1 godz. 23 minuty temu
Pomagali z dobrego serca, ale kiedy państwo uznało, że za pomoc, jaką świadczą Ukraińcom, przyjmując pod swój dach wojennych uchodźców, należy im się 40 zł dziennie, złożyli wnioski o pomoc. Na obiecane przez państwo pieniądze czekają do dziś. W wielu miastach nie zrealizowano jeszcze wniosków z czerwca. – Nie wypłacamy, bo nie dostaliśmy pieniędzy od wojewody – tłumaczą się urzędy. W Poznaniu wciąż czekają na 40 mln zł. Kraków nie wypłacił jeszcze mieszkańcom 14 mln zł. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji twierdzi, że środki zostały przekazane. Samorządy – że ich nie otrzymały.
Pan Łukasz, mieszkaniec warszawskiego Targówka, kilka dni po wybuchu wojny przyjął pod swój dach młodą mamę z kilkuletnim dzieckiem. – Skontaktowali się ze mną znajomi Ukraińcy, którzy zapytali, czy nie mogę jakoś pomóc. Miałem wolny pokój, więc zaproponowałem miejsce u siebie w domu – mówi Interii.
Kiedy dowiedział się, że rząd wprowadził świadczenie 40 zł za zakwaterowanie i wyżywienie Ukraińców, postanowił złożyć wniosek. Nie od razu. – Wstrzymałem się z formalnościami, bo minister Szefernaker apelował, aby nie ruszać do razu do urzędu, bo może to spowodować kolejki. Nie wiedziałem też, ile czasu moi goście zostaną – wspomina pan Łukasz.
Wniosek złożył 2 lipca, wykorzystując maksymalny limit, za który przysługuje finansowanie, czyli 120 dni. Ukraińcy wciąż mieszkają w domu pana Łukasza. Rządowych pieniędzy mężczyzna jednak nie otrzymał.
Zgodnie z prawem termin na rozpatrzenie wniosku o wypłatę świadczenia za przyjęcie pod swój dach obywateli Ukrainy wynosi 30 dni. – Cierpliwie czekałem na jakąkolwiek odpowiedź. Po długim weekendzie sierpniowym zadzwoniłem, aby zapytać się jak wygląda sytuacja – opowiada pan Łukasz.
W urzędzie na warszawskim Targówku mężczyzna usłyszał, że “musi uzbroić się w cierpliwość”, bo “pieniądze nie zostały wypłacone jeszcze za wnioski, które wpłynęły na początku czerwca”. – Uprzejma pani poinformowała mnie, że urząd czeka na pieniądze, bo na razie się skończyły, stąd opóźnienia w wypłatach. Dodała, że “czekają na następną transzę, ale nie wiadomo, na ile ona wystarczy” – relacjonuje pan Łukasz.
Urzędnicy odpowiadają: nie płacimy, bo nie mamy z czego.
– Całe miasto nie dostało pieniędzy za lipiec. “Czterdziestki” nie zostały wypłacone, bo nie dostaliśmy przelewów od wojewody – tłumaczy Interii pytany o sprawę Rafał Lasota, rzecznik dzielnicy Targówek.
I wylicza, ile pieniędzy nie ma, choć być powinny: – Na zasiłki rodzinne dla Ukraińców brakuje do wypłaty 172 530 zł. Niezrealizowane zapotrzebowanie na “czterdziestki” – czyli zakwaterowanie i wyżywienie obywateli Ukrainy – to 5 332 500 zł. Jest tego sporo – ocenia rzecznik. I dodaje: – Nie mamy wieści, kiedy sytuacja może się zmienić. Cóż mamy zrobić? Czekamy. Tak samo jak ci, którym się te pieniądze należą – wyjaśnia Rafał Lasota.
Nie inaczej jest w innych warszawskich urzędach. Do Urzędu Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy wpłynęło prawie 2 tys. wniosków o 40 plus.
– 18 lipca zostało złożone zapotrzebowanie na środki na wypłaty lipcowe, 8 sierpnia na wypłaty sierpniowe. Ostatnią dotację tutejszy urząd otrzymał 29 czerwca 2022 roku. Mając na uwadze powyższe, nie mamy możliwości wypłaty środków w terminie jednego miesiąca od złożenia wniosku, gdyż nie otrzymujemy na bieżąco zapotrzebowanych środków. Nieznany jest nam termin następnego przekazania środków, ani czy będą to środki w wysokości złożonego zapotrzebowania, wystarczające na realizację wypłat wszystkich przyznanych świadczeń – informuje Ewa Kowalczyk z Urzędu Dzielnicy Śródmieście.
Jak podawało radio RMF FM, w całej Warszawie brakuje 60 mln zł, których urzędy nie otrzymały od wojewody mazowieckiego.
Nie lepiej jest w Poznaniu. Jak wyliczyło Poznańskie Centrum Świadczeń, poznaniacy, którzy przyjęli pod swój dach Ukraińców, powinni otrzymać łącznie 54 mln zł.
– Na 54 mln zł do tej pory otrzymaliśmy 15 mln środków dotacyjnych. I to naszym mieszkańcom wypłaciliśmy, natomiast wciąż oczekujemy na przelanie brakujących prawie 40 mln – mówi Damian Napierała, zastępca dyrektora Poznańskiego Centrum Świadczeń.
Ostatnie rządowe pieniądze widziano tam 6 lipca.
– Kolejnej transzy nie mamy. Mam informacje, że dziś pojawić ma się pewna pula środków. Wiem też, że to nie będzie cała pula. Mówi się o około 15 mln zł. Ale do godziny 9:10 ja jeszcze tych środków na koncie nie mam. Jak tylko się pojawią, niezwłocznie przystąpimy do wypłaty. To pozwoli uregulować decyzje wydane jeszcze w czerwcu. Bo to, co dotąd dostaliśmy, pozwoliło na realizację decyzji wydanych do 20 czerwca – tłumaczy Damian Napierała.
Te wydane po 21 czerwca do dziś pozostają bez pieniędzy.
Krakowskie Centrum Świadczeń zaległości państwa wyliczyło na 14 mln zł. Do 22 sierpnia złożonych zostało tu ponad 17 tys. wniosków o przyznanie świadczenia pieniężnego za zapewnienie zakwaterowania i wyżywienia obywateli Ukrainy.
– Wnioski rozpatrywane są na bieżąco, natomiast świadczenia nie są wypłacane z uwagi na brak środków finansowych. Gmina Miejska Kraków przekazuje wojewodzie cotygodniowe zapotrzebowania na uruchomienie środków. Ostatnia transza wpłynęła do urzędu 26 lipca. Od tego czasu nie otrzymaliśmy żadnych środków z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Kwota zaległych do wypłaty świadczeń wynosi dokładnie 14 081 120 zł – przekazuje Grażyna Rokita z Wydziału Komunikacji Społecznej krakowskiego urzędu.
Są też miasta, w których słyszymy, że problemu nie ma. Lubelski ratusz zapewnia, że u nich wypłaty odbywają się na bieżąco.
– Do dzisiaj do miasta wpłynęło blisko 5,5 tys. wniosków o przyznanie świadczenia za zakwaterowanie i wyżywienie obywateli Ukrainy. Dotychczas wypłacono środki dla ponad 4,1 tys. z nich na kwotę ok. 20,6 mln zł. Środki finansowe otrzymujemy zgodnie ze złożonymi zapotrzebowaniami w tym zakresie. Obecnie realizujemy wypłaty dla wniosków złożonych w lipcu bieżącego roku – mówi Anna Czerwonka z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublina.
Jak dodaje, opóźnienia zdarzają się rzadko i wynikają z procesu weryfikacji wniosków.
Na brak płynności nie skarży się także Wrocław.
– Wg stanu na 19 sierpnia do naszego urzędu wpłynęło 17 tys. wniosków. Wykonano prawie 14 tys. przelewów na łączną wartość 67 659 940 zł. Wnioski złożone w czerwcu są już rozliczone. Obecnie procedowane są te z lipca i sierpnia – wylicza Wojciech Koerber z Urzędu Miasta we Wrocławiu.
Niektóre samorządy początkowo wypłacały środki z własnych zasobów. Poznań wyłożył ze swojego budżetu prawie 7 mln zł, licząc na szybki zwrot pieniędzy.
– Bo takie było założenie, że pewnie te dotacje będą wpływały dosyć sprawnie. Więc żeby mieszkańcy Poznania mieli świadczenie wypłacane na bieżąco, miasto wygospodarowało 7 mln ze środków własnych. Zrezygnowaliśmy, kiedy zobaczyliśmy, że nie ma cyklu, który by pozwalał na zapełnienie tej luki. Teraz czekamy już na jakiekolwiek środki ponad dwa miesiące – zaznacza Damian Napierała z Poznańskiego Centrum Świadczeń.
Kiedy uda się uzyskać całą niezbędną kwotę?
– Byłem dobrej myśli, bo mieliśmy informacje, że to szybko się zakończy, natomiast w tej chwili już nie podejmuję się zakreślania przybliżonego terminu, kiedy te środki otrzymamy. Z tego co wiem, budżet województwa jest zwiększany co tydzień i co tydzień mamy nadzieję, że to właśnie już, teraz, te środki wpłyną – podkreśla Damian Napierała.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker tłumaczył, że wypłaty są opóźnione przez to, że w lipcu wpłynęło jednoczasowo bardzo dużo wniosków. Zapewniał, że problem ma zostać rozwiązany w najbliższych dniach.
– W tej chwili, w najbliższym tygodniu kolejna transza środków na wypłatę tych 40 złotych trafi do samorządów, więc znacząc … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS