A A+ A++



fot. Klaudia Piwowarczyk


– Przełomowy był trzeci set. Wyszliśmy w nim na prowadzenie i przełamaliśmy rywali. Po tym secie wiedziałem, że będzie tie-break, a on często jest już loterią – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki po wygranej z MCKiS-em Jaworzno przyjmujący PSG KPS-u Siedlce, Dawid Sokołowski.

Z 0:2 na 3:2

W meczu z MCKiS-em wróciliście z dalekiej podróży. Przegrywaliście 0:2 i nie zanosiło się na wasze zwycięstwo.

Dawid Sokołowski: Zdecydowanie zaczęliśmy ten mecz słabiej od rywali. Oni skuteczniej prezentowali się w polu serwisowym, a nam ciężko było dokładnie przyjąć piłkę i wyprowadzić pierwszą akcję. W dwóch setach przeciwnicy dominowali na boisku, ale w trzecim secie sytuacja się odwróciła i to my zaczęliśmy grać lepiej na zagrywce. Dociągnęliśmy do końca ten mecz i wygraliśmy.

Czyli co według pana było momentem przełomowym?

– Zdecydowanie był to trzeci set. Wyszliśmy w nim na prowadzenie i przełamaliśmy rywali. Po tym secie wiedziałem, że będzie tie-break, a on często jest już loterią.

Po wygranym trzecim secie uwierzyliście, że jesteście w stanie odwrócić losy tego spotkania?

– Wiadomo, że po dwóch przegranych setach morale w naszej drużynie były niższe, ale nie poddaliśmy się i walczyliśmy do końca, a po wygranej trzeciej partii zdecydowanie uwierzyliśmy w siebie i zdołaliśmy odwrócić losy tego spotkania.

W tie-breaku rywale byli już podłamani i czuli, że ten mecz wymyka im się spod kontroli?

– Przy prowadzeniu 2:0 każdy ma w głowie, że mógł zamknąć ten mecz szybciej. Na pewno przed tie-breakiem w zespole z Jaworzna morale było niższe niż u nas, ale na pewno nie grało nam się łatwiej niż w poprzednich setach. Głównym elementem, który doprowadził nas do zwycięstwa, była zagrywka. Odrzuciliśmy nią rywali od siatki i ułożyliśmy sobie grę.

Bez szans na play-off

Do końca rundy zasadniczej zostało kilka meczów, ale nie macie już szans na awans do play-off. Trudniej jest się w takiej sytuacji zmobilizować na te najbliższe spotkania?

– Zdecydowanie trudniej jest zmobilizować się, kiedy nie mamy szans na awans do play-off. Jesteśmy też w bezpiecznym miejscu i nie musimy martwić się o spadek. Ale mamy młody zespół, więc zmotywowani jesteśmy do działania. Siatkówka jest naszym życiem. Chcemy się cały czas rozwijać i być jak najlepsi w tym, co robimy. Dlatego każdy z nas stara się mobilizować na każdy mecz.

Czyli na waszym miejscu w tabeli zaważył ten słabszy początek sezonu?

– Faktycznie, bardzo źle weszliśmy w sezon. Nie byliśmy w ogóle zgrani. Słabo wyglądaliśmy na boisku. Jesteśmy młodym zespołem i każdy z nas potrzebował trochę doświadczenia. Na szczęście po kilku kolejkach odblokowaliśmy się, a nasza gra teraz wygląda dużo lepiej.

Przed wami wyjazd do Bydgoszczy, gdzie nie gra się łatwo. Jakiej potyczki pan się spodziewa?

– Spodziewam się zaciętego meczu. Visła jest teraz na fali. Zanotowała kilka wygranych spotkań z rzędu. Na pewno ma w głowie mecz w Siedlcach, w którym przegrała z nami 1:3, więc zrobi wszystko, aby nam się zrewanżować. My zrobimy wszystko, co możemy, aby do tego nie dopuścić. O zwycięstwo nie będzie łatwo, ale się nie poddamy.

Zobacz również

Mateusz Szpernalowski: Przeczekaliśmy dobrą grę Lechii

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicjant po służbie zatrzymał złodzieja!
Następny artykułKłopoty flagowego modelu Boeinga. Było o włos od katastrofy