W mediach społecznościowych w niedzielę pojawiły się wpisy o tym, że wyborcy są pytani przez członków komisji, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum. Informacje o takich zdarzeniach przekazują okręgowe komisje w wielu rejonach Polski i delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Z informacji, które uzyskaliśmy wynika, że w znaczący sposób ograniczono nieprawidłowe działanie obwodowych komisji – powiedział przewodniczący PKW Sylwester Marciniak, pytany o to, czy komisja kontaktuje się z obwodowymi komisjami ws. pytań o wydawanie kart referendalnych.
Podczas popołudniowej konferencji przewodniczący PKW podkreślił, że w swoim stanowisku PKW zwróciła się do okręgowych komisji wyborczych a one z kolei, jeżeli mają konkretne sygnały, od razu informują, że ten sposób działania jest nieprawidłowy. “Z informacji, które uzyskaliśmy wynika, że w znaczący sposób ograniczono to nieprawidłowe działanie obwodowych komisji” – dodał.
“Mam nadzieję, że to był brak świadomości członków komisji, a nie kwestia złej woli, świadomego działania. Mam nadzieję że to nie będzie powodem ewentualnych dalszych protestów w tym zakresie” – zaznaczył.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak wyjaśniła, że PKW nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu z ponad trzydziestoma tysiącami obwodów. “Ale tak te struktury są ustanowione, że gminy przekazują stanowisko PKW” – dodała. Wyjaśniła, ze robią to dzwoniąc bądź wysyłając smsy.
Podkreśliła, że nie jest prawdą, że problem został zauważony dopiero teraz. “W kodeksie wyborczym jest sformułowanie, że komisje wyborcze wydają wyborcy karty. W naszych wytycznych jest wprost zapisane, że wyborcy wydaje się po jednej karcie do głosowania w wyborach do Sejmu, do Senatu i w referendum. Komisje były tak szkolone, tak jest w wytycznych. Szkolenia są obowiązkowe” – zaznaczyła.
“Ponieważ skala jest bardzo duża, nie ma możliwości odwołania członków wszystkich komisji. Jeżeli jakaś z komisji, albo jej poszczególni członkowie np. nieprawidłowo wypełniają swoje obowiązki, to jednym ze sposobów postępowania jest zmiana składu takiej komisji. W tym wypadku nie ma takiej możliwości, bo skala jest bardzo duża. W związku z tym to co PKW mogła zrobić, to natychmiast przekazać informacje i one niezwłocznie zostały przekazane do wszystkich delegatur, potem do gmin i do obwodów” – podkreśliła.
Wyjaśniła też co zrobić jeśli karta wyborcza jest bez pieczątki okręgowej komisji wyborczej. “W wytycznych jest napisane, że trzeba na to zwrócić uwagę wydając kartę wyborcom. A jeśli zauważy to wyborca, czy to przy odbieraniu karty, czy później, to trzeba zgłosić to do komisji wyborczej. Bo inaczej jest to karta nieważna” – przekazała.
Wyjaśniła, że zgodnie z przepisami karty po każdych wyborach są pakowane do odpowiednich opakowań zbiorczych i przekazywane, po przyjęciu protokołu obwodowej komisji, do urzędnika wyborczego. “Jest to plombowane i protokolarnie przekazywane do archiwów państwowych, gdzie jest przechowywane przez pięć lat. Przechowywane są tam wszystkie karty, także niewykorzystane, uznane za niebyłe. To wszystko trafia do archiwów” – dodała.
Przewodniczący PKW wyjaśnił, że opakowania mogą zostać otwarte tylko w wypadku jeżeli w sądzie jest protest wyborczy, lub sprawa w prokuraturze.
Czytaj więcej:
Frekwencja na godzinę 12. PKW podała pierwsze dane
Źródło: PAP Autor: Marta Stańczyk, Karol Kostrzewa
Fot. PAP/Rafał Guz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS