A A+ A++

Akcję wsparcia dla Marka Zawadzkiego zorganizowało zakopiańskie Radio Alex. “Prawdziwy Biały Miś jest tylko jeden! Kochamy Zakopane! Kochamy prawdziwego Białego Misia. Nie chcemy, by jakiś ‘farbowany miś’, który przyjechał nie wiadomo skąd, psuł wizerunek naszego miasta i jego mieszkańców. Prawdziwy Biały Miś z Zakopanego jest tylko jeden i jest to Pan Marek Zawadzki, który od lat kultywuje ponad stuletnią tradycję robienia pamiątkowych zdjęć na Krupówkach” – napisała redakcja w opisie wydarzenia na Facebooku.

Biały Miś trafi na listę niematerialnego dziedzictwa

Wpis fenomenu Białego Misia na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zapoczątkowały autorki książki pt. “Foto z Misiem”, które opisały historię tej kultowej postaci i zebrały ponad 1,5 tys. fotografii z Białym Misiem, z których najstarsza jest z 1922 r.

– Staramy się o wpisanie na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego cały fenomen fotograficzny z kontekstem socjologicznym, historycznym, etnograficznym, który się wiąże z Białym Misiem i fenomenem robienia sobie z nim zdjęć już od ponad 100 lat – powiedziała PAP autorka Barbara Caillot z Oficyny Wydawniczej Oryginały.

Dodała, że wpis ma dotyczyć nie tylko konkretnego Białego Misia z Krupówek, ale i wszystkich takich tradycyjnych postaci, które na przestrzeni wieku pozowały do zdjęć nawet w Sopocie, Warszawie czy Krynicy – Zdroju.

– Zależy nam, aby ta prawdziwa tradycja została. To początkowy etap prac nad wpisem, ale już jest wniosek opracowywany przy współpracy z Narodowym Instytutem Dziedzictwa – dodała Caillot.

Tradycję fotografowania się z Białym Misiem zapoczątkował w latach 20-tych w Zakopanem fotograf z Henryk Schabenbeck mający swój zakład przy Krupówkach, który zamówił u tutejszego kuśnierza pierwszy kostium niedźwiedzia polarnego uszyty z owczych skór.

– Bardzo zależy mi na Zakopanem i myślę, że akcja z Białymi Misiem jest też pretekstem, żeby wydobyć to co jest piękne w tym mieście, prawdziwe, tradycje, żeby było troszeczkę mniej tandety na Krupówkach, bo mamy przepiękne zabytki, wspaniałych ludzi więc mam nadzieję, że to jest właśnie ten moment – podkreśliła Caillot.

Krajowa lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego jest prowadzona od 2013 r. Jest na niej 85 zjawisk, m.in. szopkarstwo krakowskie i pochód lajkonika, tradycja wytwarzania koronki koniakowskiej, kolędowanie, zabawkarstwo żywiecko-suskie, bacowanie czy też muzyka carillonowa.

Sam Biały Miś, w którego rolę wciela się góral z Zakopanego Marek Zawadzki, był miło zaskoczony, że tylu ludzi go wspiera, bo akcji, która rozgrzała fora internetowe on również mierzył się z falą złych komentarzy.

– Nie wiedziałem, że spotka mnie taki zaszczyt. Chciałem wszystkim podziękować za to, że przyszli dziś na Krupówki w obronie prawdziwego Białego Misia. Chciałbym, żeby wizerunek Zakopanego wrócił do dawnych lat. Jeszcze sprzed wojną najważniejszą pamiątką z Zakopanego i potwierdzeniem, że był się pod Tatrami, była fotografia z Białym Misiem. Misiek z Krupówek zawsze był szanowany, nie zaczepiał gości tylko turyści sami zapraszali go o fotografię – mówił Marek Zawadzki.

Dziennikarz radia Alex Sławomir Szostak powiedział PAP, że to okazja, aby choć trochę “odczarować” negatywny obraz Zakopanego, który się pojawił w ostatnim czasie w przestrzeni internetowej.

– Trzeba będzie wyciągnąć pewne wnioski z tego co się stało, ale jestem optymistą i myślę, że wyjdzie to nam na dobre w perspektywie czasu. Warto wspierać prawdziwego Białego Misia, bo to wizytówka Zakopanego i nie możemy się zgodzić na to, żeby ktoś obcy podszywający się pod niego i przylepiał nam negatywny wizerunek – podkreślił Szostak.

Blogerka Agnieszka Epler, znana jako Lady Kitchen chociaż mieszka koło Zakopanego, to z uwagi na akcję w obronie Białego Misia na Krupówki przyjechała pierwszy raz od sześciu lat.

– Nie chodzi tylko o Białego Misia, ale w ogóle to, co dzieje się na Podhalu i co rozlewa się w przestrzeni internetowej. Trzeba zacząć od małych rzeczy tak jak dzisiejsza akcja, bo miasto pod Giewontem ma dużo do zaoferowania. Wszyscy ciężko pracujemy na wizerunek Zakopanego jako miasta turystycznego. Pokutuje mit chytrego górala i nieważne, czy ktoś tu był, czy zna historię, to chcę wierzyć, że te negatywne rzeczy dzieją się z powodu nieznajomości tego terenu – powiedziała PAP Epler.

W akcji wsparcia, której finałem było wspólne zdjęcie z Białym Misiem, wzięło wielu turystów i mieszkańców. Specjalnie na tę okazję z Wiednia przyjechali Janina i Kazimierz.

– Specjalnie aby wesprzeć naszego góralskiego Białego Misia wyjechaliśmy w piątek wieczorem z Wiednia. Mieszkamy w Austrii od 35 lat, ale cały czas interesujemy się tym, co się dzieje Pod Giewontem i ta historia nas mocno poruszyła – powiedziała PAP Janina

W internecie można oglądać nagrania z tego wydarzenia. Jedno z nich pojawiło się na kanale “Tygodnika Podhalańskiego” w serwisie YouTube.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Górale wspierają Białego Misia

“Tygodnik Podhalański” relacjonował wydarzenie na swojej stronie internetowej.

“Przez ‘farbowanego misia’, który nagabuje i zaczepia przechodniów, jest arogancki, bywa agresywny i od lat łupi nieświadomych turystów z pieniędzy cierpi uczciwy i rzetelny Biały Miś, czyli Marek Zawadzki. Kultywuje wieloletnią zakopiańską tradycję, na której żerują inni przebierańcy. Stąd pomysł na dzisiejszą akcję, do której przyłączamy się całym sercem. Jesteśmy razem przy Oczko Wodnym na Krupówkach, tu robimy sobie wspólne zdjęcie, by odczarować hejt i fatalny wizerunek Zakopanego, który poszedł w świat” – napisała redakcja.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przebieraniec zaczepiał przechodniów

Jak pisaliśmy w WP Finanse, biały miś, o którym od kilku dni mówi cała Polska, to samozwańczy przebieraniec, który nie ma nic wspólnego z legendarną postacią z Podhala. Mężczyzna dostał mandat za prowadzenie działalności gospodarczej bez zezwolenia. Jak się okazuje, mężczyzna od dłuższego czasu nie przestrzega przepisów.

– To nie jest jego pierwszy mandat, to cała seria. Na przestrzeni ostatniego roku miś został ukarany mandatami 12 razy – przyznaje w rozmowie z WP Marek Trzaskoś, komendant Straży Miejskiej w Zakopanem.

Komendant ujawnił nam, że kwoty mandatów, którymi karano mężczyznę w przebraniu, są różne. To 100 zł, 200 zł, a czasami 300 zł. Ostatecznie decyzję o wysokości kary podejmuje sąd, który bierze pod uwagę dodatkowe okoliczności. Pan Mirosław, bo tak ma na imię samozwańczy biały miś, jest bowiem osobą bezrobotną.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZnalazł legalny sposób na fotoradar. Służby rozkładają ręce
Następny artykułKariera Halep zrujnowana. Frustracja sięgnęła zenitu. “Największy szok w życiu”