Jeźdźcy MotoGP wzorem kierowców Formuły 1 dwukrotnie powalczą na austriackim Red Bull Ringu. Drugie wydarzenie oficjalnie nazwane zostało Grand Prix Styrii.
Quartararo w ubiegłym tygodniu ruszał do wyścigu z trzeciego pola, jednak szybko stracił swoją pozycję. Tuż przed czerwoną flagą – pokazaną po wypadku Franco Morbidelliego i Johanna Zarco – 21-latek z powodu problemów z hamulcami wyjechał w żwir w zakręcie numer 4 i spadł na sam koniec stawki. Po restarcie hamulce wciąż nie działały tak, jak powinny i reprezentant Petronas Yamaha nie czuł się komfortowo podczas gonitwy za czołówką. Ostatecznie dojechał jako ósmy.
– To był frustrujący wyścig. Niedziela była dziwna, zwłaszcza po tym dużym wypadku, więc przede wszystkim dobrze, że wszyscy są OK – powiedział Quartararo. – W pierwszej części wyjechałem w żwir. Hamulec był miękki, więc postanowiliśmy zmienić pewne rzeczy, ale niewiele to pomogło. Nawet gdy nikt przede mną nie jechał, miałem problemy, aby zatrzymać motocykl.
– Dlatego też byłem bardzo rozczarowany. Mieliśmy niezłe tempo, nie na wygraną, ale na pierwszą piątkę.
Grand Prix Austrii wygrał Andrea Dovizioso i dzięki temu zbliżył się do Quartararo na 11 punktów. Francuz przyznaje, że Włoch – aktualny wicemistrz świata – będzie silny również w drugim wyścigu na Red Bull Ringu.
– Według mnie wszystko jest jeszcze możliwe [w walce o tytuł], a teraz mamy drugi wyścig w Austrii, gdzie Andrea jest bardzo szybki. Podobnie na kolejnych torach, więc sądzę, iż jest głównym kandydatem, choć wielu producentów ma takie aspiracje.
– Wszyscy są blisko siebie i to dość ciekawe. W ten weekend postaramy się spisać jak najlepiej. W zeszłym tygodniu tempo było dobre, więc chcemy się poprawić i walczyć o podium – zapowiedział Fabio Quartararo.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS