A A+ A++

Pszczelarz okradł kolegę

Opublikowano 02 kwietnia 2021, autor:
nk

Złodzieje okradający ule nie są przypadkowi. Przekonał się o tym Zygmunt Pilarski, pszczelarz z Żar.

Z. Pilarski wywiózł ule do Lubomyśla w maju ubiegłego roku. Ustawił na polu rzepaku i co jakiś czas przyjeżdżał je doglądać. Pewnego dnia zauważył, że z uli zniknęły ramki, na których był miód.

– Złodziej nie był przypadkowy. Zabrał ramki tylko z dojrzałym miodem – opowiada pszczelarz z Żar.

Pan Zygmunt kradzież zgłosił na policję, ale nie wierzył w to, że złodzieja uda się złapać.

– Wielu moich kolegów nawet nie zgłasza kradzieży, bo często zdarza się, że złodzieja nie udaje się złapać – mówi Z. Pilarski.

Sam zrobił ramki

Na szczęście pan Zygmunt swoje ramki wykonywał własnoręcznie, więc gdy policja nabrała podejrzeń wobec Pawła R. (38 l.), mieszkańca Lubomyśla, który również ma pasiekę, bez trudu rozpoznał te, które pochodziły z jego uli. Straty pan Zygmunt wycenił na około 3 tys. zł.

– To była wartość miodu oraz skradzionych 50 ramek – mówi Z. Pilarski.

Żarski sąd uznał Pawła R. winnym i nakazał mu zapłatę kwoty 3 tys. zł na rzecz pszczelarza z Żar oraz obciążył grzywną w kwocie 800 zł.

– Kradzieży jest niestety coraz więcej. Najbardziej przykre jest to, że dopuszczają się ich ludzie, którzy znają się na pszczelarstwie – ubolewa pan Zygmunt.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZłodzieje uli złapani
Następny artykułNuggets nie zwalniają. Tym razem gładko wygrali w Los Angeles