A A+ A++

Pytanie prejudycjalne w tej sprawie zadał właśnie Naczelny Sąd Administracyjny.

Spór dotyczył spółki będącej emitentem kart paliwowych, ale odpowiedź TSUE może mieć znaczenie dla wielu innych podmiotów. Niejednokrotnie bowiem zdarza się, że podatnik nieprawidłowo zastosuje przepisy, bywa nawet, że nie tylko wskutek własnego błędu, lecz także pomyłki organów podatkowych, a nawet sądów.

W tej sprawie i sądy od początku prawidłowo uznały, że spółka nie była ogniwem w łańcuchu dostaw, tylko świadczyła usługi pośrednictwa finansowego, zwolnione z VAT.

Taka wykładnia sprawiła jednak, że cała konstrukcja dostaw, zaaranżowana przez spółkę, posypała się jak domek z kart.

W łańcuchu dostaw

Spółka zakładała bowiem, że będzie kupować paliwo od stacji paliwowych i sprzedawać je firmom litewskim, które nabędą z kolei od niej karty paliwowe. Karty miały uprawniać do bezgotówkowego tankowania paliwa.

Wcześniej, żeby taki schemat mógł zadziałać, spółka złożyła stacjom zabezpieczenie na poczet zapłaty za paliwo, które mieli bezgotówkowo tankować kierowcy.

zobacz także:

Kierowca podjeżdżał więc na stację i pobierał olej lub benzynę, a sprzedawca po pewnym czasie wystawiał na spółkę za pobrane paliwo. Cena na fakturze była pomniejszona o przysługujący spółce rabat (od 4 do 9 groszy od każdego litra paliwa). Spółka natomiast wystawiała faktury na swoich klientów – firmy litewskie – już po zwykłych cenach. Zarabiała więc na upuście w cenie.

To usługa finansowa

Problem pojawił się, gdy organy podatkowe uznały, że spółka nie była ani nabywcą paliw, ani ich dostawcą. Stwierdziły, że sprzedaż paliwa odbywała się bezpośrednio pomiędzy stacją paliw a litewskimi firmami. Spółka tylko te zakupy finansowała (kredytowała) z wykorzystaniem kart paliwowych. Są to usługi finansowe, zwolnione z podatku na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 41 ustawy o VAT – stwierdził fiskus.

Odmówił więc firmie prawa do odliczenia VAT z faktur otrzymanych przez nią od stacji benzynowych. Ale to nie wszystko; uznał też, że wystawione przez nią faktury były puste. Zastosował więc art. 108 ustawy o VAT, który mówi, że jeżeli ktoś wystawi fakturę, w której wykaże kwotę podatku, to musi go zapłacić (nawet gdyby dana czynność była zwolniona z VAT lub w ogóle nie podlegała opodatkowaniu).

Spółka zaskarżyła tę decyzję do sądu i początkowo wygrała, mimo że WSA w Białymstoku podzielił ustalenia organów. Zgodził się bowiem z nimi, że spółka nie kupowała ani nie sprzedawała paliw, bo nie miała prawa decydować ani o momencie, ani o ilości i sposobie dysponowania paliwem. Słowem, nigdy nie była uprawniona do rozporządzania nim jak właściciel. Jej rola sprowadzała się tylko do przekazania litewskim przewoźnikom kart paliwowych.

Mimo tego WSA uznał ustalenia fiskusa za niewystarczające do zastosowania art. 108 ustawy o VAT. Po pierwsze – stwierdził … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSojka, Mozil i Czubówna gwiazdami jarmarku świątecznego
Następny artykułRodzina przygarnęła nowego psa. Kiedy zaprowadzili go do lecznicy, weterynarz wezwał policję