Mateusz Rudyk został w niedzielę w nowozelandzkim Cambridge pierwszym polskim kolarzem torowym, który wygrał zawody Pucharu Świata w sprincie. W najbliższy weekend spróbuje powtórzyć sukces w australijskim Brisbane.
Wcześniej wielokrotnie stawał na podium zawodów pucharowych, ale na niższych stopniach. W Nowej Zelandii wreszcie odniósł zwycięstwo, a przy okazji objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu, wyprzedzając nieobecnych w Cambridge Holendrów Harrie Lavreysena i Jeffreya Hooglanda.
Zawodnik Stali Grudziądz ma szansę na drugi w karierze Puchar Świata. Zdobył go w sezonie 2017/18, natomiast w ubiegłym zajął w klasyfikacji łącznej drugie miejsce za Australijczykiem Matthew Glaetzerem. Do zakończenia rywalizacji pozostały starty w Brisbane (13-15 grudnia) oraz w kanadyjskim Milton (24-26 stycznia).
W Cambridge świetnie wypadły obie drużyny sprinterskie, zajmując drugie lokaty i bijąc rekordy kraju. Urszula Łoś i Marlena Karwacka uczyniły to już po raz kolejny w tym sezonie. Złamały, i to dwukrotnie, barierę 33 sekund – najpierw w pierwszej rundzie (32,791), a potem w finale (32,899), w którym przegrały minimalnie z Nowozelandkami.
Drużyna sprinterów w finale ustąpiła Japończykom, ale w pierwszej rundzie cieszyła się z rekordu Polski. Maciej Bielecki, Mateusz Rudyk i Krzysztof Maksel wykręcili czas 42,872, po raz pierwszy schodząc poniżej 43 sekund. Poprzedni rekord (43,127) przetrwał od października 2015 roku.
Rudyk poprawił też własny rekord kraju w eliminacjach sprintu (200 m ze startu lotnego), osiągając wynik 9,527. Poprzedni (9,558) ustanowił 9 listopada w Glasgow. W fazie pucharowej pewnie wygrywał kolejne pojedynki, a w finale wygrał 2:0 z Japończykiem Tomohiro Fukayą, rewanżując się za porażki z Glasgow i Hongkongu.
Teraz sprinterzy przenoszą się z Nowej Zelandii do Australii.
“Mateusz ma zamiar wygrać zawody w Brisbane” – przekazał trener kadry sprinterów Igor Krymski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS