„Moja kuzynka też miała raka. Zmarła rok temu”. „No, pewnie było dużo niezdrowego jedzenia i teraz jest efekt”. „Taka młoda, życie przed nią, a już ma raka”. Takie słowa pacjentom onkologicznym NIE POMAGAJĄ. Tak, te słowa warto wykrzyczeć, żeby dotarło. Bo do części społeczeństwa najwidoczniej nie dociera skoro wciąż się z takimi raniącymi ocenami spotykamy – mówi Aleksandra Zawadzka, psycholog, terapeuta, wykładowca akademicki.
1. Uważność w rozmowie – na czym polega?
2. O co warto zapytać? Odpowiada psycholog
3. Refleksja, której nigdy nie pożałujemy
Słowa mogą mieć zarówno moc terapeutyczną jak i niezmiernie ranić. Myślę, że wielu z nas nosi w sobie różne zdania z przeszłości, które albo nam dodały skrzydeł albo wręcz odebrały powietrze.
W mojej pracy konsultuję i wspieram osoby, które w szpitalu dowiedziały się nagle, że mają raka i to w różnym już stadium. Kiedy idę na takie spotkanie, czytam dokumentację i biorę pod uwagę, że zobaczę się za chwilę z człowiekiem pełnym niepokoju, lęku, złości, smutku, żalu, strachu, pytań bez odpowiedzi – opowiada Aleksandra Zawadzka.
Wyczuleni na słowa
Jeśli słyszymy słowo „rak” w znaczeniu „nowotwór złośliwy”, od razu pojawiają się negatywne skojarzenia. Między „chorobą nowotworową” a słowem „wyrok” nadal zbyt wiele osób stawia błędnie znak równości. Potrzebujemy na pewno większego wyczulenia co i w jaki sposób do pacjentów onkologicznych mówimy. W komunikacji, w szczególnych momentach naszego życia, potrzebna jest ogromna empatia. Rozmowy o chorobie nowotworowej są trudne zarówno dla osoby, która przez nią przeszła, jak i dla tych, którzy próbują ją wspierać – potwierdza ekspertka. Często, w dobrej wierze, ludzie dzielą się własnymi doświadczeniami lub historiami bliskich osób. Jednak takie porównania mogą nieść za sobą ciężki ładunek emocjonalny, który nie zawsze bywa pomocny – dodaje.
Postawmy na refleksję
Pani, która wypowiedziała zdanie o kuzynce na początku tekstu, nie musiała mieć na myśli niczego złego. Tyle, że wyszło słabo. To może nawet przybierać formę wyrzucenia z siebie zdania bez żadnej refleksji. Dla pacjenta onkologicznego albo osoby, która przeszła chorobę nowotworową, jest jak ukłucie prosto w serce: ok, czyli mnie może czeka to samo. Co w takim razie robić, na co zwrócić szczególną uwagę? Warto skupić się na tym, co konkretna osoba przeżywa i zapytać, jak można ją wesprzeć w danym momencie – podpowiada Aleksandra Zawadzka.
Jak się czujesz?
Proste pytania typu: „jak się teraz czujesz” lub „czy jest coś, co mogę dla Ciebie zrobić”, co jest teraz dla Ciebie ważne” mogą być znacznie bardziej pomocne i budujące relację. Jeśli w odpowiedzi usłyszymy, że nic to warto po prostu posiedzieć, pomilczeć, potrzymać za rękę. Zapytać, czy możemy spędzić tę chwilę razem bez szczególnych rozmów – radzi Aleksandra Zawadzka. Często pacjenci onkologiczni nie oczekują „złotych rad”, rewelacyjnych pomysłów i nowych koncepcji. Słowa klucze to zrozumienie, empatia a przede wszystkim wzajemny szacunek – podsumowuje specjalistka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS