Patrząc na same trybuny podczas meczu Polska – Brazylia trudno było uwierzyć, że odbywa się on w Paryżu, a nie np. we wspomnianym Rio de Janeiro. Bo na którykolwiek sektor, by nie spojrzeć, to zdecydowaną przewagę miały żółto-zielone koszulki i flagi. Tak samo jak na parkiecie dominowały liderki światowego rankingu. Nic dziwnego więc, że w pewnym momencie piosenkę “Supermoce” DJ zastąpił brazylijskimi hitami.
Polki dostały lekcję samby
Idąc w kierunku hali Expo tuż przed meczem, co chwilę mijali mnie śpieszący się w tamtym kierunku kibice w reprezentacyjnych koszulkach Brazylii i z flagami. Wtedy jeszcze trudno było się spodziewać, że będzie ich aż tak wielu na trybunach. Mieli jednak nosa – ich siatkarki dały prawdziwy popis. Oni właściwie też.
Jeszcze na początku spotkania DJ mógł z czystym sumieniem puścić “Supermoce” czy inne polskie piosenki, bo Polki całkiem dobrze zaczęły to spotkanie. Ale potem nieprzypadkowo na playliście dominowały głównie hity z Ameryki Południowej. Oddawało to po prostu sytuację na parkiecie.
Koleżanki z kadry pocieszająco poklepały Martynę Łukasik po plecach, gdy ta dostała efektowną “czapę” od Brazylijki. Polki miały wielki problem z dokładnym przyjęciem zagrywki rywalek i z zakończeniem akcji. Po kolejnej takiej sytuacji Joanna Wołosz wyglądała na zniechęconą, a Magdalena Jurczyk aż krzyknęła, gdy rywalka atakująca z podwójnej krótkiej otarła piłkę o jej palce. Potem było jeszcze sporo ofiarności – zawodniczki Stefano Lavariniego biegały aż pod bandy, by tylko dać sobie szansę na wydłużenie akcji, ale Brazylijki tylko czekały, by im zadać decydujący cios.
Samba trwała też w najlepsze w momentach, gdy Polki – po zmianach dokonanych przez Lavariniego – kilka razy zdołały odrobić straty lub przynajmniej znacząco je zmniejszyć. Widowiskiem samym w sobie była licytacja kibiców w zaciętej końcówce drugiej partii. Co rusz w górę wyskakiwali jedni lub drudzy. Tych drugich było zdecydowanie więcej i to oni fetowali na koniec tego seta-dreszczowca zakończonego wynikiem 38:36. A dodatkowy powód do euforii dał im operator, gdy w pewnym momencie zrobił zbliżenie na siedzącą na trybunach Rayssę Leal. 16-letnią skateboardzistkę, która zdobyła niedawno w Paryżu olimpijskie złoto, powitała owacja.
Brazylijki przetrwały trudną końcówkę drugiej partii i urządziły sobie wręcz zabawę w kolejnej, rozbijając Polki do 14. A brazylijscy kibice oczywiście dalej bawili się w najlepsze na trybunach. Po tej lekcji samby Biało-Czerwone czeka ćwierćfinał z Amerykankami. Ich kibicom pozostaje liczyć na to, że wtedy to one będą prowadziły na tym parkiecie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS