A A+ A++

Z raportu wynika, że Donald Trump w swoim prywatnym mieszkaniu przechowywał w pudłach tajne dokumenty przemieszane z rzeczami osobistymi. Wśród nich federalne śledztwo wykazało ponad 11 tys. rządowych dokumentów nieobjętych klauzulą tajności. 31 dokumentów posiadanych przez byłego prezydenta oznaczonych było jako poufne, 54 jako tajne, a 18 jako ściśle tajne.

Jedno pudło z dokumentami oznaczonymi jako poufne, tajne i ściśle tajne zawierało także „99 magazynów/gazet/artykułów prasowych”. W kilku pudłach odnaleziono niejawne dokumenty przemieszane z wycinkami z gazet, artykułami na temat ubrań czy prezentów. Podczas przeszukania zebrano też dziesiątki pustych folderów, które podpisane było jako „tajne”. 42 z nich oznaczono napisami nakazującymi ich zwrot do sekretariatu lub doradców wojskowych.

W artykule CNN poświęconym raportowi podkreślono, że dla ekspertów odnalezienie pustych teczek ze specjalnym oznaczeniem tajności to „alarmujący sygnał”, mogący świadczyć o nieznanych tajnych informacjach będących poza posiadaniem federalnych śledczych, którzy mogą mieć problem z ustaleniem ich zawartości. Pracownicy Białego Domu zaznaczali jednak, że podobne teczki są często używane wielokrotnie, więc samo znalezienie pustego folderu nie musi jeszcze oznaczać, że tajne dokumenty trafiły w niepowołane ręce.

Rewizja posiadłości Donalda Trumpa

Przypomnijmy, 8 sierpnia agenci FBI przeszukali Mar-a-Lago, rezydencję byłego prezydenta USA Donalda Trumpa w Palm Beach na Florydzie. Rewizja była elementem prowadzonego przez prokuraturę śledztwa, w którym Trump jest podejrzewany m.in. o „umyślne zatrzymanie informacji dotyczących obrony narodowej”. W czwartek, 25 sierpnia, sędzia federalny na Florydzie Bruce Reinhart wydał decyzję o ujawnieniu dokumentu prokuratury, który stanowił podstawę dokonania rewizji w rezydencji Mar-a-Lago. Wnioskował o to sam Trump. Prokuratura sprzeciwiała się upublicznieniu liczącego dziesiątki stron dokumentu. Argumentowano, że ujawnienie jakiejkolwiek części może grozić m.in. zniechęceniem świadków do współpracy.

Według informacji Departamentu Sprawiedliwości śledztwo w sprawie Trumpa wszczęto po tym, jak w styczniu na wniosek Archiwów Narodowych przekazał 15 pudeł dokumentów, które pochodziły z Białego Domu. W oświadczeniu jeden z agentów FBI powiedział, że śledczy zidentyfikowali w nich 184 tajne dokumenty, które zwierały m.in. „informacje o obronie narodowej”. Dokumenty były wymieszane z gazetami, czasopismami i osobistą korespondencją Trumpa.

Dlatego też Federalne Biuro Śledcze podejrzewało, że Trump nie przekazał wszystkich dokumentów, które zawierały tajne informacje. Spodziewano się, że podczas przeszukania w Mar-a-Lago na Florydzie agenci odnajdą dowody na utrudnianie śledztwa. Prokuratura uznała, że takie podejrzenia uzasadniały również informacje pozyskane „od szerokiego grona cywilnych świadków”.

Obowiązek archiwizowania dokumentów

Ustawa federalna zwana US Presidential Records Act nakazuje przechowywać notatki, listy, e-mailie, faksy i inne pisemne komunikatów związane z oficjalnymi obowiązkami prezydenta. Każde przeszukanie prywatnego mieszkania musiałoby zostać zatwierdzone przez sędziego po wykazaniu przez prowadzący śledztwo organ ścigania uzasadnienia takiego działania.

Czytaj też:
USA. Trump przechwalał się, że ma „dane wywiadowcze” na temat życia seksualnego Macrona

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Zboczeńcy” napadli na Polskę, dziś Niemcy to “potomkowie szwabskich morderców”. Złote myśli posła PiS
Następny artykułKolejny gol Dawida Kownackiego w 2. Bundeslidze [WIDEO]