Największa na świecie giełda kryptowalut mierzyła się na początku
tygodnia ze skokowym wzrostem odpływu środków. W tle są również medialne
doniesienia o prokuratorskim śledztwie wobec giełdy.
We wtorek giełda Binance zawiesiła chwilowo wypłaty tokenów USD
Coin (USDC), czyli stablecoina opartego o zabezpieczenie dolarem amerykańskim.
Czasowe wstrzymanie związane było z operacją wymiany tokenów z udziałem USDC – przekazała
giełda w komunikacie. To efekt masowego wycofywania środków przez jej klientów.
Według danych firmy Nansen Binance odnotowała wypłaty netto w wysokości 1,6 mld dolarów w ciągu 24 godzin. Natomiast 7-dniowy odpływ wyniósł 1,9 mld. Ponad 2,3 mld dolarów 7-dniowego odpływu odnotowała giełda FTX przed załamaniem swojej płynności w listopadzie.
Jak przekazał na Twitterze szef giełdy Changpeng Zhao (CZ),
Binance odnotowała skokowy wzrost wypłat USDC, który miał miejsce w chwili zamknięcia
niektórych banków z Nowego Jorku, pośredniczących w wymianie. Dlatego
przetworzenie wszystkich transakcji trwało dłużej niż zwykle. Stąd władze giełdy zdecydowały się na zawieszenie
wypłat w celu prawidłowego przetworzenia wszystkich operacji. Jeszcze tego
samego dnia możliwość wypłat została przywrócona.
Klienci giełd kryptowalut są w ostatnim czasie bardzo
wrażliwi na najmniejsze problemy związane z funkcjonowaniem nawet największych
platform transakcyjnych. To efekt ostatnich wydarzeń związanych upadkiem giełdy FTX, trzeciej
co do wielkości tego typu instytucji na świecie. Wtedy też pojawiły się informacje od klientów, którzy chcieli wycofać swoje
środki, ale te… zniknęły. Były szef FTX został co
prawda aresztowany przez amerykańskie władze, ale klienci i inwestorzy ponieśli
straty liczone w sumie w miliardach dolarów.
Również w kontekście Binance powrócił niedawno temat
śledztwa prowadzonego przez Departament Sprawiedliwości skupionego na
przestrzeganiu przez Binance amerykańskich przepisów i sankcji dotyczących
przeciwdziałania praniu pieniędzy. W poniedziałek artykuł na ten temat
opublikowała agencja
Reutersa, czym wzmogła wątpliwości klientów o przyszłość giełdy i bezpieczeństwo
ich środków, dlatego ruszyli z masowymi wypłatami.
Na dokładkę Binance opublikowała w zeszłym tygodniu raport
zewnętrznej firmy audytorskiej Mazars na temat stanu posiadania bitcoinów przez
giełdę, który przyniósł więcej pytań niż odpowiedzi na temat stanu swoich
finansów.
„Inwestorzy nie powinni być zadowoleni z tego raportu”- powiedział Douglas Carmichael, profesor
rachunkowości w Baruch College w Nowym Jorku i były główny audytor
amerykańskiej Rady Nadzoru Księgowego Spółek Publicznych, cytowany przez
wsj.com
„Nie mogę sobie wyobrazić, że odpowiada na wszystkie
pytania, jakie inwestor miałby na temat wystarczającego zabezpieczenia” – powiedział
Carmichael.
Binance, które nie jest notowane na giełdzie, nie jest
zobowiązane do sporządzania audytowanych sprawozdań finansowych i nie
opublikowało do tej pory niczego, co dałoby kompleksowy przegląd jego kondycji
finansowej lub płynnościowej.
Na wszystkie doniesienia medialne dotyczące Binance na
bieżąco reaguje jej szef i założyciel, wspomniany Changpeng Zhao. W ostatnim
oświadczeniu napisał, że giełda jest w dobrej sytuacji finansowej i przetrwa
każdą „zimę”, jak określa się załamanie na tym rynku.
Niekorzystne dla firmy spekulacje medialne nazwał FUD-em (ang.
Fear, Uncertainty, Doubt „strach, niepewność, wątpliwość”), czyli strategią
wykorzystywaną przez konkurencję w celu przejmowania części rynku.
Dominacja na rynku kryptowalut Binance, jako wiodącej giełdy
została ugruntowana po bankructwie FTX. Problemy z poniedziałku i wtorku
dotyczące masowych wypłat Changpeng Zhao nazwał dobrym testem warunków skrajnych, który tylko wzmocnił
firmę.
Michał Kubicki
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS