Ćwiczenia NATO Steadfast Defender 2024, które właśnie się rozpoczynają, są największymi manewrami NATO od końca lat 80. Będą się składały się z kilku dużych elementów. – To jest zestaw przedsięwzięć, który będzie organizowany aż do maja 2024 r. w różnych miejscach Europy, w różnych państwach – tłumaczył w audycji “A teraz na poważnie” gość Mikołaja Lizuta, dr Michał Piekarski z Instytutu Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Wrocławskiego. – Częścią będzie to, co będzie się działo w Polsce, czyli ćwiczenia Dragon 24 – powiedział ekspert.
Żeby Rosja zrozumiała
Steadfast Defender 2024 mają jasno sprecyzowane założenia. – Te ćwiczenia mają na celu sprawdzenie, w jaki sposób siły NATO będą reagować na zagrożenie ze strony Rosji – wyjaśniał dr Piekarski. Mówił, że chodzi o demonstrację możliwości Sojuszu na wschodniej flance. – Czyli tam, gdzie może wystąpić agresja – dodał gość TOK FM.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Wschodnia flanka to obecnie największe wyzwanie dla wojsk Sojuszu. – Tam mogą znaleźć się bardzo szybko siły lotnicze, morskie i lądowe przerzucone z innych państw NATO, co samo w sobie jest ogromnym przedsięwzięciem – przyznał Piekarski.
Ekspert wyliczał, że mowa o przemieszczaniu dziesiątek tysięcy żołnierzy, setek wozów bojowych, tysięcy pojazdów pomocniczych czy setek statków powietrznych. – I ta cała maszyneria musi zadziałać w ten sposób, żeby te siły pojawiły się w państwach takich jak Polska, państwa nadbałtyckie, w Norwegii, w Finlandii, a także Szwecji, która nie jest formalnie państwem NATO, ale jest już praktycznie traktowana jako państwo członkowskie – tłumaczył ekspert.
Putin się wystraszy?
Piekarski nie miał wątpliwości, że jeżeli Rosja zobaczy, że jesteśmy w stanie przemieścić w krótkim czasie te siły, czołgi, samoloty, okręty to automatycznie ich przywódcy będą musieli zrozumieć, że “próba agresji się nie uda”. – Bo nie zajdzie taka sytuacja, której baliśmy się przez wiele lat, w czasie gdy tych sił NATO-wskich albo w ogóle nie było w państwach wschodniej flanki, albo było ich bardzo niewiele – wspominał gość TOK FM, tłumacząc, że pojawiały się wtedy pytania czy plany i procedury wzmocnienia wojskowego są adekwatne i aktualne. Obawiano się ataku na Litwę, Łotwę, Estonię, a nawet Polskę -. Rosjanie uderzą bardzo szybko i stworzą politykę faktów dokonanych. Zajmą np. północno-wschodnią Polskę, zajmą Litwę i wtedy będą proponować rozejm na swoich warunkach, wiedząc, że kontratak będzie w tym momencie dużo trudniejszy – opowiadał o obawach sprzed lat.
Dr Piekarski przekonywał, że manewry to także kwestia uaktualniania systemów, nadążania za zmianami. Bo przecież na przestrzeni lat zmieniają się ludzie, sprzęt, nawet warunki, w których działamy. – Kiedyś w czasie zimniej wojny NATO zakładało, że broni się w Niemczech, teraz bronimy się w Polsce – tłumaczył Piekarski.
Tym bardziej, że takie ćwiczenia pozwalają zweryfikować w praktyce procedury przerzutu sił bojowych. Jak nasza sieć drogowa i kolejowa wytrzyma szybki i duży transport, chociażby dużej liczny czołgów. Jaki będzie czas osiągnięcia gotowości bojowej przez te siły, które zostaną przerzucone? Jak będą zaopatrywane? Na te pytania trzeba mieć bardzo konkretne i aktualne odpowiedzi – wyjaśniał gość.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS