A A+ A++

Po Wiśle, Ustroniu i innych beskidzkich kurortach niesie się wieść, że skarbówka nałożyła mandat za brak paragonu nawet na panią prowadzącą ogólnodostępną toaletę. – Cisną nas jak nigdy wcześniej – mówią przedsiębiorcy. Postanowili się nie dać.

Kwiaciarka w jednej z beskidzkich miejscowości jak co rano zaczęła wystawiać przed sklepem wiadra z różami, tulipanami i innymi pięknymi kwiatami. Sympatyczny pan, który ją zagadał, nie wzbudził w niej żadnych podejrzeń.

– Ile kosztuje ten kwiat? Chciałbym taki jeden – pokazał.

Kwiaciarka podał mu cenę, pan się zgodził, dał jej banknot. Kwiaciarka poszła do sklepu, by nabić sprzedaż na kasę fiskalną. Gdy wróciła z paragonem, pan wyciągnął legitymację. Był ze skarbówki. A przepisy mówią jasno: sprzedawca powinien wręczyć klientowi paragon nie później niż z chwilą przyjęcia należności.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSztuka, diamenty i złoto — na czym można było ostatnio nieźle zarobić?
Następny artykułNazwał ikonę “symbolem seksu” podczas festiwalu. Aktorka od razu zareagowała