A A+ A++

Mający już za sobą debiut w LOTTO Superlidze w barwach Oxynetu Jarosław Nigeryjczyk Quadri Aruna, jeden z aż siedmiu obcokrajowców, których zakontraktował menadżer zespołu Kamil Dziukiewicz, został mistrzem Afryki w tenisie stołowym w grze pojedynczej. Wygrał bezapelacyjnie, tracą w imprezie ledwie jednego seta! Wspólnie z kolegami z drużyny zdobył także srebrny medal w turnieju drużynowym.

Prawdą jest, że debiut Nigeryjczyka (z portugalskim paszportem) w jarosławskim zespole dobry nie był. Co prawda dość łatwo ograł na dzień dobry Japończyka Shodai Sakane, ale potem sensacyjnie przegrał z Piotrem Chodorskim (1:3). To niepowodzenie miało dla teamu Kamila Dziukiewicza brzemienne skutki, bo Oxynet przegrał cały mecz z Akademią Zamojską Treflem Zamość 2:3. To jednak nie oznacza, że Q. Aruna nagle stracił na wartości. Takie rzeczy się zdarzają, bo to tylko i aż sport.

Zajmujący obecnie 16. miejsce w światowym rankingu ITTF, Quadri wciąż jest jedną z największych gwiazd LOTTO Superligi, jest w stanie wygrać z każdym w tej klasie rozgrywkowej i z całą pewnością w kolejnych meczach pokaże swoje nieprzeciętne umiejętności. Wszak w swojej karierze 35-latek ma na rozkładzie same tuzy światowego tenisa stołowego, by wspomnieć o: Timo Bollu, Tomokazu Harimoto, Liang Jingkunie czy Wong Chun Tingu.

Jest jedną ze sportowych ikon w Nigerii. Do wszystkiego doszedł wielką pracą i ogromem talentu. Jest synem nauczycielki, a dzieci nauczycieli w Nigerii zwykle nie mają łatwo, jeśli chodzi o wyniki w nauce i innych dziedzinach życia. Społeczeństwo często oczekuje od nich znacznie lepszych rezultatów niż od pozostałych.

Szybko zyskał wiele mówiące pseudonimy. Jedni nazywają go „Rocky” Aruna, inni Quadri „Balboa”. Łącząc przydomki wychodzi Rocky Balboa. Słynny bokser z amerykańskiej filmowej sagi. Postać Rocky’ego wzorowana była na prawdziwej historii Rocco Francisa Marchegiano, znanego jako Rocky Marciano. Boksera, który – choć nie wróżono mu kariery – w ringu był niepokonany nosił przydomek The Rock, czyli Skała.

Pseudonim Quadriego wcale nie jest bezpodstawny. Jego ultraofensywny styl gry, ukierunkowany na ciągły, niezwykle mocny, często spektakularny, forhendowy atak ma coś w sobie z determinacji Rocky’ego, któremu – jak już wspomnieliśmy – nie wróżono wielkiej kariery.

„Poznałem Quadriego w 1998 roku, kiedy towarzyszył swojemu starszemu bratu Femi, który najpierw zaczął trenować tenis stołowy w hali sportowej w Oyo. Ich dom znajdował się obok hali i Quadri zawsze zaglądał przez uchylone drzwi, żeby popatrzeć, jak gramy. Kiedy odkryłem, że interesuje się tym sportem, zacząłem zapraszać go na treningi” – powiedział swego czasu Abolarin Oluwole, któremu przypisuje się odkrycie niezwykłego talentu Q. Aruny.

Pracą i talentem zaczął się piąć w hierarchii światowego tenisa stołowego. Jako pierwszy w historii tego sportu zawodnik z Czarnego Lądu awansował do pierwszej „10” rankingu ITTF. Zdobycie mistrzostwa Afryki nie jest dla niego jakąś nowością. Choćby w 2017 r., kiedy sięgnął po tytuł. Miał jednak znacznie trudniej niż w zakończonym dwa dni temu kolejnym czempionacie Afryki. Wówczas w ćwierćfinale pokonał Naima Karali’ego z Algierii (4:1). W półfinale pokonał Egipcjanina Mohameda El-Beiali’ego (4:3). W finale stoczył pasjonujący pojedynek ze swoim odwiecznym rywalem, od lat numerem 2 w Afryce, Omarem Assarem. Wygrał 4:3. Rok później O. Assar zrewanżował się zawodnikowi Oxynetu Jarosław.

Tegoroczne mistrzostwa Afryki trwały od 11 do 17 września br. Rozegrane zostały w Radis w Tunezji, niedaleko stolicy tego kraju Tunisu. Q. Aruna w rywalizacji singlowej rozstawiony został z numerem 1. „Dwójką” był oczywiście O. Assar, ale przepadł w turnieju.

Zawodnik Oxynetu dzielił i rządził przy stole. Spisał się rewelacyjnie. W pierwszych trzech rundach nie dał najmniejszych szans rywalom z: Rwandy, Wybrzeża Kości Słoniowej i Togo, wygrywając pojedynki po 4:0. Wydawało się, że od ćwierćfinału będzie trudniej… Nic z tych rzeczy. Quadri „Rocky Balboa” Aruna był w ogromnym gazie. W ćwierćfinale zwyciężył Egipcjanina Yousssefa Abdela-Aziza 4:1 (i był to jedyny stracony przez Nigeryjczyka seta w mistrzostwach), w półfinale łatwo ograł swojego rodaka Olajide Omotayo 4:0, by w finale rozgromić Egipcjanina Ahmeda Saleha 4:0.

Zawodnik Oxynetu, reprezentant Nigerii, wystąpił także w turnieju drużynowym. Wspólnie z kolegami (Olajide Omotayo, Taiwo Mati, Amadi Omeh i Bode Abiodun) w grupie wygrali wszystkie mecze po 3:0, w ćwierćfinale pokonali Republikę Południowej Afryki 3:0, a w półfinale Tunezję 3:1. W finale, po pasjonującym meczu, przegrali z Egiptem 1:3.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Ósemka” zmieniła trasę
Następny artykułCzy Europa odniesie sukces w walce z paleniem papierosów, stawiając na redukcję szkód.