Premier Donald Tusk i szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar rozmawiali w piątek z przedstawicielami środowisk prawniczych. Głównym tematem rozmów było przywracanie w Polsce praworządności. Jak zapowiadał na początku tygodnia w TOK FM min. Bodnar, rząd szykuje kompleksowe zmiany dotyczące wymiaru sprawiedliwości, w tym uporządkowania sprawy neosędziów.
– Z wielką satysfakcją muszę powiedzieć, że znaleźliśmy wspólny język ze wszystkimi reprezentantami środowisk prawniczych – mówił Donald Tusk na konferencji.
Zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Nie ma co czekać do odejścia Dudy
Zadowoleni z rozmów byli też prawnicy. – Dziś usłyszeliśmy zapewnienia o tym, że praworządność jest dla rządu ważna i że zbudowanie rządów prawa będzie traktowane na serio – powiedział gość “Wywiadu politycznego” TOK FM sędzia Bartłomiej Przymusiński.
Sędzia ze stowarzyszenia Iustitia podkreślił, że z pracami nad zmianami, trzeba zacząć bez czekania na zmianę prezydenta. Bo wiadomo od dawna, że Andrzej Duda nie zgadza się na żadne zmiany, które dotyczą upolitycznionej KRS czy neosędziów. – Nie można rozkładać rąk i mówić, że nic nie możemy w parlamencie zrobić, bo przecież prezydent będzie to wetował. Sam proces uchwalania ustaw w parlamencie trwa kilka miesięcy, więc nie ma żadnego powodu, żeby czekać z rozpoczęciem tych prac do zakończenia kadencji prezydenta Dudy – argumentował rozmówca Macieja Kluczki.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Rząd szykuje zmiany. Co z neosędziami?
Jednym z najważniejszych problemów do rozwiązania jest kwestia neosędziów, czyli osób, które otrzymywały nominacje i awanse po 2018 roku, w czasach upolitycznionej KRS i prezydentury Andrzeja Dudy.
Co z wyrokami, które przez lata te osoby wydawały? – Chciałbym wszystkich naszych słuchaczy uspokoić, że mamy na uwadze stabilność systemu. Czyli wyroki takie co do zasady pozostaną w mocy. Ale oczywiście nie będzie to dotyczyło sytuacji, w których ktoś kwestionował status neosędziego, czyli działamy według zasady, że chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeżeli ktoś miał sprawę w sądzie i nie przeszkadzało mu to, że jest prowadzona przez wadliwie powołaną osobę, to musimy takie orzeczenia utrzymać w mocy. Dla pewności obrotu prawnego – wyjaśnił Przymusiński.
Inaczej będzie w przypadku spraw, w których strona zgłaszała zastrzeżenia wobec statusu neosędziego. Gość TOK FM wyjaśnił, że warunkiem koniecznym do podważenia orzeczenia, rozpatrzenia sprawy od nowa będzie to, że podczas procedury strona zgłaszała zarzuty pod adresem powołania neosędziego.
– Bo też nie chodzi o to, żeby teraz nagle dać furtkę komuś, komu przez kilka lat temu to w ogóle nie przeszkadzało i nie widział w tym problemu. I teraz skoro będą możliwość, to chce wykorzystać moment – argumentował rzecznik Iustitii.
Nowe porządki w sądach
Min. Adam Bodnar, przedstawiając założenia zmian, mówił o szczegółowych planach rządu w sprawie środowiska sędziowskiego. Minister podkreślił, że wśród sędziów powołanych “po 2018 roku mamy trzy grupy”.
Pierwsza grupa – tłumaczył – to “osoby, które niespecjalnie miały wybór”. – Skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i nie miały do wyboru innej Krajowej Rady Sądownictwa, zostały poddane ocenie KRS i zostały sędziami – powiedział. W odniesieniu do tej grupy, a jest to około 1600 osób, “ustawa określi, że te osoby mają status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją”.
– Jednak mamy grupę osób, które zdecydowały się na awans po 2018 roku (…). W tym przypadku zostaną wyszczególnione dwie grupy. Jedna to osoby, które łączy tzw. wspólne przedsięwzięcie. One w sposób być może świadomy, być może nie, tak naprawdę brały udział w budowie porządku niedemokratycznego w Polsce. Nie tylko ze względu na to, że przyjęły awans, ale ze względu na to, że obejmowały później różne funkcje w wymiarze sprawiedliwości: zostawali prezesami sądów, rzecznikami dyscyplinarnymi, przewodniczącymi wydziałów, zasiadali w SN – mówił minister. Jak podkreślił, celem ustawy będzie, że “po trzech miesiącach od wejścia w życie ustawy te osoby wracają na wcześniej zajmowane stanowisko”.
– Awans zostanie cofnięty – zapowiedział Bodnar. Z kolei ostatnia grupa to “osoby, które dostały awans, ale tylko dlatego, że miały nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa”. – W tym przypadku przewidujemy wprowadzenie instytucji “czynnego żalu”. Jeśli złożą oświadczenie i powiedzą, że to był ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje, mogą od następnego dnia startować w nowych konkursach i ubiegać się o funkcjonowanie na nowych zasadach. W pewnym sensie uznajemy, że są rozgrzeszeni – wyjaśnił minister sprawiedliwości.
Według szacunków MS – jak mówił Bodnar – osób określanych, jako połączonych “wspólnych przedsięwzięciem” może być 500, a z drugiej grupy – 900. – Ale te 500 osób, które tworzyły porządek niedemokratyczny, będzie podlegało też odpowiedzialności dyscyplinarnej. Zostanie stworzony specjalny organ pełniący funkcję kolegialnego rzecznika dyscyplinarnego i te osoby zostaną ocenione z punktu widzenia naruszenia zasad etyki sędziowskiej – zapowiedział szef MS.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS