Gdyby wyniki wyborów do Rady Miasta Rybnika potraktować jako ostateczne, w nowej kadencji zabrakłoby aż 9 dotychczasowych radnych, w tym przewodniczącego rady Krzysztofa Szafrańca. To byłaby prawdziwa sensacja. Jednak brak K. Szafrańca w składzie nowej rady miasta może mieć charakter tymczasowy.
Michał Chmieliński, Łukasz Dwornik, Marian Fojcik, Zbigniew Lubszczyk, Jan Mura, Krzysztof Szafraniec, Arkadiusz Szweda, Mariusz Wiśniewski, Ginter Zaik – to dotychczasowi radni, którzy w świetle wyników głosowania z 7 kwietnia nie trafią do nowej rady miasta. Część z nich w ogóle nie kandydowała (Jan Mura, Arkadiusz Szweda, Ginter Zaik, a także Łukasz Dwornik, który był kandydatem PiS, tyle że do sejmiku), a część nie uzyskała mandatu (Michał Chmieliński, Marian Fojcik, Zbigniew Lubszczyk, Krzysztof Szafraniec, Mariusz Wiśniewski).
Jednak już dziś można stwierdzić ze 100-procentową pewnością, że skład rady miasta z ulegnie zmianie. Powód jest prozaiczny. Zarówno Piotr Kuczera (KO), jak i Andrzej Sączek (PiS) zdobyli mandaty radnych. Gdy jeden z nich wygra, będzie musiał zwolnić miejsce w radzie miasta, by objąć stanowisko prezydenta. Zwolnione miejsce w radzie miasta przypadnie kolejnej osobie na liście zwycięskiego kandydata w danym okręgu wyborczym z największą liczbą zdobytych głosów. Jeśli wygra Piotr Kuczera, wówczas do rady miasta na jego miejsce wejdzie Marian Fojcik lub Sebastian Śmieja (uzyskali taki sam wynik, w takiej sytuacji decyduje losowanie). Jeśli drugą turę wyborów na prezydenta wygra Andrzej Sączek, wówczas do rady miasta wejdzie Rafał Skoczowski.
W razie ewentualnej wygranej Piotra Kuczery zmian może być więcej. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że wiceprezydentem zostanie wówczas Wojciech Kiljańczyk. W ten sposób on również zwolni miejsce w radzie, które zajmie za niego Krzysztof Szafraniec. Jeśli Piotr Kuczera “dobrałby” jeszcze jednego nowego wiceprezydenta z rady miasta, wówczas doszłoby do powtórki opisanej sytuacji.
Tak samo może być w przypadku wygranej Andrzeja Sączka w II turze wyborów na prezydenta. Wówczas Piotr Kuczera i Wojciech Kiljańczyk najpewniej pozostaliby radnymi. Natomiast nie można wykluczyć sytuacji, w której Andrzej Sączek zatrudniłby na stanowisku swojego zastępcy któregoś z radnych PiS. Wówczas zwolnione przez takiego radnego miejsce zajęłaby kolejna osoba z listy.
Wszystko to oznacza, że przed wnikliwymi obserwatorami samorządowej sceny politycznej emocjonujące tygodnie, pełne zwrotów akcji i przetasowań w składach samorządowych gremiów.
Wojciech Żołneczko
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS