Pies biegający bez smyczy to nie jest rzadki widok w Polsce. Zawsze jednak należy pamiętać, że to mimo wszystko tylko zwierzę i może się zachować w niespodziewany, niebezpieczny sposób. Jak mogą potoczyć się takie spotkania, przekonali się mieszkańcy Obory, których pies został dotkliwie pogryziony przez owczarka niemieckiego puszczonego wolno, a wcześniej kobieta jadąca rowerem, którą zaatakował mastif tybetański.
Lubińska policja zajmuje się sprawą pogryzienia psa przez innego psa. Owczarek niemiecki biegający luzem po polach okalających Oborę zaatakował czworonoga prowadzonego na smyczy. Zwierzak został dotkliwie pogryziony. Właściciele poszkodowanego psiaka opisali sytuację w mediach społecznościowych, by uczulić i ostrzec innych posiadaczy psów z Obory. Co by było, gdyby to nie był pies, tylko małe dziecko, aż strach myśleć.
Spotkanie mrożące krew w żyłach z wielkim psem przeżyła pod koniec ubiegłego roku 76-letnia lubinianka. Na ulicy Przemysłowej kobietę jadącą na rowerze zaatakował mastif tybetański – ugryzł ją w nogę, powalił na ziemię, a potem ugryzł jeszcze w rękę. Sprawą zajęła się policja.
– Właściciel psa usłyszał zarzut z artykułu 160 par. 3 Kodeksu karnego – mówi aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej policji.
Za nieumyślne narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, właścicielowi mastifa grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Co prawda w Polsce ani Kodeks wykroczeń, ani Ustawa o ochronie zwierząt nie wprowadzają całkowitego zakazu spuszczania psa ze smyczy, ale każdy właściciel ponosi odpowiedzialność za to, co zrobi jego pupil. Od kwietnia obowiązują wyższe stawki kar za nieupilnowanie zwierzęcia. Niezachowanie zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia to wykroczenie, za które można zapłacić od 50 do 250 zł grzywny. Jeśli w dodatku zachowanie zwierzęcia stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, kara rośnie do 500 zł.
Należy natomiast pamiętać, że kodeks zabrania puszczania psa luzem w lesie, jeśli nie ma to związku z polowaniem. Grozi za to grzywna lub nagana.
Ustawa o ochronie zwierząt zabrania puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna. Nie dotyczy to jedynie terenów prywatnych i schronisk dla zwierząt.
Smycz jest najprostszym sposobem kontrolowania zwierzęcia, dlatego jej stałe używanie w czasie spacerów pozwoli właścicielowi uniknąć kłopotów. Czy mały pies, czy duży może bowiem komuś wyrządzić krzywdę – sprowokowany czy wystraszony – nawet jeśli wcześniej zachowywał się spokojnie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS