A A+ A++

W piątkowy wieczór (26 marca) piłkarze ręczni Torus Wybrzeża Gdańsk podejmą aspirujący do medalu w obecnych rozgrywkach zespół Górnika Zabrze. Będzie to nie tylko starcie o kolejne trzy punkty w lidze, ale przede wszystkim pierwszy pojedynek dwóch legend – kiedyś wyśmienitych, utytułowanych zawodników, teraz kontynuujących swoją przygodę z piłką ręczną jako trenerzy, czyli Mariusza Jurkiewicza oraz Marcina Lijewskiego. Spotkanie będzie dostępne za darmo na platformie Emocje.TV. Początek o godzinie 18:00.

Nie sposób wymienić w skrócie wszystkich laurów obu szkoleniowców, które zebrali jeszcze biegając po parkietach na całym świecie. Dzisiaj mogą jedynie obserwować poczynania nowego pokolenia z ławek trenerskich, ale żaden z nich nie stracił ambicji i ognia, który doprowadził ich na sportowy Olimp. Marcin Lijewski pierwsze szlify jako szkoleniowiec zbierał od 2015 roku pod okiem Damiana Wleklaka, aby po dwóch latach przejąć stery Wybrzeża i samodzielnie pokierować drużyną. Teraz swoje pierwsze kroki jako trener stawia w klubie z Gdańska kolejna legenda reprezentacji Polski – Mariusz Jurkiewicz.

Debiut „Kaczka” ma już za sobą, a miał on miejsce w spotkaniu 17. serii PGNiG Superligi z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, który miał za sobą siedem kolejnych porażek i był bardzo zdeterminowany, aby w końcu przełamać tę niechlubną passę. Losy i wynik końcowy ważyły się praktycznie do ostatniej sekundy, ponieważ gdańszczanie objęli prowadzenie na 10 sekund przed końcem, a piłka była w rękach piotrkowian. Więcej opanowania w finałowym fragmencie mieli podopieczni Jurkiewicza i utrzymali bardzo ważne trzy punkty w swoim posiadaniu (26:27).

Chwała chłopakom za to, że odwrócili losy meczu. Nie było łatwo, bo popełnialiśmy proste błędy w ataku, a w obronie brakowało nieco zrozumienia. Bardzo się cieszę natomiast, że po raz kolejny zespół utrzymał nerwy w końcówce, że pomimo ciężkiego fragmentu przy podwójnym osłabieniu potrafił podnieść się i zagrać z pełną koncentracją. Cieszę się, że starczyło nam sił, zimnej głowy, no i przede wszystkim z trzech punktów, które są dla nas na wagę złota – powiedział po spotkaniu w Piotrkowie Trybunalskim Mariusz Jurkiewicz.

To druga wygrana z rzędu Wybrzeża po pokonaniu kolejkę wcześniej Pogoni Szczecin. Teraz jednak poprzeczka wędruje zdecydowanie wyżej, bo do Trójmiasta przybędzie doświadczona ekipa Górnika. Zabrzanie 21 marca zwyciężyli również z „Portowcami” 28:24 i w tym momencie urzęduje na czwartej pozycji w ligowej stawce (za Vive, Puławami oraz Wisłą). Wygrana z czerwono-biało-niebieskimi pozwoliłaby graczom Lijewskiego doskoczyć do rywali i realnie myśleć o zajęciu miejsca na podium w sezonie 2020/21.

Również gospodarze nadchodzącego starcia stawiają sobie ambitne cele i chcą pójść za ciosem oraz pokazać, że nawet z tak trudnym przeciwnikiem są w stanie grać jak równy z równym.

Jakiś krok do utrzymania zrobiliśmy, ale nie chcemy się zatrzymywać, chcemy nadal wygrywać, być coraz wyżej w tabeli – mówił przed spotkaniem Maciej Filipowicz. – Na pewno musimy skupić uwagę na skrzydłowych Górnika, bo mają szybkich zawodników na tych pozycjach i trzeba będzie szybko wracać do obrony, żeby uniknąć łatwych bramek z kontrataków.

Poprzedni bezpośredni pojedynek zakończył się bardzo wysoką wygraną „górników” (38:21), chociaż gdańszczanie jechali do Zabrza po przebyciu przez sporą część kadry koronawirusa. W Gdańsku podopieczni Marcina Lijewskiego zawsze musieli wspinać się na wyżyny swoich umiejętności. Wybrzeże tryumfowało ostatni raz w 2019 roku, kiedy w Hali AWFiS-u padły aż 63 bramki, z czego 32 dla gospodarzy. Jak będzie teraz?

Przekonamy się już 26 marca o godzinie 18:00. Mecz będzie dostępny za darmo na platformie Emocje.TV.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRomaszewska-Guzy: Obawiam się procesów pokazowych Polaków
Następny artykuł“Dziwni jacyś”. Tusk w swoim stylu uderza w premiera