A A+ A++

Jutro kongres PiS. Kongres ma rozwiązać nabrzmiałe problemy

Pierwszy z nich tak charakteryzuje M. Palade:

Robert Walenciak o PiS na @Int_Wydarzenia: “To jest dziś partia tłustych kotów, partia władzy, która chce z tej władzy korzystać, kupować nieruchomości, załatwiać rodzinie posady, dobrze się bawić, a nie bezustannie się szarpać A kłopot Kaczyńskiego jest taki, że nie może tych zasłużonych towarzyszy wymienić na innych, a tych których ma nie za bardzo może zagnać znów do roboty. Więc wszystko się rozłazi, nawet takie pomysły jak Polski Ład wielkich sukcesów sondażowych PiS-owi nie przynoszą”

Remedium ma być

a. nowa organizacja partii: podział na 100 okręgów senackich miast 41 sejmowych. Na czele nowych okręgów nowi ludzie – z zakazem udziału we władzy ustawodawczej (nie wiadomo jak z wykonawczą i spółkami skarbu państwa)

b. ustawy: antykorupcyjna i anysitwowa, których celem ma być odgórne ograniczenie konsumpcjonizmu działaczy partyjnych

Drugim dużym problemem jest rozpadanie się partii i jej wypranie z ideowości.

Tutaj kierownictwo wszczęło kilka dużych spraw mających rozbudzić poważne konflikty na bazie racji stanu PL i idei prawicowych jednoczące wahających się przy szefie. Chodzi o zmianę kpa (reprywatyzacja), walkę z kastą sędziowska (Iwulski), powstanie nowej frakcji w PE (dzisiejsza deklaracja ideowa)

Jeśli o I kwestię chodzi to pomysł Kaczyńskiego jest ciekawy i finalnie może się udać. Partia może zyskać energię. Trudno jednak nie zauważyć raf. A tym jest niebezpieczeństwo dwuwładzy i partii równoległych. Bo władza nominalna często nie będzie sie pokrywać z tymi, którzy rozdają frukta: pracę w biurach poselskich i spółkach skarbu państwa. Może to prowadzić do konfliktów, które rozstrzygać będzie centrala wg swojego upodobania. Raczej trudno jednak będzie o uniezależnienie się czy autonomizację regionów. De facto będzie to przejście na model monarchii absolutnej francuskich Ludwików (ciekawe czy stworzona zostanie instytucja missi dominici nasyłanych na regiony przez genseka Sobolewskiego) a to oznacza jedno z dwóch: albo siłę albo wojnę domową.

Nowa organizacja partii będzie też prawdopodobnie przygrywką do nowej ordynacji: 100 okręgów wyborczych, w których wybierać będzie się ok. 4-5 posłów. Taka ordynacja może dać PiS III kadencję konserwując obecny układ. Czy to się uda? Najciekawsze są tutaj słowa posła Rasia, który twierdzi, że powrót Tuska wszystko zmienia i oznacza początek nowej sceny politycznej. Co to oznacza? Nie mam pojęcia. Do tej pory scena ta była bardzo stabilna: partie establishmentu vs. partie proli a między nimi wyborcze jednorazówki, najczęściej wspierające establishment z hasłami proli.

Jeśli o drugi problem chodzi. Najważniejszym, jeśli chodzi o PL, jest pytanie, na ile Nowogrodzka poważnie traktuje te sprawy, a na ile instrumentalnie. Dotychczasowa praktyka napawa pesymizmem. Zwykle bowiem Kaczyński sprawy ważne dla prawicowego elektoratu traktuje czysto instrumentalnie i nigdy nie doprowadza do końca. Dzięki temu uzyskuje poparcie prawicowców dając im nadzieję, oraz uznanie postczerwonych i tzw. głębokiego państwa. Bo to nie są ludzie głupi i wiedzą, że Kaczyński nie stanowi żadnego realnego zagrożenia dla ich interesów, ba może nawet dawać im kryszę. Przykładów takich działań jest worek: lustracja, dekomunizacja, sądy, konwencja stambulska, kopalnie itd.itp.

Z punktu widzenia partii PiS rzecz jest jednak bardziej skomplikowana. Moim zdaniem bowiem może dochodzić do procesu bołdynienia PiS. Bołdyn to postać z prozy Putramenta sfilmowana przez Petelskich. Przedstawia postać wybitnego, dzielnego partyzanta, który nie potrafi przestać walczyć i w czasach spokoju na siłę wynajduje sobie przeróżnych wrogów, węszy nieistniejące spiski, doprowadzając niemal do zagłady swojego zgrupowania. Wspiera go w tym jego bezpośrednie otoczenie nie mając wystarczającej siły psychicznej by przeciwstawić się osobowości wodza. Czy PiS podlega właśnie procesowi bołdynienia? Czy Piątka dla Zwierząt, wojny z Ziobrą, Gowinem, wszechpotężnym lobby futerkowym, tropienie zdrajców via Sputnik, nie są tego przejawem? Czy dotychczasowy kształt ścisłego zarządu: 4 ministrów ds. służb specjalnych i mundurowych (+ wicepremier ds bezpieczeństwa) i jedna Szydło, nie wspomagał takiego procesu (przy okazji wiadomo już dlaczego za PiS leżą usługi publiczne)? Inna rzecz też w tym zarządzie jest ciekawa: PiS wygrywa na prowincji i w Generalnej Guberni – tam gdzie są długotrwałe struktury społeczne, a nie tam gdzie struktury te stworzył PRL czy III RP. Tymczasem na 6 członków Zarządu 5 pochodzi, przebywa i ukształtowało się w terenach gdzie PiS trwale i strukturalnie przegrywa (Warszawa, Szczecin) a tylko jedna, wypchnięta do Brukseli, Szydło z terenów “pisowskich” – i właśnie ta Szydło zbiera rekordowe poparcia wyborcze (podobnie jak sądecko-krakowski Duda). Czy dokooptowanie do tego gremium Morawieckiego, człowieka z Wrocławia, który całe dorosłe życie obracał się w establishmencie coś tutaj zmieni? Zobaczymy. Niezależnie od tego czy PiS bołdynieniu podlega, powrót Tuska może budzić w działaczach tej partii optymizm.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProtesty w Kanadzie trwają. Pomniki brytyjskich królowych zniszczone
Następny artykułPRL inżyniera Karwowskiego i porucznika Borewicza. Tak opowiedzieli nam o latach 70.