A A+ A++

Airbus Helicopters szykuje się do dziewiczego lotu demonstratora techno­logii szybkiego śmigłowca hybry­do­wego RACER (Rapid and Cost-Effective Rotor­craft). Montaż już praktycznie dobiegł końca, co oznacza, że jeśli nie pojawia się jakieś niespodziewane problemy, Racer wzniesie się w powietrze w ciągu pięciu tygodni.

Prace nad RACER-em ruszyły już w 2017 roku z częściowym finanso­waniem unij­nym w ramach programu Clean Sky 2 (który zapewnia wsparcie także kon­cer­nowi Leonardo pracującemu nad tiltrotorem nowej generacji – NGCTR). Początkowy harmonogram zakładał oblot już w roku 2021, ale po drodze RACER – podobnie jak wiele innych przedsięwzięć – zderzył się z rzeczywistością pandemii COVID-19.

Poza tym RACER okazał się najzwyczajniej w świecie dużym wyzwaniem. Kiedy już udało się przezwyciężyć opóźnienia wynikłe z pandemii, inżynierowie Airbusa natrafili na bliżej nieokreślone problemy techniczne. Z tego powodu nie udało się zrealizować pierwszego lotu zapo­wie­dzia­nego na ubiegły rok.

RACER wywodzi się z demonstratora technologii Eurocopter X³, który z kolei powstał na bazie głęboko zmody­fi­ko­wa­nego kadłuba śmigłowca AS365 Dauphin. Do X³ należy ustanowiony w 2013 roku nieoficjalny rekord prędkości śmigłowca, wynoszący 472 kilometry na godzinę (oficjalny, ustanowiony w 1986 roku przez Westlanda Lynxa, to „zaledwie” 400,87 kilometra na godzinę, czyli mniej więcej tyle, ile prędkość przelotowa RACER-a). O ile jednak X³ został wyposażony w śmigła ciągnące, o tyle nowa konstrukcja ma być wyposażona w dwa śmigła pchające i bryłę kadłuba przypominającą Airbusa H160.

Eurocopter X³,
(Łukasz Golowanow, Konflikty.pl)

Napęd będzie stanowiła para silników Safran Aneto-1X. W locie poziomym wystarczy jeden z nich – w tym trybie RACER będzie mógł rozwinąć prędkość przelotową 180 węzłów (333 kilo­metry na godzinę), co pozwoli zmniejszyć zużycie paliwa o 40% w stosunku do śmigłowców o podobnej masie. W locie na dwóch silnikach ze standardową prędkością przelotową zużycie paliwa ma być mniejsze o 15%.

Koncepcja RACER-a przewidziana jest przede wszystkim na rynek cywilny, po­dob­nie jak NGCTR, ale producent widzi dlań zastosowanie także w siłach zbrojnych. Przed laty planowano nawet zgłoszenie go do konkursu FARA, mającego wyłonić nowe lekkie śmig­łow­ce rozpoz­nawczo-uderze­nio­we dla US Army. Wymogi zakładały, że FARA musi rozwijać pręd­kość co najmniej 180 węzłów (333 kilo­metry na godzinę) i mieć masę własną nieprzekra­czającą 6350 kilogramów. RACER spełniałby oba z zapasem. Ostatecznie Airbus zrezyg­nował z amery­kań­skiego konkursu, a cały program FARA anulowano trzy tygodnie temu.

Na RACER-a (czy też konstrukcje, które powstaną na jego bazie) czeka już jednak inne wyzwanie. W listopadzie 2020 roku Francja, Włochy, Niemcy, Wielka Brytania i Grecja podpisały list intencyjny inicjujący program Next Generation Rotorcraft Capability (NGRC), którego celem jest opra­co­wanie nowego średniego śmig­łow­ca wielozadaniowego dla NATO.

W 2021 roku ogłoszono wstępne wyma­ga­nia wobec nowej maszyny. NGRC powinien mieć prędkość przelotową nie mniejszą niż 400 kilometrów na godzinę, zasięg bez tankowania w powietrzu minimum 1650 kilometrów i maksymalną masę startową w przedziale 10–17 ton przy udźwigu 2,5 tony. Na potrzeby realizacji programu w 2022 roku zawią­zano organ zarządzający NGRC Acquisition Support Partnership. Poza przedstawicielami państw jego członkiem jest także reprezentant Agencji Wsparcia i Zamówień NATO, zajmującej się między innymi wspólnymi zakupami uzbrojenia i wsparciem jego eksploatacji.

Śmigłowiec ma wejść do służby w latach 2035–2040. Szacuje się, że w ciągu najbliższych dekad zapotrzebowanie państw NATO (poza Stanami Zjedno­czo­nymi) na śmigłowce tej klasy sięgnie około 1000 egzemplarzy. Jeśli NGRC Acquisition Support Partnership uzna, podobnie jak to się stało w Stanach Zjedno­czo­nych w programie Future Vertical Lift, że najważniejszym para­metrem jest jak najwyższa prędkość, Airbus ze swoim RACER-em z miejsca stanie się faworytem w walce o zamówienie.

Niemniej, biorąc pod uwagę państwa zaangażowane w program, należy zakładać, że NGRC zostanie zapro­jek­to­wany wspólnie przez Airbus Helicopters i Leonardo. W przeciwnym razie obie firmy będą konkurowały o ten sam, zmniej­sza­jący się rynek wojskowy, a i tak mogą, w wypadku opracowywania konkurencyjnych rozwiązań, przegrać w rywalizacji z koncernami amerykańskimi. Gra będzie się raczej toczyła o to, kto będzie odgrywał wiodącą rolę w programie, a nie o całkowite, jednoznaczne zwycięstwo.

Jak informuje FlightGlobal, w zakładach Airbusa w Marignane w południowej Francji trwa obecnie końcowa kontrola jakości gotowego płatowca i jego insta­lacji. Gdy te dobiegną końca, maszyna zostanie przestawiona na pas startowy, gdzie wykona próbne kołowania i przejdzie kalibrację – to czynności niezbędne do uzyskania certyfikatu pozwalającego na lot. Ta ostatnia faza potrwa około dwóch tygodni.

Próby w locie mają przebiegać bez zbędnego pośpiechu. Rozpisano je na mniej więcej dwa lata i 200 godzin w powietrzu. Osiągnięcia prędkości przelo­towej – obli­czonej na 407 kilometrów na godzinę – doczekamy się w ostatnim kwartale tego roku.

Zobacz też: Irlandia myśli o kupnie okrętu wsparcia dla trapionej problemami kadrowymi floty

Airbus Helicopters

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTak wygląda “odpolitycznianie” TVP. “19:30” ma jasny przekaz dla swoich widzów
Następny artykułPrzeniesienie przystanku w związku z remontem dróg