A A+ A++
fot. Klaudia Piwowarczyk

– Oczekiwałem dobrej, pozytywnej energii i agresji, które tym razem były. Tego zabrakło nam w poprzednim meczu. Jeśli nawet wpadły nam w boisko dwie piłki, a atmosfera na boisku była dobra, to można to było nadrobić – powiedział po wygranej ze Stalą Przemysław Stępień, rozgrywający Indykpolu AZS Olsztyn.

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w końcu przełamali złą passę. Odnieśli pierwsze zwycięstwo w 2021 roku, we własnej hali pokonując Stal Nysa. – Oczekiwałem dobrej, pozytywnej energii i agresji, które tym razem były. Tego zabrakło nam w poprzednim meczu. Jeśli nawet wpadły nam w boisko dwie piłki, a atmosfera na boisku była dobra, to można to było nadrobić. Dobrze zagraliśmy na zagrywce, narzuciliśmy od początku zespołowi z Nysy swój rytm gry, przez co grało mu się dużo trudniej – przyznał po meczu rozgrywający Indykpolu Przemysław Stępień.


Gospodarzom moment słabości przytrafił się w trzeciej odsłonie, ale w czwartej wrócili do swojej dobrej dyspozycji i nie dopuścili do tie-breaka. – Stal wrzuciła wyższy bieg, kopnęła nas trochę zagrywką, ale my także popełniliśmy kilka błędów w ataku. Gdybyśmy ich nie zrobili, to wynik mógłby być inny. Najważniejsze są jednak trzy punkty, które dopisaliśmy do ligowej tabeli – dodał Stępień.

Podopieczni Daniela Castellaniego nie ukrywali, że nastawiali się na trudny bój, bowiem beniaminek PlusLigi w ostatnich spotkaniach prezentował formę zwyżkową. – Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania i takie ono było. Aczkolwiek może nas to zmotywowało, że rywale byli po trzech dobrych spotkaniach, w których odnieśli dwa zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że są na fali i potrafią grać dobrze w siatkówkę, ale może to nam dodało takiego ognia. Dobrze zagraliśmy i poprawiliśmy swoją grę w porównaniu z wcześniejszymi spotkaniami – ocenił defensywny gracz olsztyńskiej drużyny Jędrzej Gruszczyński.

Odniósł się on także do przestoju w trzecim secie. Według niego jego przyczyną były błędy własne. – To było z naszej winy. Popełniliśmy dwa, trzy błędy. Pozwoliliśmy rywalom trochę wrócić do gry, ale na szczęście wszystko się dla nas dobrze skończyło. Nie pozwoliliśmy doprowadzić do piątego seta, a trzy punkty zostały w Olsztynie – dodał libero akademików.

Przed podopiecznymi Daniela Castellaniego dwa mecze z Jastrzębskim Węglem. Nie będą ich faworytem, ale nie zamierzają poddać się bez walki. Liczą, że uda im się sprawić jakąś niespodziankę. – Na pewno będziemy walczyć. Wiemy, że jastrzębianie grają najlepszą siatkówkę w lidze po ZAKSIE. Wywierają presję swoją zagrywką na rywalach, także nie będą to łatwe spotkania. Ale dla takich meczów się gra, żeby grać z tymi lepszymi i urywać im punkty – zakończył defensywny zawodnik ekipy z Olsztyna.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPierwsi pacjenci są już leczeni polskim lekiem na koronawirusa SARS-CoV-2
Następny artykułBayern chce wrócić na zwycięską ścieżkę. Lewandowski goni Muellera