A A+ A++

Mało miejsca, brak spacerów, miski z zamarzniętą wodą, spleśniałe jedzenie, spanie we własnych odchodach. W takich warunkach, według wolontariuszek jednej z krasnostawskich grup zajmujących się ochroną zwierząt, trzyma psy ks. Adam ze Stężycy Nadwieprzańskiej. Zgłosili sprawę policji, ale funkcjonariusze, którzy udali się na plebanię, nie stwierdzili, by zwierzętom działa się krzywda.

O złym traktowaniu psów przez księdza ze Stężycy Nadwieprzańskiej (gmina Krasnystaw) dowiedzieliśmy się z kilku źródeł. M.in. od pani Anny działającej w jednej z krasnostawskich grup zajmujących się ochroną praw zwierząt (prosi o zachowanie anonimowości).

– Byłam tam z trzema innymi osobami w sobotę, 20 stycznia. Aktualnie przebywają tam dwa psy. Jeden z nich mieszka w kojcu 24 godziny na dobę. Z kojca ma wejście do małego kącika w budynku gospodarczym, nie jest to miejsce zabezpieczone przed mrozem, na gruncie leżą tylko jakieś śmieci. Kojec usłany jest odchodami, zaśmiecony. Piesek karmiony jest suchym pokarmem, w zimie zamarzającym, w lecie pleśniejącym i odpadkami, resztki warzyw i pieczywa. Wszystko to leży w kojcu, pies nie chce tego jeść – opowiada kobieta i dodaje, że w trakcie mrozów pies nie miał dostępu do wody, bo zamarzła w miseczkach.

Drugi psiak należący do księdza ze Stężycy Nadwieprzańskiej jest starszy i głuchy, biega po wsi luzem. – Kilkukrotnie został potrącony i długi czas kulał. Na terenie posesji ma budę z kilku desek, w środku wyścieloną workami po nawozach i jakimiś starymi szmatami. Ksiądz twierdzi, że to nie jego pies i został podrzucony. Podobnie jak młody piesek ma dostęp do tej samej suchej karmy, ale jest w lepszej sytuacji bo się kręci po wsi i ludzie go dokarmiają – mówi Anna.

W grudniu na terenie parafii był jeszcze trzeci psiak. Do końca nie wiadomo, co się z nim stało.

Według relacji pani Anny ksiądz Adam zapewnia, że kocha zwierzęta, nie widzi jednak problemu w warunkach w jakich je trzyma.

Animalsi o sprawie zawiadomili policję. Jak poinformowała nas st. sierż. Anna Chuszcza, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie, mundurowi interweniowali na miejscu, ale „nie potwierdzili zaniedbania psów”.

– Owszem, dzielnicowy był i dla niego jest wszystko w porządku, szkoda gadać – komentuje jedna z wolontariuszek. – Ksiądz wyjechał na ferie. Nie mam pojęcia kto, kiedy i czy w ogóle zajmuje się psami – alarmuje kobieta.

Z księdzem Adamem, mimo wielu prób, nie udało się nam skontaktować. Telefonu na parafii nikt nie odbiera. (kg)

News will be here

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKAS przeszukała magazyny logistyczne w województwie lubuskim.
Następny artykułMONITORING STANU RZEK W MIEŚCIE