Kraj przeżył wielką wojnę, hiszpankę, drugą wojnę światową i ruch na rzecz praw obywatelskich, a resztki czarnego Forsyth porosły chwastami pisze we wstępie swojej książki Patrick Phillips.
Korzenie we krwi. Czystki etniczne w Ameryce
Sam urodził się w pobliskiej Atlancie. Do wspomnianego hrabstwa trafił jako dziecko, po przeprowadzce rodziny. Z grubsza znał historię Forsyth, ale raczej jako legendę. To, że to najbardziej “białe” miejsce w USA, słynące z przerażających zbrodni, uświadomił sobie na studiach.
A wszystko zaczęło się od gwałtu i morderstwa młodej kobiety w 1912 roku. O zbrodnię, choć dowody były naciągane, a zeznania wymuszane, oskarżono czarnoskórych mieszkańców hrabstwa.
Niewiele później za jego granicę zostali wygonieni wszyscy o ciemniejszej karnacji. Jednym udało się sprzedać swoje małe majątki. Inni musieli je po prostu porzucać, bo tylko tak mogli ujść z życiem.
75 lat później obecność czarnoskórych w Forsyth, będących tutaj tylko przejazdem, nadal wiązała się z niebezpieczeństwem.
Patrick Phillips, amerykański poeta, tłumacz, wykładowca uniwersytecki, jest finalistą najważniejszej amerykańskiej nagrody literackiej National Book Award. Dzisiaj mieszka w Nowym Jorku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS