W poniedziałek 11 lipca w Rosji opublikowany został dekret Władimira Putina zmieniający analogiczne postanowienie z 25 maja. W dokumencie rozszerzono katalog osób, które mogą na podstawie uproszczonej procedury ubiegać się o obywatelstwo Federacji Rosyjskiej.
Dotychczas przepis dotyczył obywateli Ukrainy, którzy zamieszkiwali tereny nieuznawanych prorosyjskich republik: Donieckiej i Ługańskiej, a także obwód zaporoski i chersońskich. Teraz „przywilej” rozciągnięto na Ukraińców i bezpaństwowców zamieszkujących, poza zbuntowanymi republikami, cały teren Ukrainy. Dokumentem uprawniającym do ubiegania się o obywatelstwo rosyjskie jest „karta migracyjna” wydawana przez okupacyjne władze na Ukrainie.
Dekret Putina. Kułeba o „paszportowych fantazjach”
Dekret prezydenta Rosji potępiło już ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Kijów oświadczył, że dokument jest nieważny i nie będzie miał żadnych konsekwencji prawnych. W oświadczeniu MSZ czytamy, że dekret uznawany jest przez Ukrainę za kolejny przykład ingerencji w jej suwerenność i integralność terytorialną.
– Obywatele Ukrainy nie potrzebują obywatelstwa Putina, a próby narzucenia go siłą są skazane na niepowodzenia. Jestem przekonany, że Siły Zbrojne Ukrainy położą im kres przy odpowiednim wsparciu naszych partnerów – skomentował szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. Wezwał też sojuszników do ostrej reakcji na „paszportowe fantazje Putina”. Odpowiedzią mają być dostawy broni i nowe sankcje gospodarcze.
Zdaniem Ukraińców, zwlekanie z kolejnymi zdecydowanymi działaniami przez Zachód „tylko zachęci kraj-agresora do popełnienia kolejnych zbrodni przeciwko Ukrainie i niszczenia bezpieczeństwa na świecie”.
Czytaj też:
Kwaśniewski wspomina rozmowę z Putinem z 2002 roku. „Nie miałem złudzeń”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS