Każda poważniejsza sprawa, jak podpowiada życiowe doświadczenie, wymaga wzajemnej współpracy. W samorządzie, co do zasady, to sprawa dość naturalna. Taki np. samorząd Oświęcimia współtworzą mieszkańcy, lokalne instytucje, organizacje, przedsiębiorcy… Tak na chłopski rozum, naprawdę trudno, żeby w stosunkowo niewielkiej społeczności ludzie ze sobą nie rozmawiali albo, co gorsza, bali się odezwać…
Z tych sąsiedzkich rozmów płyną niekiedy wnioski. A może nawet, nie daj Boże, pojawić się jakaś wątpliwość czy pomysł. I co wtedy? Wtedy Drodzy Państwo mamy kłopot. Bo przedstawiciele lokalnej grupy trzymającej władzę, a tak się składa, że od dawien dawna są to Koledzy związani z obozem PO, traktują chyba pomysły i pytania, jak jakiś zamach na ich władzę lub co najmniej kamienie, złośliwie wrzucane do ich ogródka.
Tylko, że to nie jest ich ogródek. Natomiast kamieni, owszem, można powiedzieć, że w okolicy nie brakuje. Na portalu Oświęcimonline akurat kpiarsko ogłoszono licytację kamienia z Rynku. To całkiem dobry przykład. Temat przebudowy oświęcimskiego rynku został zrealizowany fatalnie i po łebkach. Jest to głównie zasługa obecnego włodarza miasta, który przed laty nie słuchał w tej kwestii głosów krytyki. A był to, jak dziś widzimy, jedynie głos zdrowego rozsądku.
Krótko mówiąc, jeżeli szanowni Koledzy związani z PO o coś się dzisiaj w Oświęcimiu potykają, najprawdopodobniej są to właśnie owoce ich wieloletnich rządów. Mnie jednak bardziej irytuje nie to, co Koledzy z PO w Oświęcimiu zrobili, bo tego w końcu nie ma za dużo, a to czego nie zrobili. Mając przez te długie lata, wszystkie niezbędne narzędzia w ręku.
Z kolei mili Koledzy z PiS, miejscy radni Waldemar Łoziński i dr Jakub Przewoźnik, wyszli ostatnio z inicjatywą zadania oświęcimianom krótkiej serii pytań. Niby nic wielkiego. Kilka plakatów z pytaniami wisi na mieście. Łatwo samemu sprawdzić o co chodzi i być może odrobinę się też przy tej okazji zastanowić. Bo dlaczego np. w Oświęcimiu do dzisiaj nie załatwiono tematu odkrytego kąpieliska? Nie da się? Serio? A prywatne firmy już w kosmos latają. Nie mamy w Oświęcimiu miejsca na nieckę z wodą i kawałek plaży? To może trzeba poszukać odpowiedniego kawałka placu np. w otulającej miasto Gminie Oświęcim. Wspólnymi siłami, jak zgaduję, łatwiej byłoby urządzić otwarte kąpielisko i pod wieloma względami byłoby to pewnie nawet bardziej korzystne dla ogółu mieszkańców.
W Oświęcimiu, oględnie mówiąc, nie ma też zbyt obfitego rynku pracy. Tylko czy tak już być musi? W ocenie ww. dwóch Kolegów radnych, Waldemara Łozińskiego i Jakuba Przewoźnika, także w mojej osobistej ocenie, oddajemy pole bez walki. Jeżeli nawet przyjmiemy założenie, że w Oświęcimiu nie mamy już fizycznie dostępu do odpowiednich terenów inwestycyjnych, to przecież korona z głowy chyba nikomu nie spadnie, gdy np. prezydent Oświęcimia, wójt Gminy Oświęcim i burmistrz Brzeszcz siądą razem i zrobią remanent. Może wystarczy sprawdzić kto i gdzie ma jeszcze wolny kawałek przestrzeni. Wspólna międzygminna oferta dla inwestorów, zwłaszcza teraz, w kontekście szybkiego powstawania drogi S1, prawdopodobnie będzie nawet mocniejszym atutem dla kogoś, kto szuka terenu pod nowy zakład czy fabrykę.
Podobnie czyli kulawo wygląda rzecz z międzygminną komunikacją. W Oświęcimiu nie ma nawet dworca autobusowego (a ludzie jeszcze pamiętają, że kiedyś był). W całym cywilizowanym świecie komunikacja publiczna się rozwija. Można więc także i u nas pomyśleć np. o drugim przystanku kolejowym w Oświęcimiu. Są pomysły. Były nawet, o czym mówił niedawno Kolega Maciej Klima, poświęcone tej sprawie opracowania. Kto miałby ten temat solidnie zbadać, jak nie władze miasta?
Przykładów zaniechań jest więcej. Wiadomo, że nie każdy pomysł wypali. Grzech jednak w ogóle nie próbować. Dlatego w Oświęcimiu stery powinno przejąć nowe pokolenie. Tak uważam. Tu nie chodzi o przynależność do jednych albo drugich. Tu chodzi o chęci do działania i mentalność. Bo dotychczasowa koleżeńsko-partyjna formuła, czy też lokalny układ towarzyski, najwyraźniej się wypalił. Prochu wcale nie trzeba wymyślać. Wystarczy czasem popatrzeć jak to wygląda gdzie indziej. Możliwości też ciągle przecież są. Świat idzie do przodu. Moglibyśmy mieć w Oświęcimiu złoty róg, a mamy wypadające kamienie na rynku. To nie musi tak wyglądać.
Paweł Plinta, oświęcimianin
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS