Rosja chciała rozpętać wojnę typową dla dyktatora spinu, który przeczyłby nawet temu, że jakakolwiek wojna ma miejsce. Putin myślał, że będzie tak samo jak w 2014 r., jednak popełnił błąd. I bardzo szybko musiał przejść od spinu do strachu – mówi Siergiej Guriew, współautor książki “Spin dyktatorzy. Nowe oblicze tyranii w XXI w.”.
NEWSWEEK: Opuścił pan Rosję w 2013 r. Ile czasu zajęło panu podjęcie tej decyzji? Co było ostatnią kroplą, która przelała czarę?
Siergiej Guriew: Nie było ostatniej kropli. Co było, to bardzo wyraźne ostrzeżenie od ludzi, którzy rozmawiali z Putinem, którzy znali Putina: że moja wolność jest zagrożona. Powiedzieli mi, że w każdej chwili mogę zostać aresztowany i nikt nie będzie w stanie mnie ochronić. Przez wiele miesięcy wcześniej byłem nękany. Przeszukano moje biuro. Wielokrotnie byłem przesłuchiwany. Ale do tego momentu ludzie z otoczenia Putina ciągle zapewniali mnie, że mogę zostać w Rosji. W pewnym momencie stwierdzili jednak, że stało się to zbyt ryzykowne. Następnego dnia kupiłem bilet w jedną stronę do Paryża.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS