminy Pińczów 
Następny artykułTeatralny projekt z dofinansowaniem Ministerstwa Kultury