A A+ A++

Realizowany przez Kreml pomysł na przeprowadzenie rozpisanych na 19 września wyborów do Dumy Państwowej byłby idealny, gdyby nie jeden mankament. Są nim… wyborcy. Trwająca kampania jest bowiem tak niemrawa i niezauważalna, że sporym problemem władz będzie zachęcenie Rosjan, aby poszli do do urn.

Odsiadujący w kolonii karnej wyrok ponad dwóch i pół roku więzienia Aleksiej Nawalny usłyszał kolejne oskarżenie. Tym razem Komitet Śledczy oskarżył lidera opozycji o utworzenie organizacji naruszającej prawa obywateli. Chodzi o wzywanie Rosjan do protestów w momencie, kiedy Nawalny w styczniu przyleciał z Niemiec do Rosji. Razem z nim oskarżeni są inni liderzy opozycji: Leonid Wołkow i Iwan Żdanow.

Nawalny z nowymi zarzutami. Jego organizacja „zagraża prawom obywateli”

Obaj przebywają za granicą. Za Żdanowem wydano list gończy Interpolu na podstawie wniosku z Moskwy. Na razie bezskutecznie. Wołkow, który przebywa na Litwie jest bezpieczny, bo Wilno kategorycznie odmówiło wydania go Rosji. Zakładnikiem władz jest tylko Nawalny. Bo już siedzi w łagrze. W nowej sprawie grozi mu do trzech lat więzienia. Ta sprawa, podobnie, jak inne wymierzone w opozycję, mają dwa cele: dalej izolować opozycję, oraz wzbudzić emocje w trwającej kampanii wyborczej. Tych brakuje. Wybory za nieco ponad miesiąc, a zainteresowania Rosjan kampanią, partiami i polityką w ogóle spada do historycznego minimum.

Apatia

Według przeprowadzonych w lipcu, a opublikowanych na początku sierpnia badań ośrodka WCIOM (Ogólnorosyjskie Centrum Badań Opinii Społecznej) tylko 22 proc. Rosjan przyznawało się do uczestnictwa w jakichkolwiek wyborach. Chodzi w generalne doświadczenie udziału w procedurze wyborczej. W 2004r. takie zaangażowanie deklarowało 55 proc. Potem ta liczba spadała, by osiągnąć obecnie historyczne minimum. Spada również zaangażowanie w kampanię wyborczą. Osiągnęło 6 proc., a udział w mitingach i manifestacjach – 3 proc. To również historyczne minimum. Co ciekawe, według badań rośnie za to zaangażowanie Rosjan w różne formy życia społecznego. Od zbiórek, po lokalne protesty w sprawie np. mieszkańców, czy ekologii, podpisywanie petycji itp. Tu zanotowano skok z 4 do 8 proc. Zaangażowanie w akcje charytatywne skoczyło do 20 proc.

Ucieczka od polityki jest zrozumiała. Ta oficjalna polityka jest zwyczajnie nudna, a ścieżki kariery dawno już zabetonowane przez partyjne i regionalne klany. Ta nieoficjalna, opozycyjna polityka jest zaś niebezpieczna i aktywność w niej wymaga odwagi. Do tego, po ubiegłorocznym, „pandemicznym” referendum w którym Putin zagwarantował sobie utrzymanie władzy na długie lata, wśród Rosjan zapanowała apatia. Przekonanie, że nic się nie da zrobić, że w wielkiej polityce wszystko jest już przesądzone na przynajmniej następne pokolenie.

Struktury Nawalnego w Rosji oficjalnie uznano za „organizacje ekstremistyczne”

Udział w nadchodzących wyborach do Dumy Państwowej deklaruje 51 proc. Rosjan. To podobny poziom do badań z poprzednich wyborów w 2016r. I w zasadzie Kreml nie powinien się niepokoić. Frekwencja może być rzeczywiście na podobnym poziomie. W referendum konstytucyjnym w lipcu ubiegłego roku oficjalna frekwencja (wyśrubowana różnymi sztuczkami i cudami przy urnach, jak np. głosowanie pracowników budżetówki, czy armii) sięgnęła 65 proc. Faktycznie była dużo niższa. We wrześniu zagłosuje jeszcze mniej Rosjan. Aparat administracyjny nie będzie się zapewne aż tak bardzo starał podnosić sztucznie wyniki, jak w czasie referendum.

Putin wskazuje kandydatów Jednej Rosji w wyborach: wyznacza Szojgu i Ławrowa, pomija Miedwiediewa

W zwykłych wyborach ery Władimira Putina być może to by wystarczyło. Tym razem jednak będą wybory szczególne. Takie, które mają przypieczętować transformację systemu władzy. Zachowanej w rękach Putina, ale Putina najsłabszego od lat, jeśli chodzi o poparcie. W dodatku to pierwsze wybory po uchwaleniu zmian w konstytucji dających Putinowi władzę teoretycznie do 2036r. Wrześniowe wybory to ważny test mobilizacji nomenklatury i regionalnych elit, które, jak pokazały serie zaskakujących Kreml buntów w regionach, zaczęły tracić dyscyplinę. To również sprawdzian Rosji epoki pogłębiającego się zastoju i międzynarodowej izolacji. A także test nowej rzeczywistości po całkowitym wyeliminowaniu opozycji z życia publicznego.

Kremlowska układanka

Każde wybory do Dumy miały swoją historię i osobne emocje. Rosyjski parlament nie jest może najważniejszą składową systemu władzy. W czasach Putina został zredukowany do roli zdominowanej przez rządzącą partię Jedna Rosja i jej przybudówek maszynki do zatwierdzania rządowych i prezydenckich ustaw. A jednak znaczy wiele dla szeroko pojętej elity władzy. Dla redystrybucji środków z budżetu do regionów. I jest forum lobbowania interesów różnych grup zawodowych, regionalnych i biznesowych.

W 2011r. wybory do dumy odbyły się trzy miesiące po ogłoszeniu przez pełniącego wtedy obowiązki premiera (na czas jednej kadencji prezydenckiej Dmitrija Miedwiediewa) Władimira Putina, że wraca na Kreml. Oraz w cieniu protestów na Placu Błotnym. Pierwszych, masowych, antykremlowskich demonstracji. Wyłoniona wtedy duma po raz drugi (po tej z 2007r.) już była skonstruowana według schematu wymyślonego przez kremlowskich technologów politycznych, z Władysławem Surkowem na czele.

Skazana współpracowniczka Nawalnego wyjechała z Rosji?

Czyli zdominowana przez partię władzy, Jedną Rosję, oraz jej lojalne przybudówki: komunistów z KPRF, nacjonalistów Żyrinowskiego z LDPR, oraz populistów ze Sprawiedliwej Rosji. Z niewielkimi przetasowaniami na drugiej, trzeciej i czwartej pozycji schemat ten przetrwał do dziś. Zasadnicza różnica polega na tym, że ze zbliżających się wyborów prawdziwa opozycja jest właściwie całkowicie wyeliminowana.

W poprzednich brało udział jeszcze wywodzące się z lat 90. Liberalne Jabłoko Grigorija Jawlińskiego, czy pojedynczy kandydaci od Aleksieja Nawalnego, Garrego Kasparowa, czy innych ugrupowań opozycji. Były stosowane wobec nich szykany. Były zatrzymania prewencyjne, procesy sądowe. Była cenzura eliminująca ich z wszystkich, oficjalnych mediów. W tym roku Kreml posunął się jednak jeszcze dalej. Chodziło mu nie tyle, o zablokowanie możliwości uzyskania mandatu przez kogokolwiek z opozycji. Ile o wyrugowanie antykremlowskich haseł z internetu i ulic rosyjskich miast. Stąd uwięzienie Aleksieja Nawalnego, oraz pościg za czołowymi opozycjonistami. Niektórzy z nich powyjeżdżali, jak Żdanow i Wołkow.

Rosyjska opozycja przechodzi do konspiracji, a władza do ofensywy

Najprawdopodobniej wyjechała jedna z najbliższych współpracowniczek Nawalnego, Lubow Sobol. Pojawiają się sprzeczne, na razie nie potwierdzone przez nią samą informacje, że wyjechała do Turcji w tym tygodniu. Groził jej w Rosji wyrok półtora roku „ograniczenia swobody”, czyli nocny areszt domowy: zakaz wychodzenia po 22 do 6 rano z domu, zakaz opuszczania Moskwy i udziału w imprezach masowych. Areszt domowy, znany przecież z praktyk sowieckich (stosowany np. wobec dysydenta Andrieja Sacharowa), jest ostatnio często zasądzany wobec opozycyjnych aktywistów. Ma zamknąć im drogę do udziału w ulicznych manifestacjach i pracach antykremlowskich organizacji.

Kreml chce mieć bowiem we wrześniu święty spokój. Żadnych protestów i demonstracji. Być może stąd senna kampania wyborcza prowadzona w szczycie sezonu wakacyjnego. Są stawiane billboardy wzywające do udziału w wyborach, są w telewizji reklamy wyborcze. Ale nie ma emocji. No bo, jakie mają być, kiedy ścierają się od ponad dekady te same postacie z partii władzy i trzech jej przystawek udających opozycję?

Jednak dla Putina od emocji i nawet od wysokiej frekwencji, którą by pewnie pobudziły prawdziwe emocje, ważniejszy jest właśnie spokój. By po wyborach ogłosić, że Rosjanie akceptują słuszną drogę wybraną przez prezydenta.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w zakładce Opinie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzęstochowskie24: Puchar Polski – znamy pary 1/32 finału
Następny artykułNowa niebezpieczna substancja psychotropowa. “Jednokrotne zażycie może spowodować śmierć”