Jak informowaliśmy, o wystąpieniu z klubu Prawa i Sprawiedliwości Koza poinformował podczas dyskusji nad strategią rozwoju województwa na początku poniedziałkowej sesji sejmiku. Przyczyny tej decyzji tłumaczył pod koniec obrad, w punkcie “sprawy różne”.
Zaczął od przypomnienia, że w kampanii przed wyborami samorządowymi w 2018 r. jeden z działaczy PiS mówił, że “województwo świętokrzyskie wymaga pogotowia ratunkowego”, i zapowiadał: “Pomoc nadchodzi, będzie skuteczna”.
Czy marszałek się wstydzi
– Mieszkańcy nam zaufali, mieliśmy być lepsi od poprzedników – podkreślił Koza. I przypomniał marszałkowi Andrzejowi Bętkowskiemu, jak zaraz po wyborze na to stanowisko zapewniał, że ani jeden dzień z pięciu lat kadencji nie zostanie zmarnowany.
– Minęła prawie połowa kadencji i co? Zamiast na ścieżce rozwoju jesteśmy na ścieżce stagnacji – zarzucał radny Koza. Dopytywał, gdzie jest program likwidacji miejsc niebezpiecznych na drogach, program dla miast średniej wielkości czy obiecywane żłobki.
– Na pana miejscu wstydziłbym się, że agenci CBA wyprowadzali z urzędu dyrektorów – mówił do marszałka Bętkowskiego, nawiązując do zatrzymania wicedyrektorów Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Pytał go też, czy nie wstydzi się za nepotyzm przy rozdziale unijnych milionów dla firm dotkniętych pandemią, kiedy to pieniądze dostali urzędnicy, ich krewni i powinowaci.
Koza wypomniał również Bętkowskiemu, że zwolnił z urzędu marszałkowskiego kierowniczkę zajmującą się kontrolą. – Cała jej wina polegała na tym, że współpracowała ze mną w urzędzie miasta – stwierdził radny, który do 2018 r. był sekretarzem miasta Kielce. Zapytał jeszcze marszałka, czy nie wstydzi się fatalnego stylu, w jakim rozstał się z prezesem Uzdrowiska Busko-Zdrój Wojciechem Lubawskim, byłym prezydentem Kielc.
Pytania to były retoryczne
– Dla opozycji jesteście wygodni, bo opozycja nie musi się specjalnie wysilać, żeby wygrać następne wybory. Jesteście gwarantem zwycięstwa opozycji w przyszłych wyborach – mówił Koza o rządzących obecnie województwem.
Prowadzący sesję przewodniczący sejmiku Andrzej Pruś zwrócił radnemu uwagę, że jego wypowiedź powinna mieć miejsce nie w “sprawach różnych”, ale w punkcie “interpelacje i zapytania”. – W dużej części składała się z pytań – uznał.
Tę jego uwagę wykorzystała opozycja. – Pan przewodniczący Pruś nie złapał wątku, że to były pytania retoryczne – zauważył Arkadiusz Bąk z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który przewodniczył sejmikowi w poprzedniej kadencji. – Władza w regionie jest emanacją PiS-owskiej władzy w kraju, może tylko bardziej małostkowa – mówił Jan Maćkowiak z Platformy Obywatelskiej.
Pruś jak Kuchciński, ale przeprasza
Maćkowiak zarzucił Prusiowi, że przejął cechy byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i tak się zachowuje w sejmiku, przerywając wypowiedzi opozycyjnym radnym. – Obrady naszej sesji są smutne, momentami żałosne – ocenił.
Pruś nie ustępował, po raz kolejny przypominał, jak się obecni opozycjoniści zachowywali wobec niego, gdy rządzili województwem. Emocje ostudził marszałek Bętkowski, składając wszystkim życzenia, m.in. zdrowia, z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych. Przyznał też: – Ta sesja każe mi pewne refleksje samemu popełnić.
Radni opozycji również zaczęli składać życzenia, a Pruś na koniec sesji powiedział: – Jeżeli ktoś poczuł się urażony, przepraszam.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS