A A+ A++

Zatem jedno przejście funkcjonujące bez e-kolejki byłoby w lubelskim, a drugie w podkarpackim. – Wypełniliśmy postulaty protestujących – uważa sekretarz stanu w MI. 

To zła oferta

Przewodniczący Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu Waldemar Jaszczur zapewnia, że otwarcie przejść dla samochodów wracających na pusto nie jest wystarczające do zakończenia strajku. – Przejście graniczne w Dołhobyczowie miało być otwarte od poniedziałku bez e-kolejki dla polskich aut, ale tak nie jest. To jest celowe działanie władz Ukrainy, wprowadzanie w błąd opinii, a zarazem uruchomienie przejścia to otwarcie granic dla tysięcy pustych ukraińskich samochodów – wskazuje Jaszczur. 

Czytaj więcej

Przypomina, że warunek jest jeden: wprowadzenie zezwoleń. – Polska jest krajem suwerennym i ma prawo jednostronnie odstąpić od umowy i w ślad za Polską odstąpią od niej Słowacja i Węgry, a następnie dalej pozostałe kraje, które o tym głośno mówią. Takim przykładem jednostronnego odstąpienia jest umowa zbożowa. Jesteśmy zdeterminowani i będziemy protestować bardzo długo. Jeśli w tym tygodniu nie zostaną podjęte kroki zmierzające do spełnienia naszych postulatów, protest zostanie zaostrzony. Kilkukrotnie wykazaliśmy dobrą wolę, nie zablokowaliśmy Zosina i Niżankowic, przepuszczamy więcej aut niż zgłosiliśmy w proteście. Wyciągnęliśmy rękę, ale nie możemy pozwolić, aby dając palec stracić całą rękę – podkreśla przewodniczący KOPPiT. 

Wspiera go jeden z protestujących Jacek Sokół. – Otwarcie kolejnych przejść dla aut wjeżdżających do Polski na pusto nie rozwiąże kluczowego problemu napływu aut na nasz rynek, a pogłębi go. Nas interesuje ochrona rynku polskiego i unijnego przed nieuczciwą konkurencją. Do tego nie potrzeba skomplikowanych systemów informatycznych. Wystarczy kartka, na której ukraiński przewoźnik wypisze, dokąd jedzie, otrzyma czas na wykonanie dwustronnego przewozu i wjeżdżając na Ukrainę, będzie musiał okazać list przewozowy z kraju, do którego deklarował wyjazd – tłumaczy Sokół. 

Także Tomasz Borkowski uważa, że ukraińska oferta jest słaba. – Jestem zaszokowany wypowiedziami pana Webera. Czekamy na zezwolenia i wierzymy, że rząd polski nad tym będzie pracował i liczymy, że uda się to osiągnąć. Mamy wsparcie polityków z różnych partii. Jesteśmy gotowi na wszystko – kończy Borkowski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBiałostoczanin przed łomżynianką w Nagrodzie POLIN
Następny artykułMikołajkowy Turniej w Turzym Polu [ZDJĘCIA]