„Dochodzi w tych tekstach do bezczelnego powtarzania, za ‘Gazetą Wyborczą’, niepopartych żadnymi dowodami insynuacji, iż moje wielokrotne wyjazdy naukowe za granicę po 1990 r. związane były z nawiązaniem współpracy z Urzędem Ochrony Państwa. Nie miałem nigdy nic wspólnego z UOP. Nie byłem też TW SB, nigdy nie podjąłem bowiem współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa” – mówi w rozmowie z Jackiem Karnowskim na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Andrzej Przyłębski, ambasador RP w Berlinie.
Rewelacje opublikowane w „Newsweeku” i „Polityce”
W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Sieci” ambasador RP w Berlinie, Andrzej Przyłębski odnosi się do rewelacji opublikowanych ostatnio w „Newsweeku” i „Polityce”, które nazywa wprost przekłamaniami i insynuacjami.
Sugeruje się, że byłem kiedyś za świeckim państwem oraz za aborcją na życzenie. Całkowita nieprawda. Za świeckim państwem byłem i jestem nadal, a nasze państwo takim jest. A za aborcją, zwłaszcza bezwarunkową, nie byłem nigdy. […] Nigdy nie byłem w ZSMP. Jako 16-letni mieszkaniec wsi zapisałem się do Związku Młodzieży Wiejskiej (a to nie to samo), nie po to, by działać, lecz by mieć dostęp do wiejskiej infrastruktury kulturalnej i sportowej. Takie były czasy. Za „komuny” nigdy nie działałem w tej organizacji ani w żadnej innej
— mówi.
Odpowiedź na zarzuty sympatyzujących z opozycją mediów
Andrzej Przyłębski odpiera także zarzuty opozycyjnych mediów, które podważają jego kompetencje jako ambasadora RP w Belinie.
To jedna z dwóch najtrudniejszych dyplomatycznych placówek Polski na świecie. Jako przykład podam wspomnianą w jednym z artykułów projekcję filmu „Smoleńsk”. Wbrew temu, co się pisze, udało mi się, sprytnym fortelem, złamać początkową obstrukcję wszystkich berlińskich kin (za którą prawdopodobnie stały m.in. rosyjskie służby). Ambasada pokazała film w dużym kinie. Zrobił olbrzymie wrażenie. Na pokazie i następującej po niej dyskusji z udziałem Bronisława Wildsteina obecni byli dziennikarze TVN. Nie pokazali nic, co wystarcza za komentarz
— podkreśla.
Ambasador Przyłębski odpowiada też na zarzuty „Polityki”, jakoby maił współpracować ze służbami bezpieczeństwa.
Odniosę się […] do bezczelnego powtarzania, za „Gazetą Wyborczą”, niepopartych żadnymi dowodami insynuacji, iż moje wielokrotne wyjazdy naukowe za granicę po 1990 r. związane były z nawiązaniem współpracy z Urzędem Ochrony Państwa. Nie miałem nigdy nic wspólnego z UOP. Nie byłem też TW SB, nigdy nie podjąłem bowiem współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Wyjaśniła to raz na zawsze prokuratura Instytutu Pamięci Narodowej. Zgromadzone na mnie materiały były ogólnie dostępne, przepisy w tej materii także są znane i jednoznaczne. Koniec, kropka
— wyjaśnia Andrzej Przyłębski.
Cały wywiad z ambasadorem RP w Berlinie w najnowszym numerze „Sieci” w sprzedaży od 4 stycznia br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS