DGP: „Gdy w przyszłości historycy będą szukać początku Azjatyckiego Stulecia, być może wskażą na pandemię COVID-19”. Tak napisano w magazynie „Foreign Affairs”. Zgadza się pan z tą opinią?
Radosław Pyffel: Ta era zaczęła się wcześniej. Wyjechałem do Azji 20 lat temu na studia – wtedy wszyscy mówili o końcu historii, wydawało się, że XXI w. będzie epoką Zachodu. A ja obserwowałem coś innego: wzrost znaczenia Azji. Bardzo szybko rosła klasa średnia, setki milionów ludzi przeprowadzało się ze wsi do miast. Było dla mnie oczywiste, że XXI w. będzie erą świata pozaeuropejskiego.
I na Zachodzie tego nie zauważano?
Zauważano, ale wypierano. Słabnącego Zachodu i rosnącej potęgi Azji nie chciano widzieć nawet wtedy, gdy nastał krach finansowy 2008 r. albo w 2016 r., gdy do władzy doszedł Donald Trump. Dopiero pandemia uświadomiła wielu ludziom, że mamy do czynienia z głębokimi zmianami, a nie z przypadkowymi zdarzeniami, które można beztrosko bagatelizować. Pokazała, że azjatyckie rozwiązania potrafią być bardzo skuteczne. Kto poradził sobie najlepiej z wirusem, nawet wyłączając Chiny? Korea i Tajwan.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS