Choć od lipca przestają obowiązywać tarcze ochronne dotyczące prądu i
gazu, wiele wskazuje na to, że podwyżki nie będą tak duże, mimo prognoz
przesyłanych przez operatorów w tzw. “rachunkach grozy”. Okazuje się, że rząd
przygotował inne rozwiązania, które pozwolą zachować więcej pieniędzy w
portfelach Polaków.
Od lipca nie
będą już obowiązywały tarcze ochronne dotyczące taryf za prąd i gaz. W związku z tym niektórzy operatorzy, jak
PGNiG, przesłali do swoich odbiorców prognozy informujące, że stawka za
błękitne paliwo wzrośnie o blisko 50 proc. Nie oznacza to jednak, że rachunki
pójdą drastycznie w górę. Uchwalona przez
Sejm i podpisana przez prezydenta ustawa sprawia, że zdecydowana większość
gospodarstw domowych nadal będzie chroniona przed tak dużymi podwyżkami
– podaje Business Insider.
Rachunki będą wyższe, ale nie o połowę
Od 13 czerwca 2024
r. obowiązuje ustawa o bonie
energetycznym oraz o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia cen
energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła systemowego. Ma ona chronić
Polaków przed drastycznym wzrostem opłat za energię w związku z wygasającymi
od 1 lipca tarczami antykryzysowymi, wprowadzonymi po wybuchu wojny w Ukrainie.
Ustawa zawiera m.in. maksymalną cenę energii dla
gospodarstw domowych w okresie od lipca do grudnia 2024 r. wynoszącą 500 zł/MWh oraz
693 zł/MWh dla samorządów, podmiotów użyteczności publicznej oraz małych i
średnich firm. Obecne stawki dla gospodarstw domowych wynoszą 412 zł/MWh i były
niezmienione od 2022 r.
Pomoże bon energetyczny
Wprowadzony zostanie także bon energetyczny. Będzie on jednorazowym
świadczeniem pieniężnym przeznaczonym dla gospodarstw domowych o niższych
dochodach, wypłacanym w drugiej połowie 2024 r. Tu przepisy przewidują dwa
progi dochodu: do 2500 zł dla gospodarstw jednoosobowych oraz do 1700 zł
na osobę dla gospodarstw wieloosobowych. Będzie on przyznawany nawet po
przekroczeniu kryterium dochodowego, ale jego wartość będzie pomniejszona o
kwotę tego przekroczenia.
Wartość bonu energetycznego uzależniona będzie od
liczby osób w gospodarstwie domowym. Jednoosobowe otrzyma 300 zł, dwu- i
trzyosobowe — 400 zł, te liczące od czterech do pięciu osób dostaną 500 zł, a
sześcioosobowe i większe — 600 zł.
Natomiast jeśli w gospodarstwie domowym stosowane jest ogrzewanie elektryczne,
wartość bonu energetycznego wzrośnie o 100 proc. Wyniesie zatem od 600 do
1200 zł.
Szansa na niższe stawki za prąd?
Według Business Insidera odbiorcy listów wysłanych przez PGNiG
nie muszą się na razie obawiać drastycznych podwyżek. Operator musi najpierw
wystąpić do Urzędu Regulacji Energetyki o nowe, niższe od zawartych w
pismach, taryfy. Ma na to czas do 20 czerwca. Ich zatwierdzenie potrwa kilka
tygodni, a do tego czasu obowiązywać będzie dotychczasowa cena gazu.
Według resortu klimatu w drugiej połowie roku gaz może podrożeć
średnio o ok. 15 proc. Natomiast większe podwyżki dotyczyć będą prądu.
Choć już wiadomo, że maksymalna cena prądu wyniesie 500 zł za MWh (dziś jest to
412 zł) dla rodzin i 693 zł dla samorządów, obiektów użyteczności publicznej i
małych oraz średnich firm, to w rachunku za prąd znajdują się też inne opłaty
m.in. za przesył. Dlatego tu podwyżki mogą wynieść około 29
proc. dla całego rachunku. Może się jednak okazać, że będą one mniej odczuwalne.
Senat pracuje bowiem nad ustawą, która zawiesza stosowanie opłaty mocowej,
czyli jednego ze składników rachunku za prąd. Ta zmiana
może sprawić, że podwyżki będą o jedną czwartą niższe. Zatem
rachunki za prąd ostatecznie powinny wzrosnąć o 22-23 proc.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS