Wczorajsza sesja na Wall Street nie przedstawiała dobrego obrazu niemal przez cały dzień. Inwestorzy jednak zdołali w dużej mierze odrobić straty. Powrót europejskich inwestorów również nie należał dzisiaj do najlepszych, ale końcówka sesji zdecydowanie należy już do kupujących. Czy to w końcu punkt zwrotny dla inwestorów?
Z różnych stron można zauważyć jednak pozytywne czynniki. Rajd rentowności, gdzie rentowność 10 letnich obligacji zbliża się do 3% nie przeszkadza rynkowi nieruchomości, który zaliczył niezły wzrost pod względem wzrostu rozpoczętych budów domów oraz wydanych pozwoleń na budowy w USA. Co ciekawe, nastroje inwestorów mierzone badaniem AAII są teoretycznie jedne z najgorszych w historii. To jednak może oznaczać punkt zwrotny, sygnał kontrariański, podobnie jak było to pod koniec 1990 roku. Co ciekawe wtedy również mieliśmy kryzys naftowy wywołany przez wojnę pomiędzy Irakiem i Kuwejtem i nałożone sankcje na ten pierwszy kraj przez USA. Kryzys naftowy doprowadził wtedy do rajdu inflacji na poziomie 6%. Wtedy wszystko ostatecznie skończyło się dobrze, dlatego nadzieja inwestorów może wskazywać na powtórkę tej sytuacji. Oczywiście cały czas jednak istnieje ryzyko zaognienia konfliktu między Rosją i Ukrainą, ban importowy na ropę, co może wywyższyć ceny o ponad 50 dolarów w stosunku do obecnych poziomów cenowych czy w końcu słabe wyniki spółek technologicznych.
Nasdaq jednak silnie rośnie, odbijając o ponad 1,5% dzisiaj i ponad 3% od wczorajszego najniższego poziomu. S&P 500 zyskuje ponad 1,2% tuż przed zamknięciem w Europie. WIG20 niestety nie załapał się na poprawę nastrojów, choć zredukował spadki o mniej więcej połowę. Tak czy inaczej spadek na WIG20 wyniósł dzisiaj 1,18%. Z kolei tuż przed zamknięciem DAX traci niecałe 0,1%.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS