A A+ A++

Puchar Polski: to koniec nadziei Lecha Poznań na trofeum

PAP / Paweł Jaskółka / Mecz Pucharu Polski: Lech II Poznań – Korona Kielce

Lech Poznań nie zdobędzie Pucharu Polski w 2025 roku. Nie zrobi tego ani pierwszy, ani drugi zespół. Rezerwy ekstraklasowicza zostały pokonane 1:3 przez Koronę Kielce. Faworyt wcześnie pozbawił trzecioligowca nadziei na niespodziankę.

W tym artykule dowiesz się o:

Puchar Polski

Korona Kielce

Lech II Poznań

Od początku spotkania Korona Kielce była przy piłce i szukała sposobu na zbliżenie się do bramki Mateusza Mędrali. W kierunku bramki Lecha II Poznań sunęły podania prostopadłe i leciały dośrodkowania.

Drużyna z PKO Ekstraklasy nie potrzebowała dużo czasu na zdobycie prowadzenia. W 7. minucie Jewgienij Szykawka uciekł Sammy’emu Dudkowi blisko bramki i główkował do siatki po dośrodkowaniu Dawida Błanika z rzutu rożnego. Lechici pogubili się przy stałym fragmencie gry, a Korona cieszyła się z gola na 1:0.

Jewgienij Szykawka rozpędził się po przełomowym dla niego strzale i w 15. minucie dołożył gola na 2:0. Kapitan Korony wepchnął piłkę z bliska do siatki. Nieco niezdarnie, ale skutecznie. Dośrodkował Konrad Matuszewski po ładnej wymianie podań na lewej stronie boiska z Dannym Trejo. Korona radziła sobie wyśmienicie z trzecioligowcami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Korona w 99 procentach rozwiała wątpliwości co do awansu w 30. minucie. Danny Trejo wykorzystał drugą ze swoich sytuacji podbramkowych w meczu. Świetne podanie sprawiło, że piłka przeleciała do strzelca ponad głową źle ustawionego Wojciecha Mońki. Danny Trejo opanował ją i oddał uderzenie do odsłoniętej bramki po ograniu Mateusza Mędrali. Po pół godzinie faworyt był na prowadzeniu 3:0.

W 39. minucie była rewelacyjna szansa na poprawienie wyniku przez Macieja Wichtowskiego. Podszedł on do wykonania rzutu karnego przyznanego po wideo weryfikacji za zagranie ręką Bartłomieja Smolarczyka. Uderzenie doświadczonego piłkarza wyglądało obiecująco, ale Rafał Mamla popisał się piękną robinsonadą.

Pierwsza połowa przyniosła dużo mocnych wrażeń, skoro były w niej trzy gole oraz zmarnowany rzut karny. Zadowoleni są przede wszystkim kielczanie, którzy mieli awans prawie w kieszeniach.

Z kolei druga połowa to piłkarskie dożynki. Długo na boisku prawie nic się nie działo. Gospodarze mieli za mało umiejętności, a goście za mało determinacji do żwawego atakowania. Dopiero w 83. minucie Lech wyrwał widzów z letargu, ponieważ poprawił wynik na 1:3 strzałem Filipa Warciarka po dograniu Bartłomieja Juszczyka. Trzecioligowiec zdobył gola honorowego i na tym skończyła się jego przygoda w Pucharze Polski.

Lech II Poznań – Korona Kielce 1:3 (0:3)
0:1 – Jewgienij Szykawka 7′
0:2 – Jewgienij Szykawka 15′
0:3 – Danny Trejo 30′
1:3 – Filip Warciarek 83′

W 39. minucie Maciej Wichtowski (Lech) nie wykorzystał rzutu karnego. Rafał Mamla obronił.

Składy:

Lech: Mateusz Mędrala – Igor Kornobis, Wojciech Mońka, Maciej Wichtowski, Karol Kalata – Sammy Dudek, Jan Niedzielski (68′ Igor Brzyski) – Igor Stankiewicz (79′ Maksym Pietrzak), Tymoteusz Gmur (79′ Filip Warciarek), Kornel Lisman (68′ Bartłomiej Juszczyk) – Kamil Jakóbczyk (85′ Jakub Kendzia)

Korona: Rafał Mamla – Dominick Zator (46′ Hubert Zwoźny, 81′ Mariusz Fornalczyk), Bartłomiej Smolarczyk, Pau Resta, Konrad Matuszewski – Wojciech Kamiński – Danny Trejo (46′ Miłosz Strzeboński), Shuma Nagamatsu Martin Remacle (64′ Yoav Hofmeister), Dawid Błanik (64′ Wiktor Długosz) – Jewgienij Szykawka

Żółte kartki: Niedzielski (Lech) oraz Kamiński (Korona)

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec)

***

Pokonali ekstraklasowicza, odpadli z trzecioligowcem – tak wyglądała przygoda Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Pogromca Lechii Gdańsk poniósł pierwszą porażkę w sezonie 0:1 z Sandecją Nowy Sącz. Gola na miarę awansu zespołu z Małopolski strzelił Karol Smajdor w 59. minucie.

Sandecja Nowy Sącz – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:0 (0:0)
1:0 – Karol Smajdor 59′

Nadspodziewane emocje w meczu Pogoni Szczecin z Puszczą Niepołomice

Nadspodziewane emocje w meczu Pogoni Szczecin z Puszczą Niepołomice

Kompromitacja już wisiała w powietrzu. Wtedy odnalazł się Kamil Grosicki

Kompromitacja już wisiała w powietrzu. Wtedy odnalazł się Kamil Grosicki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Szalony pomysł” i dramat w tle. Trenują w… supermarkecie
Następny artykułLegniczanin handlował nielegalnym oprogramowaniem