A A+ A++
Udostępnij
fb-share-icon
Tweet

W nocy, gdy większość obywateli spokojnie spała, ulicami jeździł radiowóz, który w pewnym momencie „postanowił”… zmienić się w płonącą pochodnię. Tak, dosłownie. To pokazuje, że nawet nudny, nocny patrol może przysporzyć wielu emocji.

Była godzina 3:30, kiedy dzielni funkcjonariusze patrolowali ulice Turku. Wszystko przebiegało rutynowo, aż nagle z okolic silnika zaczęły wydobywać się kłęby dymu. Pojazd postanowił ożywić monotonny patrol, a mundurowi stanęli przed nagłym wyzwaniem w postaci własnego płonącego radiowozu. Co zrobili? Zatrzymali się, wysiedli… i to w samą porę, bo chwilę później Volkswagen postanowił przeistoczyć się w płomienie w całej swojej okazałości.

Świadkowie? Brak. Osoby trzecie? Również. Tylko policjanci i ich buntowniczy samochód.

Jak tłumaczy Malwina Laskowska z Komendy Powiatowej Policji w Turku, na szczęście wszyscy wyszli z sytuacji cało, choć radiowóz nie był tak szczęśliwy – ogień nie zostawił na nim suchej, a raczej niespłoniętej, nitki.

Co dalej? Oczywiście śledztwo! Policjanci chcą wyjaśnić, co tak naprawdę się stało. Czy to znak, że Volkswagen Transporter nie przepada za nocnymi patrolami? A może był to subtelny protest pojazdu przeciwko nadgodzinom? Na te pytanie raczej nie zdoła odpowiedzieć policyjne śledztwo.

POLECANE NEWSY
Udostępnij
fb-share-icon
Tweet
CZYTAJ  “Ziomuś” dokonał kradzieży. Pomóż go rozpoznać
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar samochodu w Górze Ropczyckiej
Następny artykułNajwiększa morska turbina na świecie. Rekord padł w Chinach