A A+ A++

Napisała do nas Czytelniczka pragnąca ostrzec klientów przewozów osób. 

„Witam serdecznie,
nie wiem, czy mogą Państwo opublikować mojego posta i opis zdarzenia, którego byłam ofiara w dniu wczorajszym. Chcę ostrzec mieszkańców Warszawy przed agresywnym kierowca.
Imię kierowcy – Oleh, samochód – Peugeot 308.

Z Aplikacji korzystam od wielu lat, od czasu, kiedy nosiła jeszcze inna nazwę. Od wielu lat mam podpięta kartę kredytowa i zawsze płacę przez aplikację. Zamówiłam w niedzielę, 11 grudnia taxi około 16:05. Czekałam bardzo długo. Aplikacja “szalała”, nie pokazała np. za ile minut będzie kierowca. Kierowca przyjechał, zawiózł mnie na miejsce docelowe. Okazało się, że aplikacja pokazuje mu płatność gotówka.

Przeprosiłam, powiedziałam, że na pewno gotówki nie wybierałam, że raz zdarzyła mi się podobna sytuacja i wówczas taksówkarz zmienił formę płatności na “aplikacja”.
Zaproponowałam, że mogę też zapłacić karta.

Kierowca stał się niemiły i to bardzo, zaczął mówić do mnie na “ty” i powiedział, że ma to gdzieś, że to mój problem i mam płacić blikiem. Z Blika nie korzystam, nie mam go w telefonie.

Próbowałam mu wytłumaczyć, że jestem wieloletnim klientem aplikacji, że maja zapisane dane mojej karty kredytowej, mój numer telefonu i adres, że naprawdę nie zamierzam go oszukać na 33 złote, że aplikacja może na pewno wysłać ponownie płatność.

W tym momencie taksówkarz zaczął krzyczeć, i nazywać mnie złodziejem, dodając, że go okradam i upierał się przy płatności blikiem a najlepiej, żebym przy nim w ciemnej taksówce zalogowała się na swoje konto bankowe i pokazała, że przelewam pieniądze bezpośrednio na jego konto prywatne. Moja odpowiedź była oczywista. Dane bankowe są poufne itd.

W końcu stwierdziłam, że wysiadam i wzywam policję, bo on mnie obraża. Kierowca złapał mnie za ramię, zaczął się ze mną szarpać i próbował wyrwać mi torebkę. Powiedział, że “w takim razie przejedziemy się” i ruszył jak szalony.

Poprosiłam, żeby się zatrzymał. Nie chciał, więc otworzyłam drzwi taksówki i zaczęłam wołać o pomoc. Madalińskiego to ciemna i dosyć ciasna uliczka, padał śnieg i nikogo nie było na ulicy. Taksówkarz śmiał się, że mogę sobie wyskoczyć z samochodu. W końcu jakiś kierowca w samochodzie za nami zaczął trąbić.

Szaleniec się na chwilę zatrzymał. Wyskoczyłam z samochodu, ale lewa ręka trzymałam torebkę, której kierowca nie puszczał.

Prawa ręka starałam się pokazać mężczyźnie w samochodzie za taksówka, że potrzebuję pomocy. Ten wysiadł i podszedł do taksówkarza, który wrzeszczał, że jestem złodziejem. Próbowałam wytłumaczyć, co się stało.

Mężczyzna zapytał kierowcy, dlaczego nie podjechał ze mną do bankomatu skoro tak bardzo potrzebuje gotówki. Taksówkarz stwierdził, że mi to proponował – stanowczo temu zaprzeczam! Nie padła propozycja poszukania bankomatu.

Ulica przechodziła kobieta, która rozpaczliwie poprosiłam, żeby zadzwoniła na policję, bo ja nie mogę wyjąc telefonu ponieważ kierowca szarpie mnie i trzyma moja torebkę. Kobieta skontaktowała się z policja i przekazała moje dane.

Powiedziałam do kierowcy, żeby się zastanowił, co robi, że jestem ich dobrym klientem od wielu lat, że straci prace przez swoje zachowanie. Dodałam, że nie wiem skąd pochodzi (mówił z silnym akcentem naszych wschodnich sąsiadów) ale, że w Polsce nie traktuje się tak klienta, nie wyzywa się go od oszustów, nie grozi wywiezieniem “gdzieś tam”, że może on ma inne standardy, ale jest w Warszawie.

Zostałam nazwana rasistka na dodatek (akurat mi do rasistek bardzo daleko, wystarczy przeglądnąć moje wpisy na FB). W międzyczasie kierowca rozluźnił pięść, która trzymał moja torebkę. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do koleżanki tłumacząc jej co się stało. Była już w teatrze, wyszła na zewnątrz. Odnalazła samochód, w którym mnie “przetrzymywano”, zapłaciła blikiem 33 pln kierowcy, a ten, już spokojniej zaczął się tłumaczyć się, że chciał podjechać do bankomatu-NIE – taka propozycja nigdy nie padła z jego strony, bo przecież nie chciał, żebym wysiadła z samochodu. Gdy wcześniej prosiłam, aby spróbował się skontaktować z linia wsparcia z aplikacji, bo może jako osoba, która jeździ dla nich ma taki numer, taksówkarz odparł, cytuję: “że ma w dupie aplikację i oni nie są jego pracodawca”.

Ja zamówiłam taksówkę za pośrednictwem tejże korporacji i ich aplikacji. Na koniec dodam, że policja nie pofatygowała się na miejsce. Po mniej więcej 30 minutach od rozstania z kierowca ktoś z policji przedzwonił na mój numer komórkowy i zapytał, czy nadal potrzebuję pomocy.

Jeżdżę taksówkami od niepamiętnych czasów. Do tej pory nie miałam takiej przygody. Rating, który dali mi kierowcy aplikacji to 5 gwiazdek. Zawsze płaciłam aplikacja z domyślnym, 15% napiwkiem.” – pisze kobieta.

Skontaktowaliśmy się z firmą podając pełne dane przesłane przez Czytelniczkę. Czekamy na odpowiedź.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTe produkty podrożały najbardziej we wrocławskich sklepach
Następny artykułPotrzebni więc wolontariusze. Warto się angażować!