A A+ A++

​Brytyjczyk Ian Jones trafił do szpitala po tym, jak został ukąszony przez kobrę w wiosce niedaleko indyjskiego miasta Dźodhpur. Wcześniej przeszedł w Indiach Covid-19, malarię i dengę – poinformował serwis internetowy dziennika “The Indian Express”.

Pochodzący z wyspy Wight Jones ma problemy ze wzrokiem i z poruszaniem się, ale zdaniem lekarzy są to typowe objawy po ukąszeniu przez kobrę, które zazwyczaj z czasem ustępują.

Jones, były pracownik służby zdrowia, przeniósł się do Indii, aby prowadzić wspieraną przez organizację charytatywną inicjatywę społeczną na rzecz rzemieślników w Radżastanie.

Ian mieszkał tymczasowo w magazynie przedsiębiorstwa społecznego w Dźodhpurze, aby być bliżej ludzi, których wspiera – powiedziała BBC News Claire Robertson z organizacji Community Action Isle of Wight, która prowadzi przedsiębiorstwo. Był w części magazynu, w której mieszkał, kiedy jego adoptowany pies Rocky zaczął szczekać. Gdy wyciągnął rękę, aby go uspokoić, kobra, zaniepokojona jego nagłym ruchem, dwukrotnie go ugryzła – wyjaśniła.

“To wojownik”

Syn Jonesa Sebastian powiedział, że jego ojciec to “wojownik”, a będąc w Indiach, przeszedł już malarię, dengę i Covid-19. Kiedy usłyszeliśmy, że został również ukąszony przez węża, co zwykle kończy się śmiercią, szczerze mówiąc, nie mogliśmy w to uwierzyć – stwierdził.

Community Action Isle of Wight i rodzinie Jonesa za pośrednictwem platformy GoFundMe udało się zebrać ponad 17 tys. funtów na pomoc w pokryciu kosztów leczenia szpitalnego Brytyjczyka i jego podróży z powrotem na wyspę Wight. 

Zobacz również:

Samochód uderzył w stado jeleni. Roczne dziecko w szpitalu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDzielimy się w Białej. Nowa inicjatywa na facebooku
Następny artykułRząd otworzy stacje narciarskie, ale dla kogo?