A A+ A++

Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

Burmistrz Grzegorz Zawiślak (fot. Damian Wicher)

Pandemia koronawirusa sprawiła, że firmy lawinowo wycofują się ze sponsorowania sportu. Partnerów finansowych traci również pierwszoligowa Pogoń.

– Rozmawiamy z zawodnikami na temat redukcji kontraktów. W obecnej sytuacji nie jesteśmy w stanie wywiązać się ze wszystkich zobowiązań – nie ukrywa prezes Pogoni Dariusz Lis.

Chociaż rozgrywki zostały przerwane na finiszu rundy zasadniczej, a udział naszego zespołu w fazie play-off stał pod znakiem zapytania, to klub ma do wypłacenia koszykarzom jeszcze po kilka pensji. Zawarte przed sezonem umowy określają bowiem indywidualne warunki co do wysokości wynagrodzenia i liczby miesięcznych rat, przykładowo: 8, 10, czy 12.

– Przekazano nam tymczasem, że jedyne, na co możemy liczyć, to pół wypłaty za marzec. I tyle. Zostaliśmy praktycznie z dnia na dzień z „ręką w nocniku”. A przecież my też mamy kredyty, różnego rodzaju zobowiązania i musimy za coś żyć. Myśmy swoją pracę wykonali. Wystarczy, że przedwczesne zakończenie sezonu pozbawiło nas szans na premie, jakie mieliśmy zagwarantowane za awans do play-offów – słyszymy w drużynie. – To, że się sponsorzy wycofają przez tę całą sytuację związaną z koronawirusem, było do przewidzenia, ale klub został przede wszystkim źle potraktowany przez miasto.

W kuluarach mówi się, że działacze Pogoni zostali zmuszeni do aneksowania umowy o udzielenie dotacji na realizację zadań publicznych z zakresu rozwoju sportu (w styczniu klubowi przyznano 460 tys. zł na cały rok).  

– Z tego, co nam wiadomo, środki z gminy mamy zapewnione w tym samym wymiarze, natomiast wydłużeniu ulegnie okres wypłat poszczególnych transz – twierdzi prezes Lis.  

Jak ustalił „TP”, nie jest to jednak wcale oczywiste.

Obecny aneks ustala wysokość transzy, która ma wpłynąć na konto klubu w kwietniu (podobny aneks podpisała piłkarska Pogoń – przyp. red.). Uczciwie poinformowaliśmy zarząd klubu, że ciężko nam obecnie mówić o pozostałych transzach, gdyż pełne rozeznanie sytuacji finansowej gminy będziemy mieli w drugiej połowie czerwca. Wtedy zobaczymy, ile środków wpłynie na konto gminy z tytułu podatków lokalnych – wyjaśnia wiceburmistrz Prudnika Jarosław Szóstka. – Zwrotów już przelanych środków nie przewidujemy. Natomiast będziemy wdrażać oszczędności tak, abyśmy mogli realizować działania niezbędne do zatrzymania pandemii Covid-19, czyli m.in.: zakupy maseczek dla mieszkańców, czy dezynfekcje miasta – podkreślał już wcześniej.

Pogoniści nie kryją rozgoryczenia decyzją prudnickiego magistratu. 

– To tak, jakby pan burmistrz i wszyscy pracownicy urzędu nagle, przez trzy miesiące pracowali za darmo, mimo ważnej umowy – kontynuują przedstawiciele drużyny. – Tutaj chodzi o pensje za przepracowany sezon. Występami w 1. lidze promowaliśmy miasto. I co mamy w zamian? Jakieś grosze. 

Konto Pogoni świeci pustkami, ponieważ swoje wsparcie wycofali także prywatni przedsiębiorcy. W obliczu walki ze skutkami chińskiej zarazy marketing zszedł na dalszy plan. Dziś liczy się przede wszystkim ratowanie miejsc pracy.

– Być może jeszcze w tym tygodniu uda nam się porozmawiać z jednym z naszych dużych sponsorów. Nie zmienia to jednak faktu, że środków nie będzie na tyle, żeby móc wypłacić zawodnikom sto procent kwot. Dlatego z każdym z osobna renegocjonujemy kontrakt, licząc na wyrozumiałość. Obecna sytuacja nie jest komfortowa dla żadnej ze stron, ale nie sposób szukać winnych – dodaje prezes Pogoni.   

W większości klubów zaplecza ekstraklasy zawodnicy otrzymali pensje za marzec. Na resztę należności podpisywane są ugody, jedni mają dostać 40-50 proc. tego, co zostało, drudzy 80 proc., a jeszcze inni prawie całość. Ale są też kluby, gdzie kontrakty rozwiązano w połowie marca (po zawieszeniu rozgrywek) i tym samym pozornie pozbyto się problemu.

Czy to koniec przygody biało-niebieskich w 1. lidze? Wiele zależeć będzie od zastrzyku gotówki z gminnej „skarbonki”. O wysokie dotacje może być niezmiernie trudno, a bez nich zbudowanie budżetu nawet na 2. ligę będzie nie lada wyzwaniem.

–  Nie chciałbym przesądzać tego w tym momencie. Na pewno przed podjęciem jakichkolwiek działań na przyszły rok zbierzemy radę sportu i przedstawimy nasze koncepcje – zapowiada wiceburmistrz Jarosław Szóstka.

Cięcia występują również w Opolu. Władze miasta podjęły decyzję o zmniejszeniu dotacji dla wszystkich klubów sportowych na 2020 rok o jedną trzecią ich wysokości. Koszykarski AZS miał otrzymać pierwotnie pół miliona złotych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrudna historia Katarzyny Litwiniak. Co działo się przed śmiercią byłej żony Jacka Rozenka?
Następny artykułMsze święte z Klasztoru