Podobnego zdania jest dr Jacek Friedrich, dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku, który w falowcu spędził dzieciństwo i kilka lat temu postulował, aby blok na gdańskim Przymorzu wpisać do rejestru zabytków.
Drugi co do długości budynek w Europie powstawał w latach 1970-1973. Za jego projekt odpowiadali Tadeusz Różański, Danuta Olędzka i Janusz Morek. I choć pierwotnie miał być krótszy, architekci, widząc, że dysponują większą przestrzenią, postanowili, że nie będą się ograniczać. I w ten sposób postał kolos, w którym dziś żyje blisko sześć tysięcy mieszkańców. Można rzec, że tyle, co w małym mieście. Pocztę doręcza tu czterech listonoszy.
Wspominaliśmy już o rekordowej długości (860 metrów), ale inne liczby też robią wrażenie. Budynek ma 32 metry wysokości, 13 metrów szerokości. Blok ma 11 kondygnacji, 16 klatek schodowych i 1792 mieszkania. Jeśli mieszkaniec pierwszej klatki, chce odwiedzić sąsiada z ostatniej, potrzebuje minimum pół godziny. Może też wsiąść w autobus. Po przejechaniu trzech przystanków znajdzie się na miejscu.
Krzywdzące stereotypy
O mieszkaniu w falowcach, długo krążyły krzywdzące stereotypy. Mówiono, że to slumsy. Że mieszkańcy męczą się z robakami. A konstrukcja bloku jest tak niestabilna, że przy podmuchach wiatru, trzęsie się cały budynek.
Nasza redakcyjna koleżanka spędziła w falowcu 10 lat. Jak wspomina ten czas? – Mieszkanie w falowcu kupili moi rodzice, kiedy szłam na studia do Gdańska. Niekoniecznie mieliśmy wtedy świadomość, że budynek jest owiany złą sławą. Cena była bardzo atrakcyjna, a dopiero po kilku tygodniach mieszkania tam, zrozumiałam dlaczego – mówi Ewa.
Ewa wspomina, że początek był trudny. – Zakopaliśmy się w gruntowanym remoncie. Z podłóg trzeba było zedrzeć linoleum, pozbyć się straszących meblościanek, skuć pamiętające słusznie minione lata kafelki, odnowić zniszczony parkiet. Właściwie wszystko było do odnowienia. Trudności sprawiały też nietypowe ściany. W falowcach nie są do siebie równoległe. Rozszerzają się lub zwężają w zależności od mieszkania.
We wszystkich falowcach znajdziemy taki sam układ. Do mieszkań prowadzą otwarte galerie. Od południowej strony zaprojektowano balkony. Poza tym w czasach PRL-u nie tylko w blokach na Przymorzu, ale i w innych tzw. szafach wprowadzono także “praktyczne rozwiązanie”.
– Najbardziej zdziwiły mnie zsypy. Nie trzeba było wychodzić z budynku, żeby wyrzucić śmieci. Wrzucało się je do dziury w ścianie, ale wolałam się nie zastanawiać, ile robaków i szczurów biega w związku z tym na dole. Zresztą, jeśli chodzi o robaki, to większość moich znajomych była przekonana, że mieszkanie w falowcu jest równoznaczne z karaluchami i pluskwami w domu. To akurat nieprawda, jedyne karaluchy, jakie widziałam, to te obok zsypów na śmieci – opowiada Ewa.
W późniejszych latach zsypy zostały zamknięte. Wprowadzono obowiązkową segregację śmieci. Pojawiły się wiaty. Ale nie zniknął problem brudnych klatek schodowych czy zimnych mieszkań, na które skarżą się mieszkańcy.
Odrębny świat
– Pomijając straszące, brudne klatki schodowe, na których często można było spotkać śpiących obok grzejników bezdomnych, sąsiadkę, której zdarzyło się pięć razy zalać moją łazienkę i szczura, który po likwidacji zsypów próbował przedrzeć się przez ścianę do mojego przedpokoju – falowiec był wspaniały.
Dlaczego? – W pewnym momencie zaczęłam doceniać, że starsza sąsiadka prosi mnie o pomoc w podłączeniu telewizora, a przed świętami daje mi ciasteczka. Że w promieniu 300 metrów mam wszystkie niezbędne sklepy i punkty usługowe, a w warzywniaku pod balkonem mogę zamówić cokolwiek sobie wymarzę. Że mam widok z okna na ogromne tereny zielone, a trzy klatki obok jest najlepszy szewc w całym Gdańsku – zapewnia Ewa.
Na te pozytywy wskazuje również wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Przymorze w Gdańsku. – Falowiec na ul. Obrońców Wybrzeża to rzeczywiście trochę odrębny świat. W budynku rozlokowało się wiele różnego typu punktów usługowych. Mieszkańcy praktycznie nie zdejmując kapci, mogą wyskoczyć do sklepu, czy banku – mówił w rozmowie z Onetem Władysław Wojtkiewicz, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Przymorze w Gdańsku.
Falowiec stał się także atrakcją turystyczną. Po obejrzeniu Głównego Miasta wsiadają w tramwaj i jadą na Przymorze, aby obejrzeć najdłuższy budynek mieszkalny w Polsce. Gdy w 1991 roku do Gdańska przyjechała księżniczka Anna, siostra króla Karola III, postanowiła odwiedzić także mieszkańców legendarnego bloku przy ul. Obrońców Wybrzeża.
Księżniczka wjechała windą na ostatnie piętro budynku, przywitała się z mieszkańcami dwupokojowego mieszkania z kuchnią, wypiła kawę, skosztowała domowego ciasta i podziwiała widok z balkonu.
– Ładne są te wasze slumsy – miała powiedzieć i bojąc się podróży rozklekotaną windą, w drogę powrotną z 10. piętra postanowiła ruszyć na piechotę.
Atrakcja turystyczna
Dzisiaj turyści – podobnie jak księżniczka – chcą na własne oczy zobaczyć ten gigantyczny budynek, który dla jednych jest koszmarnym reliktem przeszłości, a dla innych “zwycięstwem myśli technicznej nad zdrowym rozsądkiem”. Kolejni uważają, że to wybitne osiągnięcie architektoniczne.
Dla Ewy, która tam mieszkała, obecność ciekawskich podróżnych, w pewnym momencie stała się normalnością. – Doceniałam nawet to, że w weekendy pod balkonem pojawiały się wycieczki emerytowanych Niemców, a przewodnik przez megafon opowiadał o historii budynku. Zawsze można było im pomachać z kubkiem kawy w ręku – przyznaje.
Dziś gdańszczanka z sentymentem wspomina czas spędzony w falowcu. – Jest pewien urok w rozwieszonym na balkonach praniu, leniwie dyskutujących na ławeczkach seniorach i dbających o przybalkonowe ogródki starszych paniach. Tych wszystkich rzeczy naprawdę bardzo mi brakuje.
Najdłuższy budynek Europy jest w Wiedniu
Falowiec był nominowany w plebiscycie: Siedem cudów Trójmiasta, który organizowany był przez portal Moje Miasto. Znalazł się także jako jedna z gdańskich atrakcji w serwisie społecznościowym Foursquare. Od falowca dłuższy jest wiedeński Karl-Marx-Hof, który ciągnie się na 1100 metrów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS