Radni z komisji ładu przestrzennego zajmowali się w czwartek planem rejonu Podskarbińskiej. Obejmuje on teren toru kolarskiego dawnego klubu sportowego Orzeł między Mińską, Podskarbińską a Stanisławowską. Społecznicy nalegali, by plan obejmował stary tor ściślejszą ochroną. Snuli wizję terenu sportowego otoczonego wałem, po którym znów śmigaliby rowerzyści.
Koncepcja parku Zielone Dynasy urządzonego wokół dawnego toru kolarskiego przy Podskarbińskiej. Według pomysłodawców w środku toru mógłby powstać plac zabaw i polana piknikowa, a obok – m. in. pumptrack i siłownia plenerowa infografika: nowedynasy.pl
– Tor kolarski jest wartościowy, ja się absolutnie zgadzam – mówiła Marlena Happach, naczelna architektka miasta. – Nakazaliśmy zachowanie charakterystycznego profilu wału toru. Ale nie zalecamy, by traktować go jako skansenu, zachowując 1:1, to, co było. Dajemy możliwość uzupełnienia go funkcjami, by mógł służyć większej liczbie odbiorców.
– Możemy przeznaczyć ten rejon pod tor kolarski, z którego będzie korzystać wąska grupa pasjonatów. Ale my byśmy chcieli, żeby był dostępny dla mieszkańców, seniorów, matek z dziećmi – mówił Michał Suliborski, dzielnicowy radny KO z Pragi-Południa. – Do tego trzeba przeciąć wał toru kolarskiego więcej niż w jednym miejscu. Musi być dojście do śródtorza, musi być alternatywne wyjście ewakuacyjne – przekonywał.
– Kolarstwo szybkie przeniosło się trwale do obiektów zamkniętych. Mamy taki obiekt niedaleko od Warszawy, w Pruszkowie. Jest tak drogi w utrzymaniu, że balansuje na granicy bankructwa – wskazywał radny KO Piotr Żbikowski. Zgłosił poprawkę do planu.
– W tym miejscu toru kolarskiego być nie może – powiedział ostro Adam Cieciura, wiceburmistrz dzielnicy. – Nie wierzę, że tor kolarski będzie mógł być otwarty w każdej chwili i nie będzie generować kosztów. Dzielnicy nie stać na budowę i utrzymanie toru. Chcemy go przekształcić w teren rekreacyjny. Nie uchwalajmy fikcyjnych zapisów, które to uniemożliwią i tylko utrwalą dzisiejszy stan – apelował.
Tor kolarski przy ul. Podskarbińskiej fot. ZGN Praga Południe/FB
– Dopuszczenie kolejnych przecięć wału kolarskiego zepsuje intencję, jaką miał konserwator, wpisując tor do ewidencji zabytków – przekonywał Stefan Gardawski, aktywista z Miasto Jest Nasze, który był jednym z pomysłodawców reaktywacji welodromu. – Tor należy zachować w takiej formie, żeby było wiadomo, że to tor. Jak zostaną strzępki przecięte przejściami, to nikt nie odczyta tej oryginalnej historii – dowodził.
Happach tłumaczyła, że przecięcie wału dopuszczone w planie zagospodarowania może oznaczać np. tunel. Podchwycili to radni, którzy domagali się wytyczenia większej liczby przejść.
Wniosek przeszedł przy sześciu głosach za, jednym przeciw (Marek Szolc z KO mówił: “zmiana w kierunku proponowanym przez dzielnicę zwiększa ryzyko, że tor straci integralność, zostanie przekształcony w nadmierny sposób”) i trzech wstrzymujących.
Jeżeli Rada Warszawy przyjmie poprawkę proponowaną przez komisję ładu przestrzennego, plan zagospodarowania wróci do ponownych uzgodnień wojewódzkiego konserwatora zabytków. To może odsunąć uchwalenie planu zagospodarowania o miesiące.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS