A A+ A++
Rowerowa zagadka w centrum Katowic. Na ul. Warszawskiej powstał kawałek drogi rowerowej, której nie było w projekcie. Miasto twierdzi, że to bezpieczne rozwiązanie. Rowerzyści mogą być zdezorientowani przejazdem przez ul. Szkolną. O ile w ogóle będą z niego korzystali.

Przebudowa ulicy Warszawskiej już powinna być gotowa, ale nadal w centrum Katowic trwają prace wykończeniowe. Widać już jednak w większości efekty inwestycji za około 19 mln złotych. Likwidacja miejsc postojowych sprawiła, że udało się wygospodarować bardzo dużo przestrzeni. Zrobiło się zielono, są szerokie chodniki i pojawiły się ławki, których wcześniej praktycznie tu nie było.

Nie zmieściła się za to żadna infrastruktura rowerowa. Dlatego niektórzy mogą być zdziwieni, gdy zobaczą fragment drogi rowerowej przy skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Szkolnej. Choć trudno ją tak nazwać. Bardziej pasuje określenie „półścieżka”. Infrastruktura zaczyna się kilkanaście metrów od skrzyżowania. Droga jest wąska i zaczyna się obniżonym krawężnikiem przy kościele ewangelickim, a kończy na przejeździe rowerowym przez ul. Szkolną. Za przejazdem już drogi nie ma. Szerokość i położenie infrastruktury wydzielonej z chodnika sugeruje, że to droga jednokierunkowa dla rowerzystów jadących w kierunku Rynku. Jednak z drugiej strony, sygnalizator dla rowerów znajduje się po obu stronach przejazdu. To może dezorientować, ponieważ po minięciu skrzyżowania, jadąc od strony Rynku w kierunku ul. Bankowej, jest tylko wspomniany fragment jednokierunkowej „półścieżki”, a dalej już tylko chodnik. To może prowadzić do kolizji z jadącymi z naprzeciwka rowerami. Trudno wyobrazić sobie, żeby rowerzyści korzystali z tego rozwiązania niezależnie od tego, w którą stronę będą chcieli jechać. Zwłaszcza, że ul. Warszawską do Rynku mogą poruszać się w ruchu ogólnym, razem z samochodami. Pewnie większość osób wybierze właśnie taki sposób pokonania tego miejsca przy dojazdach do ścisłego centrum Katowic.

Zgodnie, więc z sytuacją, jaką zafundowało nam miasto, teraz zjeżdżamy na niewymiarową drogę rowerową, zatrzymujemy się przed światłami, czekamy na zielone i przejeżdżamy dalej na wprost. A moglibyśmy po prostu pojechać na wprost z ulicy zgodnie z wyznaczonymi pasami ruchu, czy nie byłoby prościej? Ciekawi nas kto był pomysłodawcą tego rowerowego gargamela?” – piszą Rowerowe Katowice na swoim Facebooku (pisownia oryginalna).
Zapytaliśmy miasto, w jakim celu na pozbawionej infrastruktury rowerowej ul. Warszawskiej powstało takie dziwne rozwiązanie. – Fragment przy skrzyżowaniu z ul. Szkolną został wykonany z myślą o komforcie i bezpieczeństwie rowerzystów. Łącznik – który powstał w ramach rewitalizacji ul. Warszawskiej, umożliwi rowerzystom bezpieczny i niekolizyjny zjazd ze skrzyżowania z ul. Szkolną i kontynuowanie jazdy na wprost w momencie, gdy kierujący samochodami będą oczekiwać na zielone światło – informuje Malwina Kaczor z Katowickiej Agencji Wydawniczej.
Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której rowerzyści jadący w kierunku Rynku nie będą mieli zielonego światła. Wtedy już nawet przy trzech jednośladach, będzie tam bardzo ciasno. Jeśli do tego dojdą osoby, które będą jechały z naprzeciwka, to możliwe, że tego miejsca rowerzyści nie zaliczą do bezpiecznych.
Dziwi również fakt, że „półścieżka” powstała, choć nie było jej w projekcie. Za każdym razem, gdy mowa o infrastrukturze dla rowerzystów, Katowice podpierają się też argumentem o strefie Tempo 30. Tam, gdzie jest takie ograniczenie prędkości, tam nie ma dróg rowerowych. Dziwny skrawek drogi na ul. Warszawskiej to wyjątek od reguły.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKryzys paliwowy. Rosja zmuszona do sięgnięcia po nadzwyczajne środki
Następny artykułPaździernikowe szkolenia z ekspertami ZUS