A A+ A++

To zaskakujące, że stery państwa u progu wielkiej tragedii spoczęły w rękach kogoś dwuznacznego, kto jakby kładł tory pod nowy wrogi ład. Polska, inne narody i państwa była rozgrywana przez międzynarodową finansjerę głodną nowego układu sił w świecie. Czym przysłużył się Beck Hitlerowi?

Tuż przed drugą wojną światową Czechosłowacja rozpaczliwie zwróciła się ku Warszawie, której w agonalnym posagu gotowa była przekazać wspaniałe uzbrojenie i technologię wojskową. Kierowane przez Józefa Becka ministerstwo niewytłumaczalnie odwróciło się od napastowanych i znajdujących się w tragicznej sytuacji sąsiadów. Jak Piłsudski zaniechał pomocy “Białym” w stawieniu oporu “czerwonej zarazie”, co przesądziło o zwycięstwie rewolucji (był taki taktyczny moment w ruchawce na wschodzie), tak Beck ułatwił Hitlerowi zadanie przystępując do rozbioru południa. Korzyść współpracy z Czechosłowacją była tak oczywista, a zagrożenie wojną z Niemcami tak realne, że nie istnieje bardziej wynikowe wyjaśnienie decyzji Becka, jak to że był on agentem wpływu finansjery podżegającej do wojny światowej, która sprawiła że każdy kraj grał na siebie. To brak solidnego porozumienia międzynarodowego – powstrzymywanego przez wpływowe koncerny, które ośmieliła się, w znikomej liczbie w porównaniu do rzeczywistego zaangażowania w budowanie machiny wojennej, gospodarczej i propagandowej nazizmu, wymienić dziś w polemice z Warszawą Moskwa w reakcji na oskarżenia Polski i Zachodu – kierował rozwojem wypadków w stronę konfliktu, który opłacał się “czynnikom nadrzędnym”. Nieprzypadkowo banki amerykańskie kredytowały modernizację sił zbrojnych cesarstwa japońskiego, które wkrótce miało zaatakować Pearl Harbour. Zaopatrywanie dwóch stron konfliktu to stara bankierska metoda, w świetle której można zrozumieć irracjonalne postępowanie polityków.

*

W okresie polsko-czechosłowackiego zbliżenia pisano o sprawnej i dynamicznej pracy tamtejszego rządu. Szczególne uznanie budziło planowanie budżetu, trudnego politycznie i społecznie zagadnienia. Wysoki rozwój gospodarki, a także standard życia zwłaszcza w Czechach i na Morawach mocno kontrastowały z zacofaniem i biedą dużej części Europy Środkowo-Wschodniej. Bogactwo tego obszaru szokowało szczególnie goszczących w tym kraju obywateli Stanów Zjednoczonych. Amerykański dziennikarz Hubert Renfro Knickerbocker w 1933 roku pisał o Czechosłowacji jako o najpotężniejszym gospodarczo państwie naddunajskim. W swojej książce “Quo vadis Europa?” twierdził, że dostatek tego kraju widać już z podchodzącego do lądowania samolotu.

Szereg drażliwych kwestii sprzed lat uznawano za już nieistniejące. Do zakończonych zaliczano polsko-czeski spór dotyczący Śląska Cieszyńskiego: “Cieszyński problem załatwiony swego czasu kompromisową ugodą obu rządów jest dzisiaj w świadomości obu narodów zapomniany i uchodzi za zlikwidowany” relacjonował Maciej Bohrer (1935, str 174) w książce “Czechosłowacja współczesna”. Wspólnota obu braterskich narodów miała się przyczynić do zahamowania “germańskiego żywiołu”, przed którym mocno przestrzegał autor. Treść książki “Czechosłowacja współczesna” zupełnie odstawała od mocno krytycznego obrazu tego kraju rysowanego w 1935 roku przez Józefa Becka i polską prasa, której właścicielem był kapitał żydowski . Najbardziej na tamten moment “niepoprawny politycznie” był opis dobrze zorganizowanej polskiej diaspory w Czechach. W opinii Bohrera prężnie i swobodnie działająca polska mniejszość dowodziła znakomicie funkcjonującej czechosłowackiej demokracji. 

Relacje wojskowych z obu krajów były dużo bardziej poprawne, niż polityków. Bolesław Rudzki, praski korespondent katolickiego pisma Tęcza, sygnalizował w sierpniu 1938 r., że wśród Czechów, szczególnie zaś wojskowych oficerów, panują propolskie nastroje natomiast oficerowie sanacyjni wyrażali się z podziwem o kondycji armii czeskiej. Ludwik Rubach, w reportażu z kwietnia 1933 roku wskazał na świetne wyszkolenie czechosłowackiego żołnierza podczas czternastomiesięcznej służby wojskowej i to, że wyróżnia go znaczny zapał bojowy i duża świadomość obrony swojej ojczyzny.

Przywódcy z Hradczan zaczynali rozumieć, że może ich ocalić sojusz z Polską. W końcu września 1938 roku, świadoma swego tragicznego położenia i zbliżającego się nieuchronnie wkroczenia Niemców znaczna część czeskiej generalicji proponowała utworzenie z nią federacji. Nasi sąsiedzi wysunęli pomysł rezygnacji z własnej suwerenności, by uratować ojczyznę. My dysponowaliśmy dobrze wyszkoloną armią a Praga oddawała do dyspozycji czołgi, karabiny i samoloty. Profesor Tadeusz Siergiejczyk obliczył, że 10-milionowa Czechosłowacja wnosiła do ewentualnego wojskowego przymierza 1600 nowoczesnych samolotów bojowych, 470 czołgów, 2700 dział i najnowocześniejsze w Europie zakłady zbrojeniowe. Wystarczyło tego, żeby zahamować pochód nazizmu. Istnienie słowiańskiej zapory stało kością w gardle rosnącego pangermańskiego imperium. Na wojnę z Francją było za wcześnie, a drogę na wschód grodził zaradny i hardy kraik. Przymierze polsko-czechosłowackie skutecznie mogło ograniczyć ambitne plany Berlina.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMKiDN: Zmiana terminu konferencji prasowej ws. powołania Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej (komunikat)
Następny artykułBudżet Gminy Namysłów w 2020 roku