Po przeszło dwóch latach od premiery, Sony ustabilizowało sytuację z dostępem do PS5, rozpoczęła się konkretna promocja konsoli aktualnej generacji, ale teraz nadszedł czas na kolejny plan. Japończycy proponują technologiczne cudeńko, które może oczarować wiernych entuzjastów wirtualnej rzeczywistości, ale… jaki jest PlayStation VR2 i co tak naprawdę oferuje? Przeczytajcie naszą recenzję.
Sony jest jednym z nielicznych „wielkich graczy”, który wciąż wierzy w siłę VR. Pierwsze gogle Japończyków zostały ciepło przyjęte przez fanów PlayStation, ale tym razem realia wprowadzenia na rynek urządzenia są zupełnie inne. Korporacja dopiero opanowała problemy z dostępnością PlayStation 5, nadal nie możemy nawet marzyć o pierwszych promocjach na konsolę, a ponadto PlayStation VR2 swoje kosztuje. Nie jest to łatwy moment na premierę nowego sprzętu, ale Japończycy podobnie jak w przypadku PS5 mają jedno – zapewniają naprawdę ekscytujące doświadczenie. Spędziłem ze sprzętem kilka długich dni i nocy, by móc łatwo wyłapać jego największe zalety i móc wspomnieć o pewnych problemach.
Co znajduje się w pudełku z PS VR2?
Otwierając pudełko z PlayStation VR2 zostaniecie pozytywnie zaskoczeni brakiem niepotrzebnych przewodów oraz dorzuceniem do zestawu PlayStation VR2 Sense. Gracze od początku nie muszą się martwić dodatkowymi wydatkami na kontrolery, ponieważ dwa pady są dostępne dla wszystkich zainteresowanych. Sony dorzuciło także niepozorne słuchawki, które jednak posiadają ważną konstrukcje i możemy je podczepić do zestawu VR – w ten sposób jego przewód znajduje się wyłącznie na obręczy i urządzenie w najmniejszym stopniu nie przeszkadza. Korporacja dorzuciła jeszcze jeden kabel USB do ładowania kontrolerów, ale jeśli musicie jednocześnie dostarczać energię do dwóch VR2 Sense (a tak to zazwyczaj wygląda…) to niezbędne jest skorzystanie z własnego przewodu na USB-C.
Inżynierowie z Japonii całkowicie odświeżyli konstrukcję headsetu, który jest szerszy względem pierwszego PlayStation VR (212 mm vs. 187 mm), niższy (158 mm vs. 185 mm) i jedynie pod względem długości (278 mm vs. 277 mm) urządzenia są porównywalne. PS VR2 jest lżejszy (560 g vs. 600 g) od swojego poprzednika i w moim odczuciu znacznie bardziej wygodniejszy, ponieważ producent zajął się lepszym wyważeniem elementów. Pozytywne wrażenia są konsekwencją lepszego dostosowania urządzenia do głowy, ponieważ zakładając nowe gogle możemy wyregulować szerokość obręczy, którą „dokręcamy”, by poprawić jego stabilność, a dodatkowo regulujemy odległość headsetu od oczu oraz same ustawienie szkieł.
PlayStation VR2 może mocno przylegać do głowy i z doświadczenia wiem, że jest to niezbędne, by otrzymać najlepszą jakość obrazu – świetnie sprawdza się pokrętło znajdujące się po lewej stronie gogli, ponieważ właśnie za jego pomocą ustawiamy w lewo-prawo soczewki. To ułatwia dostosowanie VR, ponieważ tym razem otrzymaliśmy od producenta większą swobodę. W PS VR2 można również grać w okularach, a w samej budowie można jeszcze wyróżnić dwa przyciski znajdujące się pod głównym elementem zestawu – za pomocą jednego włączamy gogle, a drugi pozwala przełączyć widok na zewnętrzne kamery. Producent w tym miejscu dorzucił także mikrofon.
Gogle Japończyków są wygodniejsze od poprzedniego modelu, ale podczas rozgrywki na PlayStation VR2 nie możecie liczyć na pełne odprowadzenie ciepłego powietrza. Sony przygotowało nowy system chłodzenia, który bez wątpienia radzi sobie podczas krótkich sesji, ale w trakcie bardziej intensywnej rozgrywki trwającej ponad 2-3 godziny czułem lekkie nagrzanie głowy – nie jest to jednak uczucie, przez które chciałbym ściągnąć headset. Doświadczenie jest związane z zastosowaniem gumowych elementów, które w pewien sposób odcinają gracza od rzeczywistości – materiał sprawia, że nie widzimy, co dzieje się obok. PS VR2 w większości zostało opracowane z plastiku, jednak na obręczy zastosowano materiał, który pozwala na wygodne noszenie sprzętu – skóropodobne części dobrze wpływają na rozgrywkę, ponieważ gogle mocno przylegają do głowy, ale jednocześnie to miejsce (wraz z gumowymi częściami) to lep na wszystkie drobne pyłki… jeśli lubicie dbać o estetykę urządzeń, to przygotujcie się na częste czyszczenie PlayStation VR2.
Zewnętrzne kamery w PS VR2 pomagają w wielu sytuacjach
PlayStation VR dało mi wiele radości, ale w pewnym momencie złapałem się na tym, że tak naprawdę nie chciało mi się podłączać sprzętu do konsoli. Współpraca na linii PS VR i PS4 była męcząca, podobnie zresztą jak przechowywanie wszystkich przewodów, które zajmowały sporo miejsca, a upchniecie wszystkiego do pudełka nie było łatwym zadaniem. Sony doskonale wiedziało o tym problemie, więc tym razem PlayStation VR 2 podłączycie do PlayStation 5 za pomocą jednego przewodu – na przednim panelu PS5 znajduje się port USB-C, który został przygotowany z myślą o goglach do wirtualnej rzeczywistości. Początkowo obawiałem się, że w taki sposób łatwo będzie pociągnąć stojącą w pionie konsolę, ale jest to raczej nie możliwe, ponieważ Sony przygotowało 4,5-metrowy kabel. Nie możecie jednak liczyć, że w prosty sposób odłączycie część od zestawu – przewód jest przytwierdzony do urządzenia na stałe, a chcąc go wymienić niezbędne jest grzebanie w konstrukcji obręczy. Nie jest to na pewno łatwe, więc nie możemy myśleć, że Sony na aktualnej generacji przygotuje dostawkę, dzięki której moglibyśmy korzystać z bezprzewodowego połączenia gogli VR.
Japończycy stworzyli dobrze wyglądający headset, którego design pasuje do PlayStation 5 – jest to kolejna propozycja Sony w biało-czarnej kolorystyce i muszę przyznać, że PS VR2 podoba mi się znacznie bardziej od swojego poprzednika. W samym projekcie należy wyróżnić cztery zewnętrzne kamery, ponieważ to dzięki nim nie potrzebujemy teraz dodatkowego urządzenia do śledzenia ruchów gracza – to właśnie PlayStation VR 2 dokładnie określa, gdzie leżą kontrolery, więc podczas rozgrywki nie musimy ściągać zestawu z głowy, by móc chwycić pady w ręce. Gracze za pomocą jednego przycisku mogą przełączyć widok z gry na kamery, by sprawdzić, co tak naprawdę dzieję się na „zewnątrz” i szczerze mówiąc pomaga to w wielu sytuacjach. Jest to szczególnie istotne w momencie, gdy dobrze założymy PS VR2, odpowiednio ustawimy szkła i nie musimy przy każdej sytuacji ściągać sprzętu z głowy.
Sony wykorzystuje również zewnętrzne kamery do konfiguracji PlayStation VR2 – po pierwszym podłączeniu sprzętu do PlayStation 5 otrzymacie dostęp do przyzwoitego poradnika prezentującego wszystkie podstawy. W tej sytuacji mamy także okazję wybrać, w jaki sposób będziemy grać (na stojąco lub siedząco), a następnie możemy zeskanować otoczenie – urządzenie pokazuje pokój i narzuca na niego niebieskie kształty. Wygląda to ciekawie i pozwala określić, jak tak naprawdę gracz może się poruszać, by nie trafić na przykładowo ścianę. W takiej sytuacji nie możemy liczyć na wyjątkową jakość obrazu, jednak bez problemu zobaczycie, gdzie położyliście szklankę z wodą lub po prostu możecie określić swoje miejsce w pokoju. Sony stworzyło również wirtualną klatkę – podczas gry jesteśmy otoczeni białymi elementami, które określają, jak daleko możemy się poruszać lub w jaki sposób machać rękami, by nie uderzyć PlayStation VR2 Sense w biurko lub telewizor.
PlayStation VR2 nie otrzymało dedykowanej aplikacji, ponieważ od razu po podłączeniu sprzętu do PlayStation 5 możemy korzystać ze wszystkich funkcji konsoli. Bez problemu włączycie nawet gry, które nie są przygotowane dla wirtualnej rzeczywistości i w takiej sytuacji zagracie w tytuły w trybie kinowym – przed oczami gracza pojawia się ekran w formacie wideo 1920×1080 HDR z odświeżaniem na poziomie 24/60Hz oraz 120Hz. Nie jest to specjalnie odkrywcze doświadczenie, jednak niektórym graczom taka rozgrywka może się podobać – w tej sytuacji po pierwszej konfiguracji nie potrzebujecie już telewizora, by grać na PlayStation 5, ale jednocześnie muszę zaznaczyć, że obraz z trybu kinowego czy też menu nie wyświetla się na ekranie TV. Gdy jednak gramy w normalne produkcje przygotowane z myślą o PlayStation VR2, to jednocześnie rozgrywka może pojawiać się na goglach oraz odbiorniku podłączonym do konsoli przez HDMI. PS VR2 Sense nie działa również w trybie kinowym – w klasycznych grach dla PlayStation 5 musicie chwycić w ręce DualSense.
PS VR2 to prawdziwa nowa generacja, a VR2 Sense robi różnicę
PlayStation VR w dniu premiery oferowało ciekawe doświadczenie, ale nie jest sekretem, że urządzenie szybko spotkało się ze ścianą – producent nie zdecydował się na najmocniejsze podzespoły, a jednocześnie wirtualną rzeczywistość z Japonii ograniczała platforma. W przypadku PlayStation VR2 od początku możemy mówić o znaczących różnicach w jakości rozgrywki, ponieważ nie tylko PlayStation 5 oferuje odpowiednią moc, to jednocześnie producent zadbał o znacznie lepsze podzespoły – firma zdecydowała się na dwa ekrany OLED o rozdzielczości 2000 x 2040 pikseli na oko (wcześniej 960×1080) ze 110-stopniowym polem widzenia (+10 stopni więcej względem PSVR). Sprzęt oferuje znacznie lepszy obraz, co jest widoczne w dosłownie każdej grze, którą miałem okazję włączyć – w zasadzie nie jest to zaskakujące biorąc pod uwagę, że mamy tutaj aż czterokrotnie większą rozdzielczość w porównaniu z PlayStation VR, a wszystkie produkcje są specjalnie dostosowane do nowych gogli.
Fantastyczną pracę wykonuje technologia śledzenia ruchu gałek ocznych, która jest wykorzystywana podczas gry, ale to właśnie dzięki tej propozycji deweloperzy mogą korzystać z dołkowanego renderingu – w prostych słowach gra wygląda najlepiej w miejscach, gdzie akurat patrzymy. Gdy przykładowo w Horizon Call of the Mountain strzelamy do przeciwnika, to właśnie on wygląda najlepiej – obraz z boków może nie być tak wyraźny, jak w normalnej sytuacji, ale nie jest to ważne, ponieważ gracz i tak patrzy w dane miejsce. Technologia cały czas podąża za wzrokiem, więc w czasie dynamicznym dostosowuje grafikę – dzięki temu produkcje na PlayStation VR2 mogą być znacznie ładniejsze, bo tym razem deweloper nie musi wykorzystywać pełnej mocy na pełnym obrazie, a może ulepszać miejsca, które tak naprawdę są ważne dla rozgrywki. W gameplayu pomaga także rozstawienie szkieł, ponieważ teraz w czasie rzeczywistym możemy dostosować PS VR2, by obraz był wyraźniejszy – nie musimy cały czas ustawiać gogli na głowie. Firma przygotowała także dodatkowe pokrętło znajdujące się na obręczy, dzięki któremu możemy mocno docisnąć sprzęt do ciała – ta opcja przydaje się podczas gry, gdy musimy się dynamicznie poruszać, bo w takiej sytuacji gogle zostają na miejscu.
Producent postanowił również rozbudować możliwości samego zestawu i PS VR2 w odpowiednich momentach wibruje – silnik odpowiedzialny za drgania nie jest bardzo mocny i nie jest również nadmiernie wykorzystywany przez deweloperów, ale przekonałem się, że w niektórych momentach technologia robi wrażenie. Gogle Japończyków współpracują wyłącznie z PlayStation 5 (nie możemy ich podłączyć do PS4 lub PC) i dzięki temu twórcy gier mogą również korzystać z Tempest 3D AudioTech – dźwięk przestrzenny w wirtualnej rzeczywistości zapewnia kapitalne wrażenia, ponieważ czujemy, że znajdujemy się w samym środku akcji. Miałem już okazję testować kilka gier na PlayStation VR2 i bez wątpienia dźwięk 3D to jeden z filarów zanurzenia się w nowych światach – urządzenie pozwala nam z każdej strony usłyszeć maszyny w Horizon Call of the Mountain, niemal dosłownie poczuć fale opierające się o nasz kajak w Kayak VR: Mirage czy też zlokalizować nadciągające bestie w After The Fall. Odgłosy dobiegają z każdej strony i w tym wypadku nie musimy za pomocą kontrolerów ruszać się bohaterem, a po prostu odwracamy głowę.
I tutaj nie zrozumcie mnie źle, ponieważ w PlayStation VR2, identycznie jak w przypadku PlayStation 5, nie zawsze chodzi wyłącznie o grafikę – Sony opracowało kapitalne kontrolery PlayStation VR2 Sense, które podobnie jak DualSense pozwalają nam w nowy sposób poczuć rozgrywkę. Każdy z padów posiada dwa przyciski funkcyjne (lewy kwadrat + trójkąt, prawy krzyżyk + kółko), własne analogi oraz po jednej stronie otrzymaliśmy L1 (na gripie) i L2, a po drugiej R1 (na gripie) i R2. Na obu VR2 Sense nie zabrakło przycisków PlayStation odpowiedzialnych za włączenie lub wskoczenie do menu, a także Share (lewy) i Options (prawy). Na początku nie byłem do końca przekonany do urządzenia, jednak wystarczyło pierwsze włączenie Horizon Call of the Mountain, bym zrozumiał koncepcję Japończyków – kontrolery są bardzo lekkie i dzięki temu wygodne.
Gdy tak naprawdę kciuk przytrzymuje cały sprzęt, to PS VR2 Sense za sprawą czujnika pojemnościowego wyłapuje ruch pozostałych palców i przykładowo podczas rozgrywki widzimy, jak nasz bohater reaguje i również rusza ciałem. Japończycy nie zapomnieli o najważniejszych funkcjach DualSense, więc pady do PlayStation VR2 oferują haptyczne wibracje, ale ze względu na skromniejszą konstrukcję moduł jest mniejszy, a same drgania łagodniejsze. Świetnie ponownie sprawdzają się adaptacyjne triggery, które pokazały już siłę na premierę PS5, a producent zadbał również o sześcioosiowy system wykrywania ruchu (trzyosiowy żyroskop + trzyosiowy akcelerometr), by podczas gry każdy ruch ręki był dokładnie odczytywany… i to faktycznie działa. W trakcie rozgrywki każdy (nawet ten delikatny!) ruch dłonią jest odczytywany, co świetnie łączy się z działaniem sensora położenia palców, haptycznymi wibracjami oraz adaptacyjnymi triggerami. Sony ponownie przygotowało kontroler, który dosłownie robi różnicę, a naszpikowanie technologią urządzenia zachwyca – już pierwsze gry pokazują, jak deweloperzy mogą w kapitalny sposób wykorzystać możliwości propozycji. PlayStation VR2 Sense ma w zasadzie jeden problem – akumulator w kontrolerze wytrzymuje 3-4 godziny (w zależności od gry), więc niezbędne jest podpinanie sprzętu do konsoli po dosłownie każdej sesji… ładowarka-podstawka niestety nie pojawiła się w zestawie.
PS VR2 będzie tak dobre, jak mocne gry pojawią się na urządzeniu
PlayStation VR2 zostało przygotowane z myślą o PlayStation 5, więc sprzęt Sony nie współpracuje z grami stworzonymi dla PlayStation VR. Część tytułów otrzyma bezpłatne aktualizacje, niektóre klasyczne gry otrzymują wsparcie dla VR, ale nie brakuje także deweloperów, którzy zdecydowali się na nowe-płatne wersje. Z jednej strony szkoda, że Sony nie zdecydowało się na stworzenia choćby podstawowego doświadczenia dla wcześniej wydanych tytułów – fani wirtualnej rzeczywistości mogliby przenieść swoje pozycje z poprzedniej generacji. Nie będę jednak ukrywał, że w pewien sposób rozumiem tę decyzję, ponieważ miałem już okazję zagrać w ulepszone pozycje, które faktycznie potrafią wykorzystać możliwości PlayStation VR2.
Urządzenie Japończyków potrzebuje około 2-metrów przestrzeni do rozgrywki, ale podczas gry tak naprawdę wykorzystujemy mniej – wystarczy móc spokojnie rozłożyć ręce, by w tym miejscu móc rozpocząć rozgrywkę. Dotychczas miałem okazję grać w kilka tytułów na PS VR2 i zdecydowanie największe wrażenie zrobił na mnie Horizon Call of the Mountain i to właśnie z tego powodu już teraz możecie przeczytać na portalu pełną recenzję najnowszej opowieści Guerrilla Games. Jestem przekonany, że każdy posiadacz sprzętu Sony musi poznać tę przygodę.
W następnych dniach na portalu pojawią się kolejne recenzje gier dla PlayStation VR2, ale teraz w kilku słowach postanowiłem wspomnieć o oferowanym doświadczeniu w kilku pozycjach, które są dostępne na japońskich goglach od premiery – są to dość różnorodne pozycje, ale każdy tytuł wykorzystuje możliwości PS VR2.
Kayak VR: Mirage to z pozoru prosta propozycja, ale produkcja robi świetne wrażenie. Włączamy tytuł, lądujemy w basenie i możemy uczyć się pływać na kajaku – wystarczy kliknąć [X], by następnie móc wybrać kilka lokacji, gdzie mierzymy się z wynikami innych graczy lub po prostu pływać po poszczególnych miejscówkach. Kapitalnie działa tutaj dźwięk 3D, ponieważ cały czas dobiegają do nas różne sygnały – fale wpadają na kajak, gdzieś w oddali słyszymy odgłosy ptaków, a nawet za pomocą wiosła możemy odbijać się od kamieni i w tym wypadku również słyszymy odpowiednie dźwięki. Na niektórych mapach wybieramy porę dnia lub pływać podczas burzy – w tej sytuacji haptyczne wibracje kontrolerów pozwalają nam poczuć deszcz, a dobiegające z różnych miejsc odgłosy burzy wpływają na doświadczenie. Gra wydaje się łatwa, ale chcąc osiągnąć dobre wyniki trzeba się… namachać.
After the Fall to zupełnie inne doświadczenie. Na samym początku przygody otrzymujemy w ręce dwie giwery i mierzymy się z kolejnymi potworami. Tytuł na materiałach może nie wyglądać przekonująco, ale w wirtualnej rzeczywistości? Jest moc. W grze bardzo dobrze działa dźwięk 3D, bo czujemy, że znajdujemy się w środku akcji, a kontrolery oferowane przez Sony pozwalają nam dobrze się bawić – haptyczne wibracje reagują na każdy strzał, a adaptacyjne triggery wpływają na każdy kolejny ruch.
Początkowo średnie wrażenie zrobił na mnie Star Wars: Tales from the Galaxy’s Edge – Enhanced Edition, ale sporo zmieniło się po kilku pierwszych minutach, bo to kolejna gra, która w dobry sposób wykorzystuje haptyczne wibracje czy też pozwala w ciekawy sposób zanurzyć się w świecie gry. Na PlayStation VR2 trafiły także Moss i Moss: Book II, które są świetnym przykładem, jak deweloperzy mogą ulepszyć produkcje z poprzedniej generacji. Gry wyglądają znacznie lepiej, co było możliwe dzięki podbiciu rozdzielczości do 4K, a dodatkowo gra działa w 90 klatkach na sekundę. Studio poprawiło oświetlenie oraz tekstury, a podczas rozgrywki czujemy wibracje kontrolerów oraz samego PS VR2. Bohatera znacznie lepiej kontroluje się za pomocą padów przygotowanych przez Sony, a ciekawym pomysłem jest wykorzystanie śledzenia wzrokiem, ponieważ teraz na ruchomych elementach pojawia się poświata. Twórcy pamiętali nawet o adaptacyjnych triggerach, by zaprezentować ciężar noszonych przedmiotów.
Istotnym tematem dla wielu graczy są bez wątpienia nudności, które niestety wciąż pojawiają się przy temacie wirtualnej rzeczywistości. W przypadku PSVR 2 trudno mówić o jednoznacznym doświadczeniu, bo w niektóre gry mogłem grać bez problemu przez dłuższy czas, a w Horizon Call of the Mountain przez około dwie godziny moje ciało musiało przyzwyczaić się do takiej rozgrywki. We wszystkich testowanych grach pojawiają się różne opcje dostosowania, dzięki którym możemy zmniejszyć niedogodności, ale nie możecie liczyć, że problem całkowicie zniknął. Nadal sporo zależy od gry oraz wybranych ustawień, ale jeśli przy PSVR czuliście męczące kręcenie w żołądku, to prawdopodobnie ten problem powróci na nowym sprzęcie – rozmawiałem z 6 osobami, które grały na PS VR2 i w 2 przypadkach ciało musiało się przyzwyczaić do tych bardziej rozbudowanych przygód (jak Horizon).
Czy warto zainteresować się PlayStation VR2?
Sony pod każdym względem ulepszyło PlayStation VR2 w porównaniu z PlayStation VR oferując graczom zupełnie nowy poziom doświadczenia. Kontrolery PlayStation VR2 Sense są fantastycznym uzupełnieniem rozgrywki, a gogle zapewniają jakość, o której nie mogliśmy nawet marzyć zakładając sprzęt przygotowany z myślą o PlayStation 4. Japończycy odrobili zadanie domowe i choć nadal znajduję miejsce na poprawki, to jednak PlayStation 5 i PlayStation VR2 stanowią świetny zestaw, który w aktualnej sytuacji potrzebuje tylko jednego – wielu znakomitych gier stworzonych z myślą o wirtualnej rzeczywistości.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS