“Leśne Zacisze” to jedyny w województwie świętokrzyskim ogród zoologiczny, jeden z kilku prywatnych o takim statusie w Polsce. Prowadzą go Aleksandra i Paweł Zawadzcy.
Byliśmy tam przed tygodniem. Gdy zapytaliśmy gospodarzy, czy w zoo widać już wiosnę, pani Aleksandra poradziła zwrócić uwagę na pawie, którym poodrastały okazałe ogony.
– Wiosna to przede wszystkim czas ptaków. Wymiany piór, żeby się przypodobać, oraz godów – wyjaśnił Paweł Zawadzki. Był trochę sceptyczny, czy uda nam się oznaki tej wiosny sfotografować.
Było ją już doskonale słychać, ponieważ wokół rozlegał się śpiew ptaków. Licznie przylatują z sąsiedniego lasu do zoo, gdzie mogą się dożywić, korzystając z karmy wysypywanej stałym mieszkańcom. Pan Paweł wylicza, że wśród tych fruwających gości trafia się dudek, kraska czy wilga, którą łatwiej usłyszeć, niż zobaczyć.
Po raz pierwszy w tym roku widział też w „Leśnym Zaciszu” gołębia grzywacza, co – jego zdaniem – stanowi objaw wiosny.
Struś tańczy, lew wygrzewa
Również mieszkańcy zoo czują tę porę roku, o czym mieliśmy okazję się przekonać. Najpierw struś przyklęknął przed fotoreporterem i wykonał coś w rodzaju tańca, jakby chciał się przypodobać. – Takie strusie zaloty – ocenił pan Paweł.
Potem natrafiliśmy na tokujące kaczki mandarynki. Samce zaprezentowały swoje piękne upierzenie samiczkom. – Stroszenie piórek to już wiosna – nie miał wątpliwości gospodarz „Leśnego Zacisza”.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Z każdym dniem wiosny w zoo będzie z pewnością coraz więcej. Polecamy więc wybrać się do Lisowa-Wygwizdowa na wycieczkę. Na 15 ha żyje tam ponad sto gatunków zwierząt pochodzących z sześciu kontynentów.
Z ssaków zobaczyć można m.in. antylopy, małpy, zebry, wielbłąda i mającego już ponad dwa lata lwa Sindbada. Ten ostatni leniwie przeciąga się i coraz częściej wygrzewa w promieniach słońca. Z ptaków prócz wymienionych żyją m.in. emu, papugi, żurawie, a także bocian z uszkodzonym skrzydłem, który znalazł schronienie w „Leśnym Zaciszu” i lata tylko z pomocą silnego wiatru.
Dziennikarze redakcji lokalnych “Gazety Wyborczej” przygotowali propozycje wiosennych wycieczek. Najedź kursorem na interaktywną mapę, znajdź interesujące cię miejsce i kliknij.
Zoo czynne jest codziennie w godz. 10-16 (od kwietnia 10-17). Do końca marca bilet wstępu kosztuje 25 zł, ulgowy 20 zł (później 30 i 25 zł). Dzieci do trzech lat mają wstęp bezpłatny. Przy kasie można zamówić m.in. frytki, zapiekanki, hamburgery, hot-dogi, napoje i słodycze. Obecnie sprzedaż tylko na wynos.
Na gości czeka też duży bezpłatny parking. Dojazd do „Leśnego Zacisza” od drogi krajowej 73 Kielce – Tarnów, z której należy skręcić przed Lisowem w prawo (jest tablica wskazująca kierunek).
Na Grabinę po witaminę D
Wiosny poszukać można także w samym mieście. W Kielcach mamy wiele ciekawych miejsc, które doskonale nadają się na taką wycieczkę. W słoneczny dzień proponujemy wybrać się do dawnego kamieniołomu Grabina, przy czerwonym szlaku między Karczówką a Białogonem. Wyrobisko ma około 300 m długości i ponad 100 m szerokości. W wysokich na kilkanaście metrów jego stromych ścianach widać jasnoszare wapienie dewońskie w czerwonym, marglisto-żelazistym spoiwie. Miłośnicy geologii znajdą w nich skamieniałości, będą mogli obserwować zjawiska krasowe.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
A co z wiosną? W samych skałach oczywiście nie jest widoczna, ale w zarastających je roślinach, krzewach czy drzewach z każdym dniem wiosennych oznak przybywa. To przede wszystkim bazie kotki, nie tylko na krzakach leszczyny, ale i wierzby. Wśród takich na drzewie kilka dni temu mieliśmy okazję zobaczyć małe stado trznadli. Samce miały już wyraźnie cytrynowożółte upierzenie godowe. Najwyraźniej szukały miejsca na założenie gniazda.
Grabina to bardzo malownicze miejsce i głównie otwarta przestrzeń. Gdy świeci słońce, będzie doskonała okazja do wzbogacenia organizmu w tak potrzebną obecnie witaminę D. Najłatwiej dojść wspomnianym czerwonym szlakiem z Karczówki, można też dojechać autem ulicami Bernardyńską i Grabinów lub rowerem zbudowaną w ubiegłym roku drogą rowerową od osiedla Ślichowice.
Ze Stadionu na Słowik
Kiedy nieco chłodniej i wieje, najlepiej wiosny poszukać w lesie. Proponujemy pieszą wycieczkę ze Stadionu na Słowik.
Zaczynamy od stoku narciarskiego na zboczu Pierścienicy, na którym utrzymuje się jeszcze dość gruba warstwa śniegu. Dalej jednak zimy już w ogóle nie widać, a im głębiej w las, tym bardziej zielono.
Nie tylko od mijanych po drodze sosen, jodeł czy świerków. Soczystą zieleń mają już porastające podłoże mchy, a także krzewinki borówki czarnej, czyli popularnej jagody, szykujące się do wypuszczenia listków.
Przed tygodniem pąki widzieliśmy przede wszystkim na krzakach leszczyny, zaczynają się pojawiać również na innych liściastych krzewach i drzewach. W ich koronach widać, a zwłaszcza słychać coraz więcej ptaków.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Idziemy spod stoku narciarskiego w kierunku zachodnim, najpierw około kilometr szlakiem rowerowym Green Velo, potem tablice ze znakami przy nim skierują na leśną dróżkę i żółty szlak spacerowy do rezerwatu Biesak-Białogon. Znajdujące się w nim jeziorko w wyrobisku dawnego kamieniołomu pokrywa jeszcze częściowo lód.
Podziwiamy je z wysokiej skarpy, którą wiedzie wspomniany żółty szlak. Dalej w drodze do Słowika mamy jedno dość kilkusetmetrowe podejście pod górę, ale po jego pokonaniu schodzimy już właściwie do samego Słowika w dół. Co jakiś czas mijamy spływające ze zboczy strumyki. Pewną przeszkodą są leżące na drodze gałęzie i inne pozostałości po prowadzonej w tym rejonie wycince drzew.
Cała trasa, od stoku narciarskiego na Stadionie, ma ok. 8 km długości. Ze Słowika pociągiem lub miejskim autobusem możemy wrócić do centrum Kielc.
Dziennikarze redakcji lokalnych “Gazety Wyborczej” przygotowali propozycje wiosennych wycieczek. Najedź kursorem na interaktywną mapę, znajdź interesujące cię miejsce i kliknij
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS