Przypomnijmy, w sobotę wieczorem policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach zostali powiadomieni o zaginięciu 11-letniego Sebastiana, który nie wrócił do domu po zabawie na pobliskim placu zabaw w dzielnicy Dąbrówka Mała. Natychmiast rozpoczęto jego poszukiwania, do których włączyli się również strażacy z psami do poszukiwań osób, przeczesując wspólnie z policjantami z Katowic i katowickiego oddziału prewencji okolicę miejsca zaginięcia i sąsiednie dzielnice.
Równocześnie działania operacyjne mające na celu odnalezienie chłopca podjęli również kryminalni z katowickiej jednostki Policji oraz śledczy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Zobacz także
– Kryminalni ustalili, że za zaginięciem chłopca może stać osoba poruszająca się samochodem marki Ford. Od momentu wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu, policjanci w niespełna 40 minut dotarli do jego właściciela, mimo tego, że nie przebywał w miejscu swojego zameldowania. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka – mówi podinspektor Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji.
Wkrótce policjanci odnaleźli na terenie miejsca budowy w Sosnowcu ukryte ciało chłopca. Wczoraj przez wiele godzin pracowała tam ekipa dochodzeniowo-śledcza z Katowic oraz z katowickiej komendy wojewódzkiej. Stróże prawa pod nadzorem prokuratora skrupulatnie zbierali ślady i wszelkie dowody tego przestępstwa.
– Zatrzymany w sprawie zabójstwa 41-latek trafił do policyjnego aresztu. Wkrótce stanie przed obliczem sądu, który podejmie decyzję o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztowania. Za zabójstwo mężczyźnie może grozić nawet dożywotnie więzienie – dodaje policjantka.
Jak ustaliła Gazeta Wyborcza, mężczyzna chciał porwać dziewczynkę, ale przez pomyłkę wciągnął do forda mondeo chłopca z dłuższymi włosami.
– Zabił go, bo bał się rozpoznania – pisze GW.
Jak dalej się dowiadujemy z Gazety Wyborczej, Tomasz M. jest optykiem z Sosnowca. Ma dzieci, jest po rozwodzie. Znany policji za znęcanie się i uprowadzenie rodzicielskie.
– Według informacji „Wyborczej“ Sebastian nie został zamordowany na terenie budowy domu optyka. 41-latek powiedział śledczym, że po porwaniu przetrzymywał chłopca co najmniej kilka godzin w innym miejscu [policja na razie nie ujawnia gdzie – przyp. red.] i nie wiedział, co z nim zrobić. 41-latek rozmawiał z Sebastianem i ta rozmowa przesądziła o losie chłopca – czytamy w GW.
Jak relacjonują dziennikarze, porywacz udusił Sebastiana dlatego, że ten powiedział mu, iż wie, jak on wygląda i będzie musiał o wszystkim powiedzieć mamie, bo nie wrócił na noc do domu.
– Po zabójstwie optyk wsadził ciało dziecka do mondeo i pojechał na budowę je zabetonować – mówi informator „Wyborczej”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS