Wiecie, jaki jest najprostszy domowy test sprawności? Zakładanie rajstop. Albo skarpet. Na stojąco, na jednej nodze, bez podparcia – opowiadają Izabela Piórkowska-Jasina, Irmina Ziółkowska i Bożena Banaś – kobiety po sześćdziesiątce, instruktorki fitness i jogi.
Nie bez powodu mówią o nich “Atomówki”. Ich historie są różne, ale wszystkie wystrzałowe. Mają wspólny mianownik. A właściwie dwa: sport i emerytura. W senioralnym wieku rozpoczęły przygodę z jogą, pilatesem, gimnastyką. I dziś są instruktorkami, cieszącymi się popularnością w Bydgoszczy.
Irmina: Wolałam, gdy boli ciało, nie myśli
– Totalnie mi się życie zawaliło. To było 12 lat temu. Załapałam się na zasiłek przedemerytalny, miałam 57 lat. I żyć z tego się nie dało. Ja jeszcze miałam sporo energii w sobie, ale to, co robiłam wcześniej, mi się już nie podobało. Nie chciałam już ani księgowości, ani kadr, nie chciałam sprzedawać w sklepie, nie chciałam być laborantką – opowiada Irmina Ziółkowska.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS