2021-06-30 13:44
publikacja
2021-06-30 13:44
Zdaniem przewodniczącego “Sierpnia 80” Bogusława Ziętka dwie kopalnie należące do Polskiej Grupy Górniczej mają potencjał, by wnieść istotny wkład w wydobycie węgla koksującego. Na łamach wnp.pl Ziętek zaapelował o polityczną decyzję w sprawie wcielenia zakładów w szeregi JSW.
– W dalszym ciągu oczekujemy na wyniki badań próbek, które zostały pobrane z kopalń Bielszowice i Halemba, należących do Polskiej Grupy Górniczej – podkreśla w rozmowie z portalem wnp.pl Bogusław Ziętek. – W szczególności interesuje nas opinia Jastrzębskiej Spółki Węglowej, czy węgiel ten może być używany do opłacalnej produkcji koksu. JSW posiada w tym zakresie odpowiednie doświadczenie i właściwe instrumentarium – poinformował.
Zdaniem Ziętka możliwe byłoby przestawienie się kopalń Bielszowice oraz Halemba – znajdujących się obecnie w strukturach Polskiej Grupy Górniczej i stanowiących część kopalni zespolonej Ruda – na produkcję węgla koksowego, co pozwoliłoby dać im swego rodzaju drugie życie. Ziętek wskazuje, że obie kopalnie posiadają znaczące złoża węgla 35.1 oraz 34.2.
– Ważne jest również i to, że Jastrzębska Spółka Węglowa nie ma zbyt wielu możliwości rozwijania swoich frontów wydobywczych, dlatego przejęcie przez JSW kopalń Bielszowice i Halemba byłoby tym bardziej opłacalne. Zarówno dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej, jak również dla Polskiej Grupy Górniczej – dodał.
– Nie ma żadnych rozsądnych argumentów, które byłyby przeciwko opisywanemu rozwiązaniu. I nie ma też żadnych wątpliwości, że konieczna w tej mierze będzie decyzja polityczna. Albo PiS znajdzie dość odwagi, żeby przeciwstawić się unijnemu dyktatowi całkowitego zniszczenia polskiego górnictwa, albo po raz kolejny stchórzy – wskazał przewodniczący. Jego zdaniem w całym procesie mógłby pomóc powrót do JSW także zakładów koksowniczych w Wałbrzychu.
Oby uniknąć powtórki z Knurowa
Warto dodać, że do tej pory Jastrzębska Spółka Węglowa nie ma zbyt dobrych doświadczeń z przejmowania zakładów od PGG. W połowie 2014 roku, gdy węglowa bessa na dobre była już rozpędzona, JSW zakupiła od Kompanii Węglowej (PGG kontynuuje działalność KW) Knurów-Szczygłowice za 1,5 mld zł. Mająca już swoje problemy spółka, by zrealizować transakcję, wyemitowała obligacje. Knurów kupiono więc na kredyt. Później spółka miała problem ze spłatą wspomnianych obligacji i musiała gasić pożar, prosząc obligatariuszy, by zgodzili się na otrzymanie swoich pieniędzy później. Historia zakończyła się gigantycznym odpisem wartości inwestycji w 2018 roku.
Co istotne, to także była decyzja polityczna. KW była w większych tarapatach niż JSW, więc zdecydowano się, że druga pomoże pierwszej. W efekcie zamiast zgasić “pożar” w KW, rozprzestrzeniono go na JSW. Obecnie PGG także znajduje się w solidnych tarapatach finansowych. JSW radzi sobie lepiej, niemniej zeszły rok – ze względu na koronawirusa – stał pod znakiem sięgania po zaskórniaki i obfitego czerpania z pakietów pomocowych. Polityczna decyzja nie gwarantuje biznesowej opłacalności i akcjonariusze JSW już tego na swej skórze doświadczyli.
Póki co nikt z rządu, ani JSW nie odniósł się do tego apelu. Dość spokojnie zachowują się także akcje JSW. Przypomnijmy, że nowa strategia spółki zakłada rozwój właśnie w kierunku węgla koksowniczego. Spółka posiada także złoża węgla energetycznego, ten jednak w świetle “zielonych przemian” w UE znalazł się na cenzurowanym. Węgiel koksowniczy to z kolei zasób strategiczny potrzebny m.in. do wyrobu stali.
Adam Torchała
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS